Członkowie i sympatycy Ruchu Focolari byli gośćmi uczestników trzeciej rodzinnej podróży, na która do Ustronia zaprosił ks. Mirosław Szewieczek, duszpasterz rodzin dekanatu wiślańskiego.
Kwadrans raz w tygodniu - tyle wystarczy, by dobrze zacząć budować na nowo jedność w małżeństwie, w którym zaczęło się dziać coś nie tak.. Piętnaście minut na to, żeby się słuchać. Najpierw pięć dla jednego małżonka, który mówi co dobrego się wydarzyło, a z czym było mu trudno. Opisuje zachowanie męża/żony i mówi jak się z tym czuł/a. Druga strona słucha. Dwie kolejne minuty to... czas dla drugiej strony na powiedzenie przepraszam. Nie tłumaczyć się, nie zaogniać sytuacji. Zwykłe, szczere: przepraszam. Potem zmiana na kolejne 5+2 minuty.
- Czas słuchania siebie nawzajem... Trzeba go znaleźć i wykorzystać - mówili Piotr Domaradzki - psychoterapeuta, mąż Danuty od 30 lat oraz Wojciech Szlagura - psycholog kliniczny, mąż Marii od 40 lat, podczas prelekcji "Jedność w rodzinie", którą przedstawili na trzecim ustrońskim spotkaniu "Podróż życia".
Tym razem uczestnicy poznawali duchowość Ruchu Focolari, z którym związani są także zaproszeni prelegenci, słuchali o budowaniu jedności między ludźmi w rodzinie, między sobą i świecie - w świetle Słowa Bożego: "Aby byli jedno"..
W przerwach "Podróży życia" jej uczestników gościła kawiarenka "Pod zielonym rowerem"
Urszula Rogólska /Foto Gość
"Podróż życia", to comiesięczne, sobotnie spotkania w ustrońskiej parafii św. Klemensa. Pomysłodawcą cyklu jest ks Mirosław Szewieczek, duszpasterz rodzin parafii dekanatu wiślańskiego. Do udziału szczególnie są zaproszeni rodzice, małżonkowie i dorastająca młodzież.
- W czasie kursu przedmałżeńskiego, bardzo mocno akcentujemy tym młodym parom, które mają wziąć ślub wszystko, wszystko, co jest związane z małżeństwem, rodziną seksualnością, budowaniem jedności w małżeństwie, rozwiązywaniem konfliktów, budowaniem jedności. Pomyślałem sobie: a dlaczego by ci, którzy już są małżeństwem, rodziną i mają ochotę otworzyć się na dalszy rozwój małżeństwa, nie mogliby tutaj przyjść i zastanowić się nad ważnymi tematami…? - mówi ks. M. Szewieczek.
W tę podróż coraz chętniej wybierają się mieszkańcy Ustronia, Wisły, Trójwsi i okolic. Najpierw, około 15.00 trafiają do parafialnej kawiarenki "Pod Zielonym Rowerem", gdzie młodzież (po specjalistycznych kursach baristów) serwuje pyszną kawę, herbatę, domowe wypieki i misterne kanapeczki. Jest czas, by poznać nowych uczestników i miło spędzić pół godziny przed kolejną częścią spotkania - multimedialną lub artystyczną, która odbywa się w Czytelni Katolickiej im. Jerzego Nowaka w budynku obok kawiarenki.
Doradcy rodzin, małżonkowie i młodzież przybyli na "Podróż życia" do parafii św. Klemensa
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po kolejnej przerwie na posilenie się w kawiarence - spotkania z gośćmi specjalistami z dziedziny psychologii rodziny, pedagogiki, relacji interpersonalnych, intymności w małżeństwie. Na marcowym spotkaniu o rodzinie i służenia jej specjalistyczną pomocą z perspektywy swoich doświadczeń, mówili właśnie Wojciech Szlagura i Piotr Domaradzki.
Ostatnim punktem każdego spotkania jest Msza św. z konferencją.
Tym razem, 25 marca, uczestnicy "Podróży" wysłuchali nagrania konferencji o rodzinie, wygłoszonej w 1999 roku w szwajcarskiej Lucernie przez Chiarę Lubich, włoską inicjatorkę Dzieła Maryi - Ruchu Focolari. W Kościele trwa jej proces beatyfikacyjny. Ks. Mirosław Szewieczek dzielił się swoim doświadczeniem poznania i zaangażowania w Focolari - ruchu, dla którego wyznacznikiem działania stały się słowa Jezusa "Aby byli jedno".
Pierwsza "Podróż życia" odbyła się w grudniu ubiegłego roku. Młodzież przygotowała krótka pantomimę "Jezus żyje". Gośćmi byli dr Andrzej Solecki, założyciel Kliniki św. Łukasza w Bielsku-Białej oraz małżonkowie Barbara i Wojciech Legierscy. Drugie spotkanie odbyło się 11 lutego - jego uczestnicy gościli małżeństwo lekarzy z Bielska-Białej - Barbarę i Andrzeja Liszków.
Kolejne "Podróże" odbędą się w Ustroniu: 22 kwietnia. 13 maja, i 3 czerwca.
Na spotkaniu nie zabrakło członków i sympatyków Ruchu Focolari
Urszula Rogólska /Foto Gość