Nowy numer 17/2024 Archiwum

Zofia Kossak na ekranach telewizorów - już dziś!

W związku ze zmianami w programie TVP Historia zaplanowana wcześniej na niedzielę 26 marca premierowa emisja filmu "Mulier fortis. Kobieta mężna" w reżyserii Adama Kraśnickiego przesunięta została na czwartek 23 marca o 20.15. Dokument poświęcony został mieszkance Górek Wielkich, wybitnej pisarce Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej.

Film wyjaśnia, jak to się stało, że rodzina Kossaków zawitała na Śląsk Cieszyński po tragicznych doświadczeniach wojny z bolszewikami, które młoda pisarka opisała w książce „Pożoga”, i jak toczyło się tutaj życie Zofii, która przyjechała do Górek po śmierci pierwszego męża - Stefana Szczuckiego. Tutaj wyszła drugi raz za mąż za Zygmunta Szatkowskiego i tu urodziło się ich dwoje dzieci: Witold i Anna. Tu powstały też jej największe powieści historyczne, na czele z trylogią: „Krzyżowcy”, „Król trędowaty” i „Bez oręża”. W Górkach także Zofia przeżyła ból straty najstarszego syna, Juliusza Szczuckiego.

Grób Zofii Kossak na cmentarzu w Górkach Wielkich.   Grób Zofii Kossak na cmentarzu w Górkach Wielkich.
Alina ŚwiezŻy-Sobel /Foto Gość

W 1939 r. w czasie wojennej ucieczki zamieszkała z dziećmi w Warszawie, gdzie zaangażowała się w ruch oporu, tworząc konspiracyjną organizację Front Odrodzenia Polski i angażując się w podziemną prasę. Tu powstał jej szalenie ważny tekst „Protest”, czyli apel o ratowanie mordowanej przez Niemców ludności żydowskiej. Jak podkreślała w nim, to warunek, by można było być prawdziwym Polakiem i katolikiem. Sama też współtworzyła konspiracyjną organizację pomagającą Żydom: Żegotę. Po aresztowaniu byłą więziona na Pawiaku, później trafiła do Auschwitz, a przewieziona ponownie na Pawiak, otrzymała wyrok śmierci. Dzięki staraniom konspiratorów została uwolniona tuż przed powstaniem warszawskim, w którym wraz z dziećmi wzięła udział. Katolicką pisarkę władze komunistyczne przymusiły do emigracji, z której wróciła dopiero po 1956 r. Ponad dziesięć lat później po raz pierwszy zdobyła się, by stanąć w byłym KL Auschwitz. Niedługo po tej wizycie jej serce nie wytrzymało.

Prawda na ekranie

Realizacja filmowego obrazu była możliwa dzięki współpracy TVP 3 Katowice i TVP Historia z Instytutem Pamięci Narodowej. Merytorycznymi konsultantkami były: prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz, znawczyni twórczości Zofii Kossak i dr Joanna Jurgała-Jureczka, dziennikarka, pisarka, autorka biografii pisarki.

Reżyser Adam Kraśnicki tuż po premierze przyznał, że jak każdy film, jest on wypadkową pragnień twórców i możliwości, ale każdy wybór podyktowany był dobrem widza. - Bardzo dziękuję, że ten film rzeczywiście powstał. Jeśli będzie on trafiał we wrażliwość widza, zwłaszcza młodych, to jest znakomita sprawa. Bo mam nadzieję, że spełnią się słowa wypowiedziane przez dr Jurgałę-Jureczkę w zakończeniu filmu i nadejdzie moda na Zofię Kossak - mówił reżyser, dodając, że kierowało nim poczucie powinności, zobowiązania wobec niezwykłej postaci.

Do wyprawy przez drogę, jaką przemierzyła pisarka, a także do refleksji nad jej postawami wobec najważniejszych dylematów tamtych czasów zaproszeni zostali członkowie rodziny: wnuczka Anna Fenby-Taylor, wnuk prof. Francois Rosset, a także historycy, teologowie, publicyści i literaturoznawcy. Na ekranie pojawiają się obie konsultantki filmu: prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz i dr Joanna Jurgała-Jureczka, a także katowicki abp senior Damian Zimoń, ks. prof. Jerzy Szymik, prof. Jan Żaryn, prof. Ryszard Koziołek, dr Andrzej Sznajder, reżyser Krzysztof Zanussi, Barbara Gruszka-Zych.

Niezwykle cenne są archiwalne nagrania i fotografie bohaterki, a także zachowane dokumentalne wypowiedzi z przeszłości, m.in. prof. Władysława Bartoszewskiego, bliskiego współpracownika Zofii Kossak jeszcze w czasie II wojny światowej. Okiem kamery widz śledzi jej życiową tułaczkę przez Wołyń i Górki Wielkie na Śląsku Cieszyńskim, miejsca, gdzie była szczęśliwa i gdzie doświadczała tragedii, a także  Warszawę, gdzie działała jako konspiratorka i uczestniczka powstania, po Auschwitz i Pawiak, gdzie przeżyła straszliwą gehennę, jak również Londyn i Kornwalię, gdzie żyła na emigracji.

