– Pokazała nam, jak dobrze przeżyć życie, przejść przez trudności, jak godnie i pięknie się postarzeć, odważnie myśleć o wieczności – tak o śp. arcyksiężnej Marii Krystynie mówił biskup Tadeusz Rakoczy podczas pogrzebu Habsburżanki, ukochanej przez żywczan.
Kilka tysięcy osób chciało osobiście 12 października pożegnać śp. arcyksiężną Marię Krystynę Habsburg w jej ostatniej drodze. Od rana przychodzili do żywieckiego Zamku, gdzie wystawiono trumnę z ciałem księżnej.
Po południu powóz konny przewiózł trumnę do żywieckiej konkatedry Narodzenia NMP. Tutaj w krypcie Habsburgów, mieszczącej się w kaplicy MB Częstochowskiej, zostało złożone jej ciało. Mieszkańcy Żywca i turyści, którzy przyjechali z całego kraju, ustawili się na trasie konduktu.
Ceremoniom pogrzebowym przewodniczył biskup Tadeusz Rakoczy. Na uroczystości przybyła z Hiszpanii arcyksiężna Renata, siostra zmarłej. Ze Szwecji przyjechała księżna Krystyna, córka Karola Stefana, brata zmarłej. Dotarli też przedstawiciele austriackiej linii rodu Habsburgów. Z Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego przyjechał minister Dariusz Młotkiewicz, który wygłosił słowo pożegnania w imieniu Prezydenta RP. Arcyksiężną pożegnały także dzieci z żywieckiego przedszkola, któremu patronowała arcyksiężna, oraz – w imieniu wszystkich – Antoni Szlagor, burmistrz Żywca. – Żegnaj, nasza żywiecka księżniczko – mówił, odprowadzając trumnę do krypty.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się