- Samego aktu koronacji dokonuje biskup, ale to wasze dłonie nakładają koronę i wręczają berło, to wasze serca biją dziś z wdzięcznością za wielkie dzieła, których Bóg dokonał w życiu Maryi i za Jej pośrednictwem w waszym życiu - mówił kęczanom bp Tadeusz Rakoczy.
W piątek 13 maja - dokładnie 35 lat po zamachu na życie papieża Jana Pawła II - biskup senior Tadeusz Rakoczy przyozdobił koroną figurę Matki Bożej Fatimskiej w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach. To dar czcicieli Matki Bożej i uczestników comiesięcznym czuwań fatimskich w tej kęckiej parafii.
Akt koronacji odbył się po kazaniu. Koronę podała biskupowi trójka dzieci - w rolach Pastuszków z Fatimy: Łucji, Hiacynty i Franciszka - Oliwka Naglik, Zuzanna Jastrzębska i Beniamin Baścik.
Tradycyjnie wieczór fatimski rozpoczęło nabożeństwo do Matki Bożej i Różaniec, które poprowadził ks. Sebastian Rucki, dyrektor wydziału duszpasterstwa ogólnego bielsko-żywieckiej kurii.
Ks. Rucki będzie przewodniczył kolejnym tegorocznym nabożeństwom każdego 13. dnia miesiąca w parafii na Osiedlu.
Modlitwa przed nałożeniem korony
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wyjątkowy wieczór
- Dzisiejszy wieczór jest wyjątkowy dla naszej wspólnoty nie tylko dlatego, że to kolejne nasze nabożeństwo fatimskie od początków historii parafii, ale także dzień poświęcenia korony dla figury Matki Bożej Fatimskiej, o które prosimy księdza biskupa. Prosimy także o modlitwę w intencji wszystkich ofiarodawców i czcicieli Matki Bożej, dzięki którym ta korona powstała. Ten wieczór jest tym bardziej wyjątkowy, że dziś przypada 35. rocznica zamachu na - już świętego - Jana Pawła II. Ksiądz biskup był wtedy w Rzymie, w tych trudnych chwilach. Ale wtedy też doświadczyliśmy miłości Boga, Jego opieki nad Kościołem - mówił ks. Musiałek.
Jak wyjaśnił, kęcka korona jest wzorowana na fatimskiej. U dołu czaszy przymocowano także symboliczny pocisk - na wzór tego, który papież podarował Fatimie po swoim ocaleniu.
Moc Maryi zwyciężyła zło
- Pośród licznych sanktuariów, związanych z obecnością Maryi w życiu ludu Bożego, wyróżnia się sanktuarium Matki Bożej w Fatimie, na portugalskiej ziemi - mówił kazaniu biskup Rakoczy. - Maryja mówiła tam do maluczkich, do tych, którzy nie mają głosu, nie liczą się w świecie pełnym pychy. Maryja Panna przybyła z nieba, aby przypomnieć prawdy Ewangelii ludzkości niewrażliwej i pozbawionej wiary w zbawienie. Wzywała do nawrócenia i modlitwy - nade wszystko do modlitwy różańcowej.
Dzieci przyniosły koronę, która przyozdobi skronie Maryi
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wspominając dzień 13 maja 1981 roku, biskup Rakoczy dodał: - Przeżywałem bezpośrednio tam, na miejscu, ogrom bólu tego straszliwego wydarzenia. I kiedy ojciec święty leżał na ziemi, kiedy wszyscy wokół czekali na pogotowie ratunkowe ukląkłem przed nim i pocałowałem go w stopy... Ale moc Maryi zwyciężyła zło. I kiedy papież poczuł się już prawie dobrze, udał się - ja w tym też uczestniczyłem - właśnie do Fatimy, do Matki Bożej, której zawdzięczał życie. I tam do Jej korony włożył tę kulę, która go tak mocno zraniła.
Biskup mówił, że moc zła, uderza dziś różnymi siłami, z różnych stron, często niespodziewanie. - Musimy się nauczyć tego, co najważniejsze, a więc nawrócenia, modlitwy, pokuty, cnót boskich. Do tego wzywała Maryja w Fatimie
Figura już przyozdobiona koroną
Urszula Rogólska /Foto Gość
Zasłużyła sobie na ten tytuł
- Matce Syna Bożego i Króla Wszechświata przysługuje tytuł królowej - podkreślał biskup. - Zasłużyła sobie na ten tytuł. A zgodnie z wielowiekową tradycją, królowej należy się korona. Jest ona symbolem Jej panowania. Jej królowanie nie jest z tego świata. Nie kieruje się ziemskimi kryteriami władzy. Maryja pragnie królować i duchowo panować w naszych sercach, chce także, aby to były serca gotowe ochotniczo pełnić wolę Bożą, serca zdolne do bezinteresownej miłości i solidarności, do czynienia dobra. Taki jest głęboki sens dzisiejszej uroczystości. To chwila radosna i wyraża naszą wdzięczność Maryi, ale jest to także podjęcie zadania, aby jeszcze bardziej żyć według Ewangelii w rodzinach i we wszystkich środowiskach na drogach naszego życia.
Nowa korona na głowie Matki Bożej w wizerunku Jej figury w Kętach
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak tłumaczył biskup, umieszczenie złotej korony na wizerunku Matki Chrystusa, jest szczerym wyrazem wiary i pobożności. - Pismo Święte mówi o Maryi skromnie i dyskretnie. To Jezus jest centrum przepowiadania Dobrej Nowiny, centrum naszej wiary naszego zbawienia. W akcie koronacji wyraża się nasza wiara i świadomość, że Maryja jako Matka i Królowa Wszechświata jest także naszą Królową i znajduje wyjątkowe miejsce w życiu Kościoła narodu, w życiu osobistym każdego i każdej z nas. Królowej przysługuje korona - to zewnętrzny znak o wiele głębszej rzeczywistości, nadzwyczajnej roli Matki Chrystusa w dziejach Zbawienia. To przecież Jej zgoda otworzyła drogę do przyjścia na świat Syna Bożego - mówił biskup senior.
Wyjaśniając sam gest nałożenia korony, bp Rakoczy mówił: - Samego aktu koronacji dokonuje biskup, ale to wasze dłonie nakładają koronę i wręczają berło, to wasze serca biją dziś z wdzięcznością za wielkie dzieła, których Bóg dokonał w życiu Maryi i za Jej pośrednictwem w waszym życiu. To wasze żarliwe modlitwy wznoszą się dziś do tronu Najwyższego, że wasze miasto otrzymuje dziś tak wspaniałą i skuteczną Patronkę.
Uroczystość zakończyła procesja fatimska z ukoronowaną figurą. Każdy mógł także uczcić relikwie błogosławionych Dzieci Fatimskich.