Siódmy organizowany w gminie Porąbka Orszak Trzech Króli odbywał się w Czańcu. Co roku bowiem organizowany jest w innej spośród trzech miejscowości tworzących gminę.
W drogę za Mędrcami wyruszyli z czanieckiego kościoła św. Bartłomieja, idąc drogą maryjną, którą przechodzą w procesji podczas nabożeństw fatimskich. Na czele uczestników orszaku szli wraz z czanieckim proboszczem ks. kan. Wiesławem Ostrowskim przedstawiciele władz gminnych Porąbki, z wójtem Czesławem Bułką i jego zastępcą, Pawłem Zemankiem, na czele. Bo też organizatorami całego przedsięwzięcia były wspólnie: władze gminy i parafia w Czańcu.
- Pomimo chłodu mieszkańcy dopisali i przyszło wiele osób - cieszył się ks. Tomasz Michniok, a z nim młodzież z parafialnego oddziału KSM i siostry duchaczki wraz z przyjaciółmi, czyli grono czuwające nad przygotowaniem orszaku. I okazało się, że nie było dla nich żadnych przeszkód. Nawet mróz nie stanowił problemu, gdy zapragnęli, by w królewskim pochodzie nie zabrakło wielbłądów. Żadne zwierzęta jednak na taką pogodę nie mogły się pojawić. - Więc dzięki zaangażowaniu młodzieży z kółka teatralnego udało się znaleźć... przebierańców, którzy role wielbłądów zagrali! - mówili z dumą organizatorzy.
Czanieckie dromadery wzbudziły wiele radości
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Ostry mróz sprawił też, że chętnych na gorącą grochówkę, którą po zakończeniu przemarszu i królewskiego pokłonu serwowali przy kościele strażacy, nie brakowało. Strażacy z Czańca czuwali także nad bezpieczeństwem podczas marszu, wspierając policjantów z Kobiernic.