Rodzice Klaudii proszą o pomoc przejdź do galerii

- Kiedy usłyszałam koszt terapii, to usiadłam. 120 tys. euro... - mówi Izabela Pająk, mama sześcioletniej Klaudii, która cierpi na neuroblastomę IV stopnia. - Jestem na rencie. Pracuje tylko mąż. Ale od razu podjęliśmy decyzję. Chcemy mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko co możliwe dla naszej córeczki. Mocno wierzymy, że się uda. Dla naszego skarba zrobimy wszystko.

- Czasem mówię: Klaudusia, połóż się, odpocznij. A ona: „Nie, nie! Nie będę teraz traciła czasu na takie głupoty!” - mówi Izabela Pająk, mama.

Za Klaudią trudno nadążyć. Rozpiera ją energia, buzia śmieje się od ucha do ucha.

Klaudia przyszła na świat w sylwestrową noc 2006 r. Dziś uśmiecha się rozbrajająco i mówi, że chciałaby zostać baletnicą... Potrzeba 120 tys. euro, by umocniła się nadzieja, że przetańczy jeszcze niejedną sylwestrową noc. 120 tys. euro do walki z neuroblastomą IV stopnia. W ciągu minionego roku i dziewczynka, i jej rodzice przeszli dramatyczną drogę.

- W listopadzie zeszłego roku Klaudię bardzo bolały kości i głowa - opowiadają Izabela i Jacek Pająkowie. - Zdiagnozowano zapalenie stawu biodrowego. Kiedy jednak bóle nie ustępowały, a wręcz pojawiały się nowe objawy, z bardzo powiększonymi węzłami chłonnymi, skierowano nas do Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Zabrzu. Rok temu, 6 grudnia poznaliśmy diagnozę: nowotwór złośliwy - neuroblastoma IV stopnia zaawansowania. Malutki guz ulokował się w nadnerczu, ale przerzuty były już w kościach.

Klaudia musiała zacząć nosić gorset ortopedyczny. Rozpoczęło się leczenie: osiem cykli chemioterapii, dwa kolejne po zabiegu usunięcia nadnercza prawego, megachemioterapia, autoprzeszczep szpiku kostnego i radioterapia.

- Przeszliśmy cały program leczenia dostępnego w Polsce. Teraz Klaudusia nie ma żadnych objawów choroby. Nasza córeczka ma jednak tylko 30 procent szansy na to, że nie nastąpi nawrót - mówią Pająkowie.

W trakcie radioterapii lekarze z Zabrza powiedzieli im o możliwości leczenia przeciwciałami anty GD2 i interleukiną w klinice w Niemczech. Przeciwciała trafiają bezpośrednio w komórki rakowe. Nie niszczą organizmu.

- W Polsce to leczenie jest niedostępne i nie refunduje go NFZ, tłumacząc się, że to terapia w fazie eksperymentu i badań klinicznych - wyjaśnia pan Jacek. - Wiemy, że metoda ta przynosi efekty. Korzystały z niej już inne dzieci z Polski. Jej zastosowanie zwiększa szanse o dodatkowe 20 procent, a nawet istnieje możliwość całkowitego wyleczenia. Pani Walentyna Balwierz z kliniki w Krakowie Prokocimiu od kilku lat zabiega o dostosowanie polskich przepisów tak, by ta metoda była dostępna także w naszym kraju. Na razie bez skutku...

Do 20 grudnia Pająkowie muszą wpłacić 65 tys. euro - 270 tys. zł. 7 stycznia 2013 roku rozpoczynają pierwszy z pięciu cykli terapii.

Pieniądze na pomoc dla Klaudii zbiera Fundacja „Iskierka”. Jej rodzicom ofiarnie pomagają też znajomi, przyjaciele, Fundacja „Krzyż Dziecka” z Pisarzowic, zupełnie obcy ludzie, uczniowie pisarzowickich szkół. Pająkowie uzyskali zgodę biskupa Tadeusza Rakoczego na kwestowanie w bielsko-żywieckich parafiach.

- Już widzimy jak wielki jest odzew i zainteresowanie tą sprawą. Z całego serca bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim i wciąż bardzo prosimy o pomoc - mówią.

Dobrowolne wpłaty na leczenie Klaudii można kierować na konto:

Fundacja „Iskierka” na rzecz dzieci z chorobą nowotworową

ING Bank Śląski nr konta: 30 1050 1588 1000 0023 0342 1412

Na hasło „KLAUDIA PAJĄK”

« 1 »