Prześladowani przez komunistyczny reżim wiele miesięcy spędzili w warunkach morderczej pracy pod ziemią. Wielu zginęło, większość przypłaciła to zdrowiem. Stefan Jakubowski z Andrychowa jest jednym z 200 tysięcy tzw. żołnierzy-górników.
Wystarczyła opinia: „niepewny politycznie” albo „wrogie klasowo pochodzenie”. Tadeusz Mydlarz z Inwałdu miał rodzinę w Ameryce. Inni byli z rodzin kułaków. Stefan Jakubowski – syn przedwojennego żołnierza – z harcerzami poszedł na manifestację trzeciomajową. Jako poborowy trafił za to do wojskowego batalionu pracy i przez 28 miesięcy pracował w różnych kopalniach. – Posyłano nas tam, gdzie było trudno, niebezpiecznie, gdzie inni nie chcieli pracować – mówi pan Stefan. – My dostawaliśmy rozkaz, więc musieliśmy iść. Wypadki i śmierć zdarzały się bardzo często. Trzeba było przetrwać coś, co dla wielu kojarzyło się z zesłaniem na Syberię. Doświadczyliśmy tego bez żadnych uzasadnień i wyroków.
Za tę niewolniczą pracę nikt im nie płacił, a nieludzkie traktowanie odbierało ich godność. W czasach PRL-u nie mogli się poskarżyć, ale w latach 90. założyli swoją organizację: Związek Represjonowanych Żołnierzy-Górników i zaczęli mówić o swoich cierpieniach. Utworzenie batalionów pracy oficjalnie uznano za zbrodnię komunistyczną, a żołnierzy-górników – za niewinne ofiary represji. Jednak niewiele poprawił się los tych ludzi, często żyjących w ubóstwie i schorowanych. – Nie otrzymaliśmy odszkodowań ani pełnego statusu kombatantów. Zwracaliśmy się do Ministerstwa Obrony Narodowej o zwrot zabranych nam bezprawnie pieniędzy za naszą pracę. Teraz związek wystąpił ze skargą do Strasburga – mówią żołnierze-górnicy. Do andrychowskiego koła należy dziś 60 ofiar represji z całego Podbeskidzia.
Dla żołnierzy-górników
W środę 5 września o 11.00 w bielskim kościele Trójcy Przenajświętszej rozpocznie się ekumeniczne nabożeństwo dziękczynne w intencji ocalałych górników z wojskowych batalionów pracy oraz ich rodzin, a także modlitwa za ich zmarłych kolegów. Później – o 12.30 – spotkanie w Domu Żołnierza przy ulicy Broniewskiego 27.