Święci Libanu w Lalikach

W lipcu tego roku ks. Jarosław Cielecki udał się do Libanu, gdzie zrealizował film dla Benedykta XVI o świętych tego kraju.

„Jeśli chcesz być zakonnikiem, to masz zostać świętym. Jeżelibyś nie został świętym - nie chodź nigdzie!”
    
Józef Antoni Makhloul urodził się 8 maja 1828 r. w Libanie. Będąc ministrantem zabierał czasem z kościoła kadzidło i w grocie, niedaleko swojego domu, stawiał obrazek Matki Bożej i palił jej kadzidło. Jako młodzieniec postanowił, że chce pójść do Zakonu Maronitów. - Jeśli chcesz być zakonnikiem, to masz zostać świętym! Jeżelibyś nie został świętym - nie chodź nigdzie! - mówiła mu matka, a on z pełną powagą miał jej odrzec: - Zostanę świętym.

Jako zakonnik przyjął imię Charbel ( Pomazaniec Boży). Z czasem zamieszkał w pustelni w Annaya, gdzie spędził 23 lata samotnego życia. Całe swoje życie ofiarował Jezusowi, a On dał mu tyle łaski, że do dziś zachwyca serca wierzących. Zmarł 24 grudnia w 1898 r. w wieku 70 lat. Po jego śmierci wielu zaczęło przychodzić do grobu, skąd wydobywało się przedziwne światło. Po otwarciu trumny pustelnika okazało się, że jego ciało nie uległo rozkładowi, było nadal elastyczne i wypływał z  niego olej.  
Olej ten wydobywał się nieprzerwanie do 1977 r. - roku, w którym papież Paweł VI ogłosił go świętym. Do jego grobu rocznie pielgrzymują 4 miliony wiernych, prosząc lub dziękując za - dar uzdrowienia. Do dziś zarejestrowano ponad 23 tys. uzdrowień.

Jedno z nich dokonało się 22 lipca 1993 r. Syn sparaliżowanej  Nouhad Al-Chami powędrował wówczas do grobu świętego, prosząc o zdrowie dla matki. Kobieta, po odmówieniu modlitwy, położyła się spać, a podczas snu do jej łóżka podeszło dwóch zakonników. - Jestem Charbel, twój syn mnie prosił, abym ci pomógł, potrzebujesz operacji - usłyszała chora. W tym momencie on i drugi zakonnik posadzili ją na łóżku. Po pewnym czasie kobieta przebudziła się i zobaczyła, że rzeczywiście siedzi. Wstała z łóżka, zaczęła chodzić, napiła się wody, czuła, że została uzdrowiona. Poszła do łazienki i zobaczyła dwa cięcia na szyi, oba po 14 cm, ślady jak po operacji. W następną noc Charbel wrócił do kobiety, mówiąc: - Ty będziesz znakiem, jak wielki jest Bóg, dlatego każdego 22 dnia miesiąca będziesz przychodzić do pustelni. Po zdjęciu szwów okazało się, że rana zszyta była włosem z brody Charbela. Blizny towarzyszą jej do dziś, czasem wypływają z nich krew i olej. Co miesiąc, 22 , zgodnie z prośbą zakonnika, wierni pielgrzymują z pustelni do grobu świętego.

Z kolei święta Rafka to zakonnica, która Boga poznała w cierpieniu. Najpierw utraciła wzrok, potem została sparaliżowana, w końcu poruszała tylko ustami i palcami, którymi przesuwała paciorki różańca. Cierpienie przyjęła dobrowolnie, bo chciała w ten sposób pomóc Jezusowi w niesieniu krzyża. Także do jej grobu pielgrzymują rzesze wiernych.

Historię świętych przybliżył wiernym ks. Jarosław Cielecki, na co dzień pracujący w Watykanie. W lipcu tego roku udał się on do Libanu, gdzie zrealizował film dla Benedykta XVI o świętych tego kraju. - Przywiozłem wam olej z ciała św. Charbela. Dziś chcę was nim pobłogosławić - tłumaczył zebranym w kościele.
Do Lalik przybył też z Janem Pawłem II, któremu przez 12 lat towarzyszył podczas  pielgrzymek w różnych zakątkach świata. - Nie mogłem tu przybyć bez niego. Przywiozłem  jego relikwie - włosy, które zostały ścięte tydzień przed jego śmiercią. Chcę by on był razem z nami - tłumaczył wiernym.

Ks. Cielecki  głosi Chrystusa po całych Włoszech, gdzie pod swoją duszpasterską opieką ma ponad 2 tys. wiernych w różnym wieku. W Polsce był od soboty 17 listopada, gdzie przewodniczył modlitwom o uzdrowienie duszy i ciała w Gdańsku, Warszawie, Piotrkowie Trybunalskim, niedaleko Krakowa, a na koniec w Lalikach. 

- Nie bójcie się powierzyć Bogu siebie, waszych rodzin,  tych, których nosicie w sercu. - zachęcał wiernych. - Pan Jezus chce, abyśmy mówili Mu o sobie, abyśmy w Roku Wiary szczególnie ofiarowali Mu nasze serca - tłumaczył.  Mówiąc o modlitwie uzdrowienia, podkreślał, jak wielką moc ma też diabeł. - Tego, co szatan robi z człowiekiem, nie widziałem w żadnym filmie. On zawsze chce zabić i nigdy nie zna się na żartach - tłumaczył. Za niebezpieczne uważa wizyty u wróżek, Halloween, udział w seansach spirytystycznych, itp. - To wszystko, to otwarcie się na jego działanie. On jest najmocniejszy wtedy, gdy ludzie przestają w niego wierzyć. Dziś opętane są nawet dzieci - mówił wiernym.

Ksiądz Jarosław Cielecki do Lalik przyjechał w środę 21 listopada. Wierni zgromadzeni w kościele uczestniczyli we Mszy świętej, wysłuchali konferencji i wspólnie, przed Najświętszym Sakramentem, modlili się o uzdrowienie duszy i ciała dla siebie i swoich bliskich. Modlitwa zakończyła się indywidualnym błogosławieństwem olejem z grobu św. Charbela i modlitwą wstawienniczą ks. Cieleckiego.
 

« 1 »