Z głowami w chmurach

Tysiące widzów podziwiały podniebne akrobacje pilotów w czasie 9. Międzynarodowego Pikniku Lotniczego Euroregionu Beskidy w Bielsku-Białej

 

Zakorkowana droga i tłumy ludzi na chodnikach w niedzielne popołudnie w okolicy lotniska w Bielsku-Białej wskazywały jednoznacznie - trwa kolejny Międzynarodowy Piknik Lotniczy. To impreza, która cieszy się niezmiennie ogromnym zainteresowaniem nie tylko pasjonatów lotnictwa. W tym roku Aeroklub Bielsko-Bialski zaprosił na nią już po raz dziewiąty. Całe rodziny przyszły, by 1 i 2 września podziwiać podniebne akrobacje w wykonaniu mistrzów. Sobotni program nieco pokrzyżowała pogoda - wiszące nad lotniskiem chmury i słaba widoczność. W niedzielę było już lepiej.

Jedną z wyczekiwanych atrakcji był przelot myśliwców F16 - z bazy lotniczej w Krzesinach w Poznaniu. Z hukiem pojawiły się nad bielskim niebem około 15.30. - Tyle czekania, a ich przelot trwał może pół minuty - uśmiechali się bielszczanie zadzierając głowy w ślad za dwoma maszynami.

Znacznie dłużej trwały popisy gwiazd - gorąco witano zwłaszcza Jurgisa Kairysa, który zaprezentował pokaz swojego najnowszego programu akrobacji indywidualnej oraz Uve Zimmermanna - pilota, który pokazał wiązanki figur wyższej akrobacji na samolocie Extra 300. Melancholijnie zrobiło się na lotnisku, kiedy podniebny balet do muzyki klasycznej wykonywały dwa szybowce.

- Ale to piękne! - zachwycali się ich prezentacją podopieczni ks. Józefa Walusiaka z hostelu Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień „Nadzieja” w Wapienicy. - Jesteśmy tu co roku. W tym też przyjechaliśmy na rowerach. Mamy niedaleko. A to, co wyczyniają piloci jest po prostu cudowne! - mówi ks. Walusiak.

Wszyscy mogli podziwiać także akrobacyjne maszyny - w tym produkowaną w Bielsku-Białej Orkę - przyjrzeć się Dromaderom uczestniczącym w akcjach gaśniczych czy motoparalotniom. Chętni mogli zapłacić za skok spadochronowy w tandemie czy też zobaczyć miasto z pokładu Antka - samolotu AN 2.

« 1 »