Kiedy temperatura na zewnątrz spada znacznie poniżej zera stopni, coraz więcej osób przychodzi do Centrum Pomocy im. św. Brata Alberta w Bielsku-Białej na rogu ulic Piłsudskiego i Legionów. Każdy może im pomóc. Najbardziej potrzebne są teraz męskie buty.
- Męskie buty - różne rozmiary. Ciepłe kurtki - najlepiej ciemne, bo takie praktyczniejsze. I jeszcze swetry, bluzy z kapturem - tego teraz szukają przychodzący do nas bezdomni - mówi Barbara Kubica z Bielskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. - Początek grudnia przyniósł znaczny spadek temperatury, czego skutki od razu widzimy w naszej Kuchni Społecznej przy ul. Legionów i w schronisku dziennego pobytu na rogu ulic Piłsudskiego i Legionów.
Kuchnia zwykle wydaje 650 obiadów. W bardzo mroźne dni trzeba ich przygotować nawet 800. Bezdomni i osoby potrzebujące pomocy często zabierają ciepłe posiłki także do menażek i słoików. W pobliżu kuchni znajduje się również świetlica, w której w ciągu dnia mogą się ogrzać, wypić gorącą herbatę, zjeść drożdżówki czy kanapki, które przygotowują im wolontariusze.
Potrzebują także obuwie i ciepłą odzież. - Nie muszą to być oczywiście rzeczy nowe czy rzadko używane - dodaje Barbara Kubica. - Czasem ktoś mówi, że nie wie co zrobić z butami których nie używa, więc je zostawi przy śmietniku, bo „może ktoś weźmie”. Nie trzeba - można przynieść do nas. Tu na pewno się przydadzą i znajdą nowego właściciela.
Grudzień dla pomocników św. Brata Alberta to już tradycyjnie czas wytężonej pracy - oprócz codziennej pomocy potrzebującym - przygotowują m.in. kilkaset paczek dla dzieci z najuboższych rodzin w mieście oraz wieczerzę wigilijną dla około czterystu osób.