W milczeniu i skupieniu młodzi diecezjanie bielsko-żywieccy uczestniczyli w papieskiej Drodze Krzyżowej razem z ok. 800 tys. ich rówieśników z całego świata.
Dla części bielsko-żywieckich uczestników ŚDM piątek był kolejnym dniem świętowania i modlitwy w gronie rówieśników z całego świata, dla innych - pierwszym.
Na wieczorne nabożeństwo Drogi Krzyżowej z papieżem Franciszkiem na krakowskie Błonia wielu przyjechało również indywidualnie. Byli bardzo poruszeni nabożeństwem, słuchali w ciszy i skupieniu.
Powaga i skupienie na twarzach pielgrzymów w czasie Drogi Krzyżowej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wśród 800 tys. osób byli mięzy innymi młodzi z konkatedralnej parafii Narodzenia NMP w Żywcu i Opatrzności Bożej w Jaworzu, którzy trafili do sektorów D - z lewej strony ołtarza (zobacz zdjęcia w GALERII).
- Dzisiejszy dzień, dzień Drogi Krzyżowej jest dopełnieniem tego wszystkiego, co przeżywamy w Krakowie od kilku dni Pokazuje sens naszej wiary, pokazuje moc miłosierdzia, że po krzyżu przychodzi zwycięstwo. Tylko trzeba zaufać Jezusowi - mówi Filip Księżyc z Brzezinki.
Podczas Drogi Krzyżowej na Błoniach
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W naszym świecie jest wiele cierpienia, które trudno wytłumaczyć, ale wiemy też, że wszystko to poniósł na krzyż sam Jezus - mówi Kasia Wróbel z Żywca. - Jednak na krzyżu się nie skończyło. Jezus zmartwychwstał, żyje. Z Nim cierpienie jest już inne. Z tym tematem jest mocno związane miłosierdzie. Papież nam tu codziennie o tym mówi. Być miłosiernym, to znaczy starać się zauważać problemy innych, umieć przebaczyć, umieć być z człowiekiem potrzebującym.
- Ta chwila refleksji jest nam bardzo potrzebna, żeby jeszcze więcej wynieść z tego czasu ŚDM - mówi Marysia Prochownik z Żywca. - Sama po sobie widzę jak bardzo się już zmieniłam. Kiedy tu przyjechałam, byłam smętna, teraz jestem bardziej radosna, widzę głębszy sens naszej wiary.
W modlitwie pomagały pielgrzymie modlitewniki
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Przyjechałam tu, bo chciałam zobaczyć, że Jezus naprawdę żyje. I widzę Go - w każdym człowieku, którego spotykamy, w każdym człowieku, który potrzebuje pomocy - mówi Zosia Wnętrzak z Kocierza. - Jezus przyniósł nam nadzieję i pokój. Krzyż i cierpienie, to początek prawdziwego zwycięstwa.
- Zapamiętam na całe życie to, co się tutaj dzieje - podkreśla Weronika Pilarczyk. - Bardzo uważnie słucham słów o miłosierdziu. Choćbym upadla niekończoną ilość razy, muszę powstać. A siłę do tego daje właśnie Bóg... Skoro On sam mi przebacza, tym bardziej ja powinnam przebaczać innym. Bez przebaczenia - choć wiem jak ono jest trudne - nie będzie miłości na świecie.
-
Grupa z Jaworza także modiła się na krakowskich Błoniach z Franciszkiem
Urszula Rogólska /Foto Gość
- ŚDM to przeżycie jedyne w swoim rodzaju - zaznacza s. Leonia Majchrzak, opiekunka żywieckiej grupy. - Nigdy chyba nie doświadczyłam czegoś podobnego. Są tu także ludzie starsi, są opiekunowie, są księża. W większości przyjechaliśmy po to, żeby doświadczyć Boga. Pewnie w telewizji wszystko lepiej widać, lepiej słychać, ale tutaj można Go dużo łatwiej dostrzec. Dzisiejszy dzień jest bardzo ważny. Klimat zabawy jest wspaniałym dodatkiem, ale sednem tego wszystkiego jest autentyczne spotkanie z Jezusem, który w drugim cierpi, ale i Ten, który niesie nadzieję, pomoc.
Młodzi z żywieckiej parafii konkatedralnej ze swoimi opiekunami i przyjaciółmi
Urszula Rogólska /Foto Gość