Orszak Trzech Króli w Rajczy zaczął się od scenicznego widowiska w wykonaniu miejscowej grupy teatralnej "Effatha". W Gminnym Domu Kultury młodzi aktorzy zaprezentowali jasełka aż do sceny spotkania Heroda z Trzema Królami. A potem wszyscy razem ruszyli w drogę do betlejemskiej szopy.
Na scenie Herod, zaniepokojony groźbą pojawienia się nowego króla żydowskiego, próbuje wśród piekielnego chichotu diabłów powstrzymać szukających drogi do Betlejem Królów, ale gdy ci odchodzą, idąc za światłem gwiazdy, wędruje za nimi. Do królewskiego orszaku dołączają pozostali aktorzy i cała, wypełniająca wnętrze dużej sali w domu kultury, publiczność. Z nimi wyruszają całe grupy czekające już na zewnątrz.
I chociaż jeszcze przed rozpoczęciem jasełek na niebie pojawiły się śniegowe chmury, nikt nie przypuszczał, że królewski orszak powędruje w śnieżnej zamieci. Nikt również nie przejął się tym: ani dzieci, ani dorośli, ani kapela "Ochodzita", która prowadziła w drodze śpiew kolęd, ani Trzej Królowie, którzy do sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej jechali godnie: powozami.
Każda bryczka, udekorowana w królewskich barwach, miała również królewską świtę, z giermkami i rycerzami w strojach tego samego koloru. Całość pochodu otwierała gromadka jeźdźców na koniach - ze Stefanem Jeleśniańskim na czele, a dalej - za Królami, turoniem i gwiazdą - szli z kapelą uczestnicy tego pierwszego w dziejach Rajczy Orszaku Trzech Króli: w koronach na głowach, śpiewając pieśni całymi rodzinami. Nad formującym się pochodem czuwał Adam Banaś ze Związku Podhalan - jak zawsze w stroju górali żywieckich. Nie tylko on na ten uroczysty dzień wybrał tradycyjny strój. Wiele pań miało na sobie regionalne chusty, spódnice, a panowie - białe portki sukienne, brucliki i gunie. Wszystko zgodnie z tradycją, która każe w świąteczny czas ubrać te najpiękniejsze ubrania.
Zgodnie z tradycją królewskie dary uroczyście złożono przy żłóbku w kościelnej stajence, w której przy Dzieciątku czuwała Maryja ze św. Józefem. Królowie uklękli i oddali cześć, a zebrane w świątyni zespoły: "Ziemia Rajczańska", "Zbójnicok", "Cichowianie", "Juhas", "Puszyńscy", "Cisowianie" z Milówki oraz kapela "Ochodzita" rozpoczęły ponadgodzinne kolędowanie, zakończone opłatkowymi życzeniami, które składali sobie wszyscy uczestnicy orszaku. Było barwnie, dźwięcznie, radośnie.
- Dziękuję, że przyszliście tu z nami, że śpiewacie i gracie kolędy, a paniom: Dorocie Salachnie i Ewie Matlak - za tę inicjatywę, byśmy dołączyli do Orszaku Trzech Króli - mówił ks. kan. Franciszek Warzecha, kustosz rajczańskiego sanktuarium, z uśmiechem patrząc na zebrane w kościele tłumy uczestników orszaku, a za chwilę łamał się opłatkiem z najmłodszymi kolędnikami.
W Rajczy tradycją stało się już związane z teatrem "Effatha" świętowanie: coroczne jasełka na Boże Narodzenie, a w Wielkim Poście - inscenizowane plenerowe nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Zawsze są wydarzeniem dla całej społeczności. I choć w Orszaku Trzech Króli spotkali się po raz pierwszy, już dziś można przewidywać, że to kolejna dobra tradycja, która się w Rajczy przyjmie...