Pochodzący z Jaworzynki misjonarz – oblat o. Wiesław Krótki – został mianowany przez papieża biskupem diecezji Churchill-Baie d’Hudson w Kanadzie. Na dalekiej północy, wśród Inuitów Ziemi Baffina, misjonarz pracuje od 23 lat.
Z listu o. Wiesława do rodziny w Jaworzynce: „Dom mój to miejsce, gdzie jestem w czasie odwiedzin. Piosenka oazowa „Ciągle zaczynam od nowa” przychodzi mi na myśl bardzo często. Dziękuję Bogu za to, że daje mi wytrwałość i optymizm. Mogę mieć nawet najlepsze plany i moje odwiedziny mogą przebiegać radośnie, ale z dobrymi chęciami wiernych do kontynuowania katechizacji czy sprawowania sakramentów jest różnie. Wkrótce po moim odjeździe okazuje się ponownie, że „słomiany zapał” to nie tylko polskie powiedzenie...
Czasy, kiedy życie na Dalekiej Północy było uwarunkowane przetrwaniem, minęły. Ale wielu Inuit pamięta czasy igloo zimą i namiotów: jesienią ze skór fok i morsów, a wiosną – reniferów. Zaliczam siebie do grona szczęśliwych, którzy mają okazję poznać nieco życie z przeszłości. Czasem buduję igloo, aby zatrzymać się na noc albo przeczekać burzę. Nikt jeszcze nie wymyślił konstrukcji, która by doskonałością równała się z użytecznością igloo w Arktyce”.
I jeszcze jeden fragment z listu ojca Wiesława: „Wieczorem po Eucharystii ludzie Północy, jak to mają w zwyczaju, O. Wiesław Krótki wśród katolików w Ziemi Baffina Archwium o. Wiesława Krótkiego OMI nie uciekali z kościoła, co stało się praktyką chrześcijan całego świata. Konwersacja toczyła się wokół nadchodzącej burzy śnieżnej. Można było odczuć radość dzieci, bo nie będzie jutro szkoły i ludzie nie muszą iść do pracy. Burza z wiatrem 115 km/h daje się we znaki niemiłosiernie. Zatem wszyscy będą jutro w domu, co daje mi doskonałą okazję do odwiedzenia tych, którzy woleliby mnie nie spotkać, a powinni z różnych względów. Bóg jest dobry dla nas wszystkich. Każdemu daje coś dobrego, czego mu potrzeba”.