- Od samego początku uczestniczyłam w pracach nad filmem i jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak bardzo reżyserowi i całej ekipie realizatorów zależało na autentyzmie. To polegało nie tylko na tym, by nagrania odbywały się rzeczywiście w miejscach związanych z Zofią Kossak, w Górkach, Londynie czy Kornwalii. Chodziło też o to, by pokazać pełny obraz jej życia, nie koturnowy, tylko bliski ludziom; by wzruszyć, ale jednocześnie nie pominąć tych ważnych tematów i pokazać, jaką fascynującą osobą była Zofia Kossak. I myślę, że to reżyser osiągnął - mówi dr Jurgała-Jureczka.

Wśród widzów premierowej projekcji był wiceprezes IPN dr Jan Szpytma. Jak zaznaczył, nie jest łatwo w jednym filmie objąć tak bogaty życiorys, którego wątki dostarczają  materiału na wiele odcinków. - Państwu się to udało. Muszę pogratulować, że w tym ponadgodzinnym filmie umieściliście chyba wszystko, co ważne z jej życia. A jej życie było rzeczywiście niezwykłe, szalone, pod względem tego, co doświadczyła w zetknięciu z obydwoma totalitaryzmami: bolszewickim, komunistycznym, oraz niemieckim, hitlerowskim. Doświadczyła tego co najcięższe: Auschwitz. Była świadkiem i obserwatorem, co potem przelewała w znakomite książki. Szczególnie mnie w niej urzeka to, że była kobietą niezwykle odważną. Miała w sobie siłę i zarażała tą odwagą. I nie pozostawała tylko przy słowie. Za nią szedł czyn - mówił dr Szpytma.

W pokazie uczestniczył wiceprezes IPN dr Jan Szpytma.   W pokazie uczestniczył wiceprezes IPN dr Jan Szpytma.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

I przypominał, że podczas okupacji niemieckiej nie poprzestała na słynnym tekście protestu przeciwko mordowaniu Żydów, ale zorganizowała konspiracyjny komitet pomocy Żydom, co zmobilizowało polskie państwo podziemne do szerszego wsparcia prześladowanych Żydów.

Odważna i mądra. Kobieta…

Z perspektywy historycznej niewątpliwe pozostają ważne akty odwagi, zarówno w czasie II wojny światowej, kiedy narażała życie własne oraz swoich dzieci i ratowała Żydów, jak i po powrocie z emigracji, kiedy podpisała słynny list 34, dołączając do grona intelektualistów sprzeciwiających się cenzurze w PRL, a także kiedy odmówiła przyjęcia przyznanej jej przez władze komunistyczne nagrody, narażając się na kolejne szykany. Pozostają jej wielkie książki historyczne, w których zawarła też swoje wielkie wyznanie wiary, przekonanie, że nad wszystkim czuwa Boża Opatrzność.

„Bóg i człowiek. Reszta to dym…”.  - Tak wyraziła się Zofia Kossak, zapytana, co jest najważniejsze, co się dla niej liczy. I tak rzeczywiście było - mówiła dr Jurgała-Jureczka, która poprowadziła po premierowej projekcji filmu dyskusję „Post scriptum”, w której o niezwykłej kobiecie mówiły trzy kobiety. Wzięły w niej udział również dr Aleksandra Namysło z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Katowicach i Diana Pieczonka-Giec, kierownik Muzeum im. Zofii Kosaak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich.

Dyskusja o Zofii Kossak: (od lewej) dr Joanna Jurgała-Jureczka, dr Aleksandra Namysło i Diana Pieczonka-Giec.   Dyskusja o Zofii Kossak: (od lewej) dr Joanna Jurgała-Jureczka, dr Aleksandra Namysło i Diana Pieczonka-Giec.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

W dyskusji podkreślały zarówno dokonania i niezłomność pisarki, jak i jej codzienną dobroć, kobiecą wrażliwość, matczyną i babciną serdeczność dla całej gromady dzieci, które odwiedzały ją w czasie wakacji w Górkach. Była bohaterska, a przy tym ciepła i kobieca.

- To już moje kolejne spotkanie z Zofią i wcześniej sądziłam, że już wszystko o niej powiedziałam, a tymczasem wciąż docierałam i docieram do nowych materiałów, do tekstów, które stawiają ją w nowym świetle, bardziej prywatnym, bliższym ujęciu. To jest postać niezwykle wielowymiarowa i ciągle przekonuję się, że jeszcze nam wszystkiego o sobie nie powiedziała. Pojawiają się nowe materiały, które trafiają do naszych rąk i okazuje się, że ona wciąż do nas mówi - dodaje dr Jurgała-Jureczka.

Dr Andrzej Sznajder, dyrektor katowickiego oddziału IPN.   Dr Andrzej Sznajder, dyrektor katowickiego oddziału IPN.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- W moim przekonaniu dzisiaj stało się coś więcej, niż tylko premiera kolejnego filmu dokumentalnego. Jestem przekonany, że wraz z jego twórcami oto odkryliśmy dla społeczeństwa polskiego kobietę mężną i niezwykły rozdział historii Polski, a film przywróci świadomości społecznej Polaków tę niezwykłą postać - mówił dr Andrzej Sznajder, dyrektor katowickiego oddziału IPN, zapowiadając, że na filmie IPN nie poprzestanie i niebawem ukażą się też publikacje na temat pisarki. - Planujemy też kilka innych przedsięwzięć popularyzatorskich związanych z osobą Zofii Kossak - zaznaczył dr Sznajder.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy