Nowy numer 13/2024 Archiwum

...i ślubuję gościnność

Bonifratrzy z Cieszyna. Wojciech Snopek był już zapracowanym ratownikiem medycznym karetki w Kielcach, kiedy w ręce wpadła mu książka „Ziołolecznictwo”. Przeczytał od deski do deski i... znalazł się w klasztorze.

Z bratem Sadokiem, bonifratrem z cieszyńskiego klasztoru, jesteśmy umówieni w porze obiadowej, między 12.00 a 13.00. Jestem tuż przed pierwszą – żeby nie przeszkadzać bratu w zjedzeniu posiłku. – Czekaliśmy! – woła tuż za furtą. I za chwilę nowicjusze odrywają się od swoich talerzy, żeby postawić przede mną wazę z zupą, półmiski z drugim daniem i dzbanek kompotu. – Skoro codziennie gotujemy dla 150 osób, to w czym problem podzielić się jeszcze jednym obiadem?! – mówią zgodnie, uwijając się przy stole. Kiedy kończymy, brat Augustyn Komar staje za pulpitem, otwiera księgę i czyta nazwiska braci, którzy w kilkusetletniej historii zakonu bonifratrów na ziemiach polskich zmarli akurat w dniu naszego spotkania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy