Popisy taneczne młodszych i najmłodszych członków zespołu „Koniaków” oraz świetny występ kapeli rozpoczęły drugą część świętowania z okazji jubileuszu 80-lecia istnienia grupy.
Pierwszą była oczywiście dziękczynna Eucharystia w tej intencji. - Zgromadziliśmy się w tej pięknej świątyni, aby podziękować Bogu za 80-lecie istnienia zespołu regionalnego pieśni i tańca „Koniaków”. Chcemy podziękować za wszystkie sukcesy, które odnosiliśmy – i odnosicie w dalszym ciągu – mówił w homilii ks. kan. Damian Suszka, rodak i niegdyś także członek zespołu. – Chcemy podziękować tym wszystkim, którzy zakładali zespół, kierowali nim i kierują. Zdajemy sobie sprawę, że wszystko, co przeżywamy, jest darem Pana Boga. Powodzenia i sukcesy, talenty – wszystko jest darem Boga. Dzisiaj dziękujemy za to piękno śpiewu i tańca, za radość bycia razem. I pamiętamy, że to ma służyć bliźniemu.
Ks. kan. Jerzy Kiera, proboszcz parafii św. Bartłomieja w Koniakowie dodawał: - To, co 80 lat temu zasiał ktoś wielki duchem i wrażliwy, żyjący blisko Boga, niech trwa i rozwija się nadal. Niektórzy z was mają tyle lat, co i sam zespół. I wciąż wspominają tamte dobre lata. Niech w każdym z was zostanie taki dobry ślad, bo czynienie piękna to jest współtworzenie świata. Jeżeli robimy coś pięknego – współdziałamy z Bogiem. Niech na to współdziałanie Bóg wam błogosławi.
Już w kościele zabrzmiały „obowiązkowe” dla świętujących górali Beskidu Śląskiego słowa pieśni „Ojcowski dom”. A później, w „Gospodzie pod Ochodzitą” nie zabrakło Antoniego Ruckiego z trombitą i śpiewanej przez kilkaset osób chórem pieśni „Szumi jawor”. A wkrótce w takt melodii granych przez kapelę zatańczyły dzieci, potem nieco starsi tancerze.
Ci najstarsi, siedzący przy stołach rozstawionych dookoła sali, z rozrzewnieniem patrzyli na młodych. – My tu wszyscy zespolanie tłumaczyli siedzący przy jednym z nich Teresa Legierska, Marta Gazura i Jan Rucki. – Byliśmy członkami zespołu już w 1955 roku. Pamiętamy występ w Warszawie, na który pojechaliśmy w tamtym roku. Śpiewało i tańczyło się całą młodość. To są piękne wspomnienia. Zawsze było wesoło. Spotykaliśmy się z naszą kapelą, był śpiew i taniec – i to była wielka radość. A przy tym były przygody, jak choćby ta, że w tamtym czasie lecieliśmy samolotem. Baliśmy się, ale fajnie było. Bywało biednie, ale zawsze zdrowo i pięknie.
- Bardzo się cieszę, że was tylu przyszło – mówiła Urszula Gruszka, kierownik zespołu, witając wszystkich gości i dawnych oraz obecnych członków Koniakowa.
Z okazji jubileuszu „Koniaków” otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego: medal „Zasłużony dla kultury polskiej – Gloria artis”. Na ręce Urszuli Gruszki przekazał go starosta cieszyński Jerzy Nogowczyk, podkreślając, że to najwyższe wyróżnienie dla twórców kultury w Polsce. Odznaki zasłużonych otrzymali także: Piotr Kohut i Elżbieta Legierska, a dyplom ministra otrzymał także Bartłomiej Rybka.
Kierownik zespołu Urszula Gruszka wręczyła też dyplomy przyznane za zaangażowanie w pracę zespołu, a sama odebrała wiele podziękowań i gratulacji od zaprzyjaźnionych zespołów i instytucji. – Cieszymy się, że w takim dniu możemy być z wami – mówił Leszek Miłoszewski, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej. – Najważniejsza w tym dziele jest grupa ludzi, którzy chcą to robić – i oby zawsze tacy byli. I żeby zawsze był lider, ten, który pociągnie i poprowadzi. I żebyście mieli samych pomocników, a nikt wam nie przeszkadzał. Bo nie znajdzie się takich zespołów jak „Koniaków” – z takimi tancerzami, z takimi muzykantami i takim i głosami. Jak zaśpiewacie, to aż skóra cierpnie!