Z oświęcimskiej Świątyni Pokoju - kościoła św. Józefa - peregrynujące znaki miłosierdzia trafiły do położonego w sąsiedztwie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau kościoła NMP Królowej Polski.
Tutaj wraz z wiernymi i proboszczem ks. kan. Józefem Święcickim witał je bp Roman Pindel, który przewodniczył powitalnej Eucharystii, koncelebrowanej przez kapłanów dekanatu oświęcimskiego. Podczas tej liturgii bp Pindel udzielił grupie młodych parafian sakramentu bierzmowania.
- Panie Jezu, witam Cię w miejscu, które wedle zamiarów ludzi złych miało stanowić siedzibę komendanta pobliskiego obozu; witam Cie w miejscu, które dzisiaj jest domem modlitwy, w którym sprawowane są sakramenty; które jest ośrodkiem kultury. Jako kustosz tego miejsca, jako pasterz tutejszej wspólnoty zawierzam Ci rodziny naszej parafii, a także samotnych, chorych i tych wszystkich, którzy - otwarci na drugich - odwiedzają to miejsce. Jezu, ufamy Tobie! - mówił ks. kan. Józef Święcicki, w imieniu parafian witając peregrynujący obraz Miłosiernego.
Na czele witających wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego w Brzezince stanęli: bp Roman Pindel i ks. kan. Józef Święcicki
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Jak wskazywał bp Pindel w homilii, podstawowym celem człowieka wierzącego, centrum naszej wiary, jest wybawienie od grzechu i śmierci, od szatana - ocalenie.
- Co to znaczy być ocalonym? W tym miejscu, obok byłego obozu, to bycie ocalonym nabiera też szczególnego znaczenia, bo jakoś odnosi się do tych, którzy byli w tym obozie i ocaleli, czyli dożyli wyzwolenia, zostali wypuszczeni, albo też uciekli z tego obozu, ocaleli... - mówił bp Pindel, zaznaczając, że w codziennym życiu też doświadczamy poczucia ocalenia, które jest często zależne od nas, kiedy na przykład w razie pożaru wybieramy przygotowaną wcześniej bezpieczną drogę ucieczki, albo zdążymy w czasie morskiej katastrofy wsiąść do przygotowanej szalupy, łodzi ratunkowej.
Podczas powitalnej Eucharystii bp Pindel udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- W sytuacji, gdy człowiek potrzebuje ocalenia od śmierci wiecznej, gdy jest zagrożony tym, że nigdy nie będzie Boga oglądał i zostanie potępiony, że nie spełni się Boży zamiar wobec niego, nie trzeba jednak, żeby lud prosił Boga o wybawienie, tak jak w czasach Mojżesza. Czytamy w Ewangelii św. Jana, że to Bóg sam wychodzi z inicjatywą, żeby ocalić człowieka: "Tak Bóg umiłował świat, że Syna swojego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne". Bóg czyni to z miłości. Trzeba tylko uwierzyć w to, że Jezus umarł na krzyżu, aby nas ocalić - i w tę miłość Boga: że tak bardzo umiłował świat... - podkreślał bp Pindel.
- Bóg przez św. siostrę Faustynę przekazał znak, wyjątkowy sposób ocalenia człowieka: obraz, przez który spłynie wiele łask, ocalenie dla wielu ludzi. Ci, którzy w milionach przybywają do Łagiewnik, mogliby mnożyć świadectwa, wyznania, kto i w jaki sposób został ocalony przez to, że wpatrywał się w ten obraz Jezusa Miłosiernego, że uwierzył w napis: Jezu, ufam Tobie; przez to, że modlił się, błagał Miłosierdzie Boże o miłosierdzie dla kogoś bliskiego - dodawał kaznodzieja, przypominając, że wraz z tym ocalającym obrazem przybywają do parafii relikwie siostry Faustyny, apostołki Bożego Miłosierdzia, ale także św. Jana Pawła II, który rozpoznał moc Bożego Miłosierdzia i zawierzył Mu cały świat w sanktuarium w Łagiewnikach.
Jak zaznaczył bp Pindel, moc ocalenia grzesznika mają także sakramenty święte. Sakrament chrztu sprawia, że człowiek zostanie uwolniony od grzechu pierworodnego. A udzielony tego dnia młodzieży sakrament bierzmowania daje łaskę, aby przez Ducha Świętego być dzieckiem Bożym, wyznawcą, by głosić światu zbawienie i miłosierdzie i dawać zdecydowane świadectwo swojej wiary - a w taki sposób ocalić siebie i innych.