– Z Ameryki Południowej przywiozłam godziny opowiadań, setki zapisanych kartek z dziennika, pełno zdjęć i różnych anegdot, którymi zasypuję ludzi. A kiedy mam coś opowiedzieć o świętach Bożego Narodzenia… stoję przed jakąś pustką – mówi Sylwia Cieślar.
W lipcu 2011 r. 20-letnia Sylwia Cieślar, studentka arabistyki w Krakowie, mocno zaangażowana w działalność Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego, parafianka wspólnoty św. Klemensa w Ustroniu, razem ze swoją koleżanką ze Świętochłowic Magdą Tlatlik ruszyła hen za Atlantyk. W Peru, w miasteczku San Lorenzo, a później w osadzie Ushpayaku, w lasach równikowych dorzecza Amazonki, pracowała wśród najmłodszych mieszkańców jako świecka misjonarka. Codziennie z koleżanką prowadziły zajęcia katechetyczne, uczyły dzieci angielskiego, dzieliły się swoimi talentami artystycznymi lub – kiedy tego oczekiwali ich nowi przyjaciele – po prostu były i słuchały. Po 13 miesiącach Sylwia wróciła do kraju. Kontynuuje studia, ale wciąż sercem jest na misjach. Bardzo chętnie i otwarcie opowiada o misyjnej rzeczywistości podczas spotkań w szkołach i parafiach. Z wielką pokorą daje świadectwo o tym, jak misje pozwoliły jej zgłębić swoją wiarę. Czytelnikom „Gościa” Sylwia opowiada o tym, jak wyglądały jej święta przed rokiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.