Na trawie tłum roztańczonych postaci. Na stołach pod namiotami wśród przygotowanych smakołyków – ciasta i chleb z domowym smalcem. Nie ma piwa ani wódki, a jednak piąty bezalkoholowy festyn dla rodzin przyciągnął tłumy.
Wodzirej skutecznie zachęcił do tańca i wspólnej zabawy nie tylko najmłodszych, ale także ich starsze rodzeństwo oraz rodziców. Na scenie wspomagał go aktor Eugeniusz Jachym, zespoły regionalne i uczniowie szkół podstawowych z Lipowej i Słotwiny. Atrakcji nie brakowało: przejażdżki na koniach, zjeżdżalnie, fajerwerki i aniołki, które rozdawały prezenty. Ten najcenniejszy: rower turystyczny, przypadł ministrantowi Kubie Hankusowi z piątej klasy. Była też podarowana przez znanego siatkarza Andrzeja Wronę piłka z jego autografem i koszulka, słój miodu i kosz kwiatów dla mamy, a nawet makieta lipowskiego kościoła. – Na pewno tym razem sprzyja nam pogoda, ale ona nie jest wystarczającym wytłumaczeniem tego, że tyle osób i to całymi rodzinami jest tutaj dzisiaj – ks. kan. Jan Kudłacik, proboszcz parafii w Lipowej i patron festynu, w przerwach w zabawie dosłownie obsypujący najmłodszych cukierkami.
– Myślę, że ludzie lubią się bawić. I okazuje się, że gdy jest to impreza bezalkoholowa – udaje im się to bardzo dobrze. Rodziny świetnie się bawiły do wieczora – starsi przy muzyce Mieczysława Steca. Wszyscy Apelem Jasnogórskim podziękowali za ten piękny czas i rozpalili ognisko, podziwiając finałowy pokaz sztucznych ogni. Nad przygotowaniem festynu pracowali członkowie parafialnej Akcji Katolickiej i Zespołu Charytatywnego. – Cieszy nas, że do końca tyle osób i to całymi rodzinami tak dobrze się bawiło. To ogromna radość, że udaje się zintegrować rodziny, które przyszły nawet z naprawdę maleńkimi dziećmi – mówi Jadwiga Jakubiec, prezes Akcji Katolickiej w Lipowej, koordynator organizacji festynu. – Warto było się tego podjąć! Wystarczy spojrzeć na uśmiechnięte buzie dzieciaków – nie mają wątpliwości Beata Motyka i Roman Jakubiec, którzy pomagali w organizacji festynu. O potrzebie takich inicjatyw przekonany jest również Stanisław Caputa, wójt Lipowej. – To z jednej strony cenna propozycja spędzenia wolnego czasu w gronie rodziny, a z drugiej – dobra okazja do integracji mieszkańców. Dlatego również gmina wspiera to przedsięwzięcie – podkreśla.