Krucjata Wyzwolenia Człowieka – może to teraz brzmi archaicznie – opowiada o. Donat, który w ostatni weekend września poprowadził kolejne rekolekcje ruchu KWC we Franciszkańskim Domu Formacyjno-Edukacyjnym w Rychwałdzie. – Przykład jednej z uczestniczek, w pełni oddaje o co tu chodzi. Zobaczyła nasz plakat i nie wiedziała, jak dziś rozumieć słowo: krucjata. Ale dwa kolejne „wyzwolenia człowieka” trafiły do niej bardzo mocno.

Od ponad 30 lat cierpiała z powodu własnej córki, która ją oskarżała i strofowała, że przez nią ma nie takie życie jak chciała. Powiedziała nam: „Ja się chcę wyzwolić od tego”. Bo choć KWC kojarzy się przede wszystkim z wyzwoleniem od alkoholizmu, u jej źródeł jest prawdziwa wolność od wszystkiego, co nie daje nam spokoju. Andrzej Kucharski jest trzeźwiejącym alkoholikiem.

Rok temu zdecydował się podpisać Krucjatę Wyzwolenia Człowieka – deklarację abstynencji. – Ja tu dostałem nowe życie i czuję, że Bóg mnie posłał do innych ludzi, żebym im niósł to przesłanie: można żyć, cieszyć się i pomagać innym bez alkoholu. A źródłem prawdziwej wolności jest Jezus Chrystus – mówi. Paweł Okrzesik dodaje: – To dla mnie zawsze wielkie przeżycie, kiedy na zakończenie rekolekcji widzę jak ludzie składają deklaracje KWC. To mnie umacnia. Jest tu z nami para z Oazy Domowego Kościoła: Iwona i Stanisław Cinalowie. Oni krucjatę podpisali ponad 20 lat temu!

– Widzimy potrzebę ożywienia idei Krucjaty – mówią Cinalowie. – Dla nas to najbardziej atrakcyjny sposób na życie. Dążymy do tego, żeby ta atrakcyjność była powszechnie przyjmowana. Ważna jest wspólnota ludzi, którzy żyją ideałami krucjaty na co dzień. My swoją wspólnotę znaleźliśmy u ojców franciszkanów. Marzymy, by wkrótce powołać diecezjalną diakonię wyzwolenia. O. Donat razem z diakonią zainicjował rekolekcje KWC w styczniu 2011 r.