Aga z karmelitańskim krzyżykiem na szyi leci do Kamerunu

Urszula Rogólska

|

GOSC.PL

publikacja 07.09.2021 16:47

W czwartek 30 września Agnieszka Nowak - bielszczanka, pielęgniarka, oazowiczka - poleci z Warszawy do Brukseli, a stamtąd do kameruńskiej Duali i Dibamby, gdzie będzie pracować jako świecka misjonarka w szpitalu sióstr karmelitanek misjonarek. Uroczystość jej misyjnego posłania odbyła się w bielskim kościele św. Pawła.

Agnieszka Nowak z siostrami karmelitankami. Agnieszka Nowak z siostrami karmelitankami.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W warszawskim Centrum Formacji Misyjnej, gdzie Agnieszka przygotowywała się do pracy w Kamerunie przez miniony rok, 27 maja br. otrzymała krzyż misyjny z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Salvatore Pennacchio. Teraz bp Pindel wręczył jej mały krzyż, o który poprosiła, by mogła go nosić na szyi podczas swojej posługi cały czas.

- Wybrałam krzyż karmelitański, bo moje życie mocno związało się z Karmelem, z Górą Karmel, z siostrami karmelitankami. To dla mnie bardzo symboliczne - wyjaśnia misjonarka.

Agnieszka Nowak, jej przyjaciele i znajomi, obecni na Mszy św. liturgicznego posłania misyjnego.   Agnieszka Nowak, jej przyjaciele i znajomi, obecni na Mszy św. liturgicznego posłania misyjnego.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Aga to niesamowita osoba. Podziwiam w niej to, jak jest otwarta na działanie Pana Boga, Jego słowo, działanie Ducha Świętego. Jest jak wielu tych świętych, którzy szukali swojego miejsca na ziemi i znaleźli je na drodze, która zaprowadziła ich do chwały ołtarzy. Ona też szukała - mówi siostra Jadwiga Woźnicka, przełożona domu karmelitanek misjonarek w Trzebini. - Od lat bardzo często nas odwiedzała. Razem byłyśmy na Światowych Dniach Młodzieży. Widać było, jak ona szuka swojego miejsca. Potem, kiedy zdecydowała się na pracę pielęgniarki, już widziałyśmy to wyraźnie. Dla mnie, dla wielu młodych, to wspaniały przykład osoby będącej na drodze do świętości - wielki świadek Jezusa. Ma ogromny szacunek do każdego człowieka. Dla niej każdy jest ważny. Ona szuka tych, o których mówi papież Franciszek: najbardziej ubogich, tych, od których wielu z nas odwraca głowę. Dla mnie pięknym świadectwem było to, co zrobiła w Warszawie, kiedy zaczynała zajęcia w Centrum Formacji Misyjnej, To był gorący czas epidemii. Dla niej przygotowania w CFM to było za mało, ona jeszcze zaangażowała się w wolontariat z bezdomnymi - opowiada.

Agnieszka Nowak z ks. Janem Fecko - dyrektorem CFM w Warszawie.   Agnieszka Nowak z ks. Janem Fecko - dyrektorem CFM w Warszawie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak mówi Aga, trzy życiowe lekcje były dla niej jasnym drogowskazem do podjęcia decyzji o misjach: praca w bielskim szpitalu, wolontariat w ambulatorium w Indiach i wolontariat w fundacji Ambulans z Serca, pomagającej osobom będącym w kryzysie bezdomności w Warszawie. O swoich nocnych modlitwach przy chorych i cierpiących mówi, że "chyba były najpiękniejszymi w jej życiu".

O drodze misyjnej Agi przeczytacie także w tekstach: Ambulansem do Kamerunu oraz: Oazowiczka Agnieszka otrzymała krzyż misyjny przed wyjazdem do Kamerunu

Mszy św. z misyjnym posłaniem Agnieszki Nowak przewodniczył bp Roman Pindel.   Mszy św. z misyjnym posłaniem Agnieszki Nowak przewodniczył bp Roman Pindel.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Słowa z Ewangelii św. Mateusza: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" doprowadziły mnie do tego miejsca, w którym jestem. Każdego dnia proszę Pana Boga, abym jako misjonarka potrafiła w każdym spotkanym człowieku widzieć właśnie Jego. Żebym potrafiła być reprezentantem Kościoła w praktyce - tego Kościoła, który idzie do ludzi - mówiła Agnieszka w niedzielę 5 września w kościele św. Pawła na bielskim osiedlu Polskich Skrzydeł, gdzie Mszy św. z liturgicznym posłaniem misyjnym Agnieszki przewodniczył bp Roman Pindel.

Przy ołtarzu stanęli także: ks. Jan Fecko - dyrektor CFM w Warszawie, ks. Janusz Talik - referent ds. misji w diecezji bielsko-żywieckiej, ks. proboszcz Piotr Leśniak, ks. Ryszard Piętka - wikary w parafii św. Pawła, a zarazem diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie, ks. Damian Siwicki CPPS - misjonarz w Peru i "rocznikowy" kolega Agi z CFM oraz ks. Piotr Góra - sekretarz bpa Romana.

Wśród uczestników byli także rodzice Agi, członkowie jej rodziny, licznie przybyłe siostry karmelitanki, przyjaciele z Ruchu Światło-Życie, a także Aleksandra Grzbiela - bielszczanka, świecka misjonarka pracująca w Gwatemali. Nie zabrakło nauczycieli ze szkolnych lat oraz przełożonych i współpracowników z placówek medycznych, w których pracowała Agnieszka.

Rozpoczynając Mszę św., bp Pindel zwrócił uwagę, że w krótkiej historii parafii św. Pawła posłanie misyjne Agnieszki jest jednym z najważniejszych wydarzeń. - Po raz pierwszy wyrusza na misje osoba z tej parafii. Przypomina to sytuację ukazaną w Dziejach Apostolskich w 13. rozdziale, gdy do zgromadzonych modlących się i słuchających Ducha Świętego przemówił Bóg, każąc, by wyznaczyli Barnabę i Pawła do zaplanowanego przez Niego dzieła - mówił biskup zauważając, że posłani po każdej misji zdawali sprawę przed wspólnotą ze swoich działań. - Dziś modlimy się w intencji pani Agnieszki. Będzie pozostawać w łączności z nami. My pozostaniemy w łączności z nią. Czujemy się odpowiedzialni. Jest to także jej świadectwo o żywotności tego Kościoła, który wysyła ją na misje - mówił biskup.

Agnieszka Nowak zaraz otrzyma swój karmelitański krzyżyk, który będzie jej stale towarzyszył na misjach.   Agnieszka Nowak zaraz otrzyma swój karmelitański krzyżyk, który będzie jej stale towarzyszył na misjach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W homilii biskup zauważył, że zazwyczaj fundamenty wiary kładą w dzieciach rodzice. Potem podczas lekcji religii lub w czasie kazań na Mszach człowiek uczy się porządkować i uzasadniać wyznawaną wiarę. - Ale są także osoby, które udają się do krajów, w których brakuje głosicieli Ewangelii, nie ma tam głoszenia wiary z pokolenia na pokolenie, a i jest potrzeba, by wesprzeć młode Kościoły w ich życiu - zauważył bp Pindel. - Do krajów zwanych misyjnymi, wyruszają także osoby świeckie jako wolontariusze. Dają świadectwo swej wiary, swego zaangażowania, miłości i miłosierdzia. Miejscowi, którzy ich tam widzą, muszą sobie zadać pytanie: dlaczego oni przybyli do nas? I nie jest to łatwe świadectwo. - Otrzymująca dziś krzyż misyjny Agnieszka wyrusza z naszym mandatem. Powinniśmy być bardzo dumni, ale też zobowiązani do tego, by ją wspierać - zaznaczył biskup.

Pod koniec Mszy św. biskup nałożył na szyję Agnieszki poświęcony krzyż, a następnie otrzymała ona specjalne błogosławieństwo.

Agnieszka, nazywana przez znajomych tak, jak lubi - po prostu Agą - dziękowała wszystkim, którzy towarzyszyli jej czasie przygotowań do pracy  misyjnej: rodzicom, rodzinie, przyjaciołom, wspólnocie oazowej, siostrom karmelitankom, kapłanom. - To wielki znak tego, że czuję się posłana przez Kościół - mówił Aga, podkreślając, że misjonarz świecki to osoba, która ma być znakiem miłości i obecności Pana Boga w Kościele, przede wszystkim przez jego działanie. - Wyjeżdżam do Kamerunu, do placówki sióstr karmelitanek misjonarek, by tam pracować z chorymi - mówiła, zapewniając, że o szczegółach realizowanych projektów opowie przy okazji najbliższego urlopu.

Zaprosiła też wszystkich do bezinteresowności w codziennym życiu: - Czasami warto zrobić coś wbrew logice. Czasami możemy zostać z tym sami, ale trudno - warto, jeśli wiemy, dlaczego to robimy. Zachęcam do zaangażowania się w parafii, w Kościele. Wy też jesteście misjonarzami. My, misjonarze ad gentes nie istniejemy bez was tu, w parafii - zapraszam serdecznie - zachęcała misjonarka.

Agnieszka Nowak w kościele św. Pawła podczas Mszy św. z liturgicznym posłaniem misyjnym.   Agnieszka Nowak w kościele św. Pawła podczas Mszy św. z liturgicznym posłaniem misyjnym.
Urszula Rogólska /Foto Gość

O tym, jak pomóc Agnieszce, przeczytacie także TUTAJ.

Aga wyjeżdża do Kamerunu na dwa lata. Karmelitański szpital w Dibambie to dawne leprozorium dla chorych na trąd. Będzie pracować z pięcioma siostrami karmelitankami pochodzącymi z Hiszpanii i Kanady.

Agnieszka Nowak jest czwartą świecką misjonarką pochodzącą z diecezji bielsko-żywieckiej, ale pierwszą, która na kierunek swojej posługi wybrała Afrykę. Przed nią na misje wyjechały Zofia Kusy, pochodząca z Cieszyna, która posługuje w Brazylii (od ponad 40 lat!) oraz bielszczanki: Gabriela Filonowicz - misjonarka w Peru i Aleksandra Grzbiela - pracująca w  Gwatemali.