Wzór księdza

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

W numerze 12. „Gościa” informowaliśmy o śmierci ks. prałata S. Maślanki z archidiecezji krakowskiej. Wielu naszych czytelników skontaktowało się z nami, wspominając tę niezwykłą osobę.

	Reminiscencja z Bachledówki. Od lewej: kleryk Stanisław Koller, Zofia Lamers, ks. Stanisław Maślanka i Marzenna Straszewicz. Reminiscencja z Bachledówki. Od lewej: kleryk Stanisław Koller, Zofia Lamers, ks. Stanisław Maślanka i Marzenna Straszewicz.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Panią Zofię Lamers znają bielszczanie wielu pokoleń. 92-letnia dziś bielszczanka była i jest związana z duszpasterstwem rodzin, organizowała konkursy recytatorskie „Chrześcijańskie korzenie literatury polskiej”, wciąż odwiedza szkoły, opowiadając o zbrodni katyńskiej i swoim zmarłym tacie Ignacym Decu. Podzieliła się z nami także wspomnieniem o śp. ks. Stanisławie Maślance. Ich znajomość sięga lat 70. XX w., kiedy kobieta była mieszkanką parafii Opatrzności Bożej w Białej – wtedy w diecezji krakowskiej.

– Moje dzieci uczęszczały na katechezę, która odbywała się w salkach na plebanii. 11-letnia córka wybrała się na religię rowerem. Zostawiła go pod plebanią, ale po lekcji już go nie było, został skradziony. Jej zmartwieniem zainteresował się katecheta ksiądz Stanisław. Wytropił złodzieja i oddał rower zapłakanemu dziecku. Ja i mąż poszliśmy osobiście podziękować księdzu. Tak się zaczęła nasza z przyjaźń – wspomina.

Mówi też o innym wydarzeniu związanym z młodszą córką, którą ks. Stanisław przygotowywał do Pierwszej Komunii Świętej. – W czasie lekcji religii dzieci swoim niegrzecznym zachowaniem wobec księdza spowodowały, że wybiegł z salki do kościoła. 8-letnia wówczas córka z koleżanką pobiegły za nim. Zapadł jej do dziś w pamięci obraz klęczącego przed ołtarzem, płaczącego katechety, który modlił się za swoich uczniów – kontynuuje.

W połowie lat 70. trwały prace synodu krakowskiego. Ks. Maślanka zorganizował w Białej dwa zespoły: nauczycieli i wychowawców oraz lekarzy i pracowników służby zdrowia. Obydwa miały spotkania co miesiąc, a ks. Stanisław zapraszał prelegentów z Krakowa. – Spotykaliśmy się w sposób tajny u sióstr felicjanek, by nie narażać uczestników na inwigilację i utratę pracy. Nasze wnioski z prac przedstawiłam osobiście kard. Wojtyle w katedrze wawelskiej w sierpniu 1976 r.

Zespoły przekształciły się w dwa duszpasterstwa: nauczycieli oraz lekarzy, do których dołączyli również członkowie z diecezji katowickiej – do niej należało wówczas Bielsko.

Pani Zofia podkreśla, że szczególną troską ks. Stanisława była rodzina i ochrona życia nienarodzonych. – Kardynał Wojtyła powołał wtedy dwuletnie studium teologii rodziny, na które się zapisałam za namową ks. Stanisława. Ukończyłam je w 1975 r. i otrzymałam misję kanoniczną jako doradca rodzinny. W ten sposób rozpoczęła się moja 10-letnia praca u boku ks. Stanisława, który prowadził rekolekcje dla młodzieży przygotowującej się do małżeństwa – opowiada bielszczanka.

Tygodniowe rekolekcje odbywały się trzy razy w roku, w różnych miejscowościach diecezji – m.in. w Bachledówce w Zakopanem. – Ksiądz prowadził katechezę prorodzinną oraz szkołę modlitwy, był też spowiednikiem. Chętnie posługiwał się techniką. W swoim maluchu przewoził sprzęt do wyświetlania filmów i przeźroczy oraz materiały dotyczące zagadnień ochrony życia nienarodzonych – opowiada p. Zofia.

– Już jako diecezjalny duszpasterz rodzin w Krakowie zainicjował tu działalność kilku domów samotnej matki. W trudnych latach stanu wojennego włączył się wraz z ks. Józefem Sanakiem w pomoc rodzinom internowanych. Pełniąc tak wiele różnych funkcji w Kościele krakowskim, był człowiekiem szczerym, prostodusznym i dobrym.

Jak podkreśla pani Zofia, odegrał ogromną rolę w życiu jej rodziny jako przyjaciel, doradca i kapłan. Dla nas wszystkich na zawsze pozostanie w pamięci jako wzór kapłana.

Ostatni raz spotkali się prawie dziesięć lat temu, kiedy ks. Stanisław obchodził 50-lecie kapłaństwa, a Zofia i Jerzy Lamersowie – 60-lecie małżeństwa.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.