- Sam Pan Bóg nam pokazał, że to Jego dzieło - wspaniała pogoda, atmosfera i tylu ludzi! - mówią Katarzyna i Dariusz Bąkowie ze Wspólnoty "Galilea", która koordynowała 1. Marsz dla Życia i Rodziny w Żywcu.
W samo południe 11 czerwca - w niedzielę Trójcy Przenajświętszej - żywiecki Rynek szybko wypełniał się tłumem mieszkańców miasta, całej Żywiecczyzny, a także oazowiczów z niemal wszystkich zakątków Podbeskidzia - w tym dniu świętowali w Żywcu także swój Diecezjalny Dzień Wspólnoty. Znakomita pogoda sprzyjała prawdziwie rodzinnemu, radosnemu spotkaniu. Ulicami miasta, kilkukilometrową trasą od Rynku do Amfiteatru pod Grojcem - przeszło ponad 2 tys. osób, reprezentujących wszystkie pokolenia! Wielu trzymało w dłoniach biało-czerwone chorągiewki i białe balony z logo marszu. Z mieszkańcami Żywiecczyzny i oazowiczami, na ulicach świętował także biskup Piotr Greger.
W tym roku Żywiec po raz pierwszy w swojej historii dołączył do miast całej Polski, w którym organizowane są Marsze dla Życia i Rodziny Tutaj, jego koordynacji podjęła się Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego "Galilea" z konkatedralnej parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, świętująca w tym roku swoje 25-lecie, wraz z innymi wspólnotami Żywiecczyzny: "Damaszkiem" ze Sporysza, "Służebnica Ducha" z Zabłocia, Odnową w Duchu Świętym z konkatedry i wspólnotami Fraterni Franciszkańskiej w Rychwałdzie: "Talitha Kum", Krucjatą Wyzwolenia Człowieka i "Francesco Team".
Tańce integracyjne na żywieckim Rynku przed marszem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nim marsz wyruszył na ulice Żywca, na scenie wystąpił zespół muzyczny "Galilea", który zachęcał do wspólnego uwielbiania Pana śpiewem, tańcem, flagowaniem, a wspólnota "Francesco Team" zaprezentowała pantomimę o stworzeniu świata. Każda mama oczekujące dziecka mogła otrzymać maleńkie body - ubranko z logo marszu.
Także na Rynku wszystkich witali ks. Grzegorz Gruszecki - proboszcz parafii konkatedralnej i burmistrz Antoni Szlagor. A do przesłania marszu odniósł się także bp Piotr Greger.
Ks. Grzegorz Gruszecki, który jak podkreślają wspólnoty był inicjatorem żywieckiego marszu, mówił ze sceny: - Dzisiaj mamy takie piękne święto w Kościele, kiedy uświadamiamy sobie, że Bóg jest rodziną - Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty - powołał rodzinę i pozwala nam w tej rodzinie żyć. Chcemy tę radość okazać na zewnątrz. Niech to będzie radosne i piękne manifestowanie tego, że jesteśmy ludźmi, którzy Bogu dziękują za dar rodziny, którzy chcą modlić się tym marszem, śpiewem, modlitwą flagami - na różne sposoby - o pokój, o jedność rodzin, o potrzebną siłę; którzy Bogu dziękują za dar rodziny.
Pierwsze święto rodzin na ulicach Żywca - 11 czerwca 1017 r.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak dodał ks. Gruszecki: - To nie jest manifestacja polityczna - to jest radość bycia chrześcijaninem, który jest powołany przez Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego, by tę radość nieść następnym pokoleniom.
Antoni Szlagor podkreślił: - To jest piękne, że nie ma wśród nas nienawiści, że ludzie się kochają, że wspólnie chcą działać, żeście się oderwali od tych telewizorów i komputerów, i przyszliście - to jest najpiękniejsze!
W słowie skierowanym do uczestników marszu, bp Greger zaznaczył: - Mówi się ostatnio często, że każdy człowiek ma swoje prawa. I tych praw jest mnóstwo, ale pierwsze, podstawowe, to naturalne prawo do życia. Jeśli ono nie jest zagwarantowane, to wszystkie inne kolejne prawa tracą rację bytu. I to prawo jest prawem naturalnym - to znaczy, że ono się należy człowiekowi z tego tytułu, że jest człowiekiem. Jest to prawo niezbywalne, takie, którego nikt nigdy nie może nas pozbawić.
Bp Piotr Greger razem z duszpasterzami i władzami Żywca na ulicach miasta
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak dodał biskup: - Dlatego chcemy dziś podziękować Bogu za dar własnego życia, ale też chcemy podziękować naszym rodzicom, bez względu na to, czy żyją czy nie, za to, że pozwolili się nam urodzić. Chcemy przejść przez Żywiec, aby zaświadczyć, że jesteśmy po stronie wartości, jakimi są życie i rodzina. Rodzina rozumiana naturalnie, klasycznie, jako związek kobiety i mężczyzny - żeby to było jasne!
Sygnał do wymarszu dał dźwięk trombity Andrzeja Maciejowskiego z Milówki - i rozśpiewana kolumna (zdająca się nie mieć końca!) ruszyła na trasę do amfiteatru. Zachęcani przez Małgorzatę Śleziak ze wspólnoty "Talitha Kum", skandowali hasła, które wyrażały ich przywiązanie do wartości tradycyjnej rodziny i szacunek dla życia.
Wśród uczestników marszu była bardzo liczna reprezentacja oazowiczów z całej diecezji
Urszula Rogólska /Foto Gość
Kolorowy pochód uśmiechniętych ludzi dotarł do amfiteatru, gdzie biskup Piotr Greger przewodniczył Mszy św., będącej kulminacją obchodów 25-lecia Ruchu Światło-Życie w diecezji i obchodów 30. rocznicy śmierci sługi Bożego Franciszka Blachnickiego, założyciela Oazy. Po Eucharystii rodziny świętowały razem podczas pikniku i koncertu zespołu "Dzień Dobry".
- Marsz był propozycją księdza proboszcza, a myśmy ją bardzo chętnie podjęli - mówią Katarzyna i Dariusz Bąkowie z "Galilei". - Najbardziej zależało nam na tym, żebyśmy wszyscy jako wspólnoty Żywiecczyzny zjednoczyli się i zrobili coś razem. Mamy różne duchowości, ale różnymi drogami dążymy do tego samego celu: przyprowadzić ludzi do Boga. Dziś dziękujemy Panu Bogu, że nam pobłogosławił - bo to, że tylu ludzi przyszło na marsz, że atmosfera była tak wspaniała, że dopisała nam pogoda - to Jego błogosławieństwo.
Dzień wcześniej odbłl się Marsz dla Życia i Rodziny: Nasza relacja: Tysiąc uśmiechów na ulicach Bielska-Białej!