Orszaki Trzech Króli to wydarzenie, które co roku w uroczystość Objawienia Pańskiego mobilizuje społeczności lokalne do przygotowania wspólnego świętowania: kolędowania na ulicach i publicznego oddawania hołdu Dzieciątku.

Nie bójmy się

W Bielsku-Białej wszyscy w koronach na głowach wyruszyli po Mszy św. w kościele św. Maksymiliana pod przewodnictwem bp. Piotra Gregera. Z bielszczanami szedł także prezydent miasta Jarosław Klimaszewski z radnymi.

W role Mędrców wcielili się: Rafał Chrzan, Jan Garus i Berenger Guehelaa Patcheupa, a Świętej Rodziny Magdalena i Norbert Ławrukjańcowie z niespełna trzymiesięcznym synem Arturkiem jako Jezusem, towarzyszyła im córka Esterka. Kolędowanie na trasie poprowadzili oazowicze z aktorem Kubą Abrahamowiczem, a na scenie wspólnota Miłość i Łaska Chrystusa.

– Jesteśmy wokół Jezusa i Świętej Rodziny. Chcę wszystkim życzyć tej świętości w rodzinach. Zwłaszcza tam, gdzie jest z nią trochę nie po drodze. Nie bójmy się świętości. Jak przypominał Jan Paweł II – nie jest luksusem, na który możemy sobie pozwolić tylko od czasu do czasu. Niech będzie codziennością – mówił na rynku bp Greger.

Głównymi organizatorami orszaku były: Bielskie Stowarzyszenie Wspierania Edukacji i Rodziny „Światło” wraz z miastem i Wydziałem Duszpasterstwa Ogólnego kurii bielskiej.

Królowie i jukace

Żywiecki Korowód Trzech Króli rozpoczął się przy kościele św. Floriana, gdzie Mszy św. przewodniczył bp R. Pindel. Następnie monarchowie i członkowie ich orszaków, a także grup w strojach regionalnych i historycznych, wyruszyli na rynek. – Naszym śpiewem i okrzykami chcemy wraz z Trzema Królami oddawać hołd Jezusowi. Pomaga nam w tym kolęda, której słowa stanowią tegoroczne hasło: „W jasełkach leży!”. A jeżeli tak, to widzimy: „Królowie jadą wielką gromadą, a skąd, skąd? Od wschodu słońca, szukają końca: zbawienia” – mówił biskup.

Podczas Mszy św. zgromadzeni polecali też Bogu posługę bp. Pindla w 10. rocznicę jego sakry i ingresu do bielskiej katedry. Życzenia złożyli samorządowcy – z burmistrzem A. Szlagonem i przedstawiciele Asysty Żywieckiej. W imieniu kapłanów dziękował i życzenia składał dziekan żywiecki ks. kan. G. Gruszecki. Chwilę później z kolędami wyruszyli jukace, anioły, zbójnicy, husaria, górale, kapłani i wierni, a z bryczki pozdrawiali Trzej Królowie.

Tłumy w Bielanach

Mimo niepogody wysoką frekwencją cieszyli się organizatorzy pierwszego orszaku, jaki odbył się w parafii św. Macieja. Wyruszyli z Łęk. Z Królami maszerowali ich poddani, a także jeźdźcy, którzy wieźli królewskie dary do Betlejem. Trzej monarchowie reprezentowali cztery sołectwa: Kacper, czyli Janusz Raj – Bielany, Melchior, Krzysztof Grunwald – Zasole i Zasole Bielańskie, a Baltazar, Henryk Niemiec – Łęki. – W organizację włączyli się przedstawiciele wszystkich sołectw: sołtysi, strażacy, panie z KGW – podkreślały Katarzyna Jamróz i Marta Hanzlik, animatorki Dzieci Bożych, inicjatorki orszaku.

Był też czwarty Król: maskotka Maciek, która towarzyszy dzieciom w niedziele na Mszach. Niosła go delegacja Dzieci Bożych. Szły z nimi cztery alpaki.

Po królewskim hołdzie przy żłóbku długo jeszcze trwało kolędowanie w strażnicy OSP, a radości z mobilizacji parafian nie krył proboszcz ks. kan. Andrzej Zając.