W każdej szkole są ludzie wiary.
„Perspektywy” i „Rzeczpospolita” po raz kolejny przeprowadziły ranking szkół ponadgimnazjalnych w Polsce. W pierwszym pół tysiącu najlepszych placówek w kraju znalazło się 14 szkół z Podbeskidzia. Najlepiej wypadło 5. Liceum Ogólnokształcące z Bielska-Białej – na 20. miejscu w kraju. Pięć oczek niżej uplasowało się liceum Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego, również z Bielska-Białej, a pierwszą pięćdziesiątkę rankingu zamyka cieszyńskie liceum Towarzystwa Ewangelickiego. 68. miejsce przyznano ewangelickiemu liceum im. Mikołaja Reya. W rankingu znalazło się jeszcze cieszyńskie LO im. św. Melchiora Grodzieckiego.
Jestem dumny z naszych szkół, tworzących je nauczycieli, uczniów i rodziców. Zdanie o sukcesie, który ma wielu ojców, ma w tym przypadku szczególne znaczenie. Ranking pokazuje też, że szkoły katolickie czy ewangelickie w niczym nie ustępują szkołom, które w nazwie nie mają wyznaniowych przymiotników.
Przy okazji rankingu zastanawiam się, na ile ma sens określanie szkół mianem „katolickich” czy „ewangelickich”. Przymiotniki te biorą się stąd, że u fundamentu danej placówki leży Kościół lub jego określona wspólnota, zaś w program wychowawczy włączono też aspekt wiary.
Ale przecież w każdej szkole, także tej bez religijnych przymiotników w nazwie, są katolicy i ewangelicy, są katecheci, ludzie zakorzenieni w wierze. Więc może przy okazji dumy z dobrze wypadających w rankingach szkół Podbeskidzia warto zapomnieć o podziałach? Choćby w ramach rozgrzewki przed Tygodniem Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan?