Megażywy Kościół

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 47/2023

publikacja 23.11.2023 00:00

W Kościele nie ma młodzieży? Powiedzcie to diecezjalnym duszpasterzom służby liturgicznej czy koordynatorom Diecezjalnej Szkoły Animatora Parafialnego.

Ks. Kamil Kuchejda, diecezjalny duszpasterz młodych, prowadzi także forum młodzieżowych liderów dekanalnych. Ks. Kamil Kuchejda, diecezjalny duszpasterz młodych, prowadzi także forum młodzieżowych liderów dekanalnych.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wtym roku, 25 listopada, w przeddzień Światowego Dnia Młodzieży przeżywanego w diecezji, w bielskim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa 410 ministrantów zostanie pobłogosławionych do służby przez bp. Piotra Gregera. Przed rokiem było ich 250. W tym samym czasie swoje kolejne warsztaty formacyjne będą przeżywać młodzi ze Szkoły Animatora Parafialnego. Jest ich 70. Przed rokiem było 26.

– Uroczystość z udziałem ministrantów, nowych lektorów, ich rodziców, rodzeństwa, odbędzie się po raz drugi w historii diecezji. Sam nie wiem, jak się pomieścimy, bo po Mszy św. chcemy wszystkich zaprosić na agapę – uśmiecha się ks. Przemek Gawlas.

Liturgia i gokarty

Uroczystość to rezultat kursów lektorskich, które prowadzili księża odpowiedzialni za ministrantów w większości dekanatów. Łączy ich solidne przygotowanie, dzięki któremu będą się starali jak najlepiej przekazywać słowo Boże w swoich parafiach.

– Udało się nam uporządkować nasz tryb formacyjny. Jesienią w dekanatach mają miejsce kursy lektorskie, a około wiosny znów odbędzie się kurs dla kandydatów na animatorów i ceremoniarzy, którzy później będą mieli także swoją uroczystość – tłumaczą duszpasterze ministrantów: ks. Przemek Gawlas i ks. Jakub Kuliński..

W międzyczasie dwa razy w roku odbywają się tematyczne warsztaty liturgiczno-biblijne, w których bierze udział każdorazowo blisko 40 uczestników. Tak było w październiku w Wiśle na warsztatach pn. „Kościół – ogarniasz?” oraz w listopadzie w Pogórzu podczas weekendu z postaciami biblijnymi – „Ministrant – bohater drugiego planu”. Chłopcy poznawali m.in. Zacheusza, czterech niosących paralityka, kobietę cierpiącą na krwotok, Jaira, Samarytanina, którym coś – m.in. tłum idący za Jezusem – przeszkadzało w spotkaniu z Nim. Uczyli się, czy przypadkiem sami nie są taką „przeszkodą” dla innych.

Zmieniają się tematy, ale są dwa stałe elementy warsztatów: paintball w Wiśle