Żartowałem kiedyś przy znanym, wybitnym artyście, Janie Henryku Botorze, że nie za bardzo umiem uczestniczyć w Mszy Świętej, a tym bardziej ją odprawiać, gdy on gra na organach.
Jak wiele doświadczeń przejść trzeba, gdy buduje się wielkie dzieło, wiedzą tylko naprawdę pokorni ludzie. I silni, co – swoją drogą – często chodzi w parze, bo słabość nie jest pokorą, tylko słabością. Fascynuje mnie, jak wiele musiał przejść ksiądz Sopoćko, również z powodu kłamstw, oszczerstw albo zwyczajnie nieporozumień i pomyłek.
To było przeżycie z gatunku mistycznych.
Ciekawe, dlaczego Popielec jest jednym z ulubionych dni katolików.
Ostatni przed Wielkim Postem numer „Gościa Niedzielnego” pełen jest spraw poważnych i poważnie potraktowanych przez autorów.