450 uczestników III Międzynarodowych Warsztatów Gospel i wypełniony po brzegi kościół św. Maksymiliana w Bielsku-Białej Aleksandrowicach razem uwielbiali Pana Boga dźwiękami Gospel.
Aleksandrowicki koncert zakończył trzydniowe zajęcia, które w Auli Towarzystwa Szkolnego im. M. Reja w Bielsku-Białej prowadzili Zuzanna Pradela i Wayne Ellington. Warsztaty po raz kolejny zorganizowała Fundacja „Drachma”. Swoim patronatem objęli je biskup Tadeusz Rakoczy i prezydent miasta Jacek Krywult - nie zabrakło ich wśród uczestników niezwykłej finałowej modlitwy w Aleksandrowicach, gdzie wszystkich gościł gospodarz parafii ks. prałat Stanisław Wawrzyńczyk - jak zwykle otwarty dla warsztatowców „Drachmy”.
Chórzyści wykonywali pieśni, których uczyli się w trakcie zajęć. W większości z nich zaprezentowali się także soliści. - Już pierwszego dnia zajęć każdy z nas wybierał sobie miejsce w chórze, zgodnie ze swoimi predyspozycjami głosowymi: w grupie sopranów, altów, tenorów czy basów. Wayne zachęcał wszystkich, by odważyli się i zgłosili także do partii solowych - stąd tylu solistów na koncercie - opowiadają Natalia Gzyl i Natalia Sobik, uczestniczki warsztatów.
Wśród uczestników warsztatów była także liczna grupa osób niepełnosprawnych, którymi opiekują się wolontariusze „Drachmy”.
Większość chórzystów to amatorzy. Niektórzy bez żadnego doświadczenia muzycznego. - Na tego typu zajęciach, doświadczenie nie jest najważniejsze - mówi Szymon Szymik z Rybnika. - Ja jestem przyzwyczajony do śpiewania z nutami. Tu nie mamy nut. Mamy teksty, a melodię trzeba zapamiętać. Może odczuwam to jako małe utrudnienie, ale dzięki temu każdy, nawet bez doświadczenia muzycznego, może się tutaj odnaleźć. Tworzymy autentyczną wspólnotę ludzi, którzy chcą się modlić w taki niezwyczajny sposób.
Atmosfera, jaką stworzyli chórzyści, udzieliła się także wszystkim, którzy przyszli na koncert. Wśród nich był Peter Francis, ubiegłoroczny instruktor. Spontanicznie zaśpiewał razem z Waynem, zapraszając do solówek także słuchaczy. Bo spotkanie w Aleksandrowicach było nie tyle koncertem, ile - jak mówił biskup Rakoczy - wspólnym otwieraniem serc na Pana Boga i drugiego człowieka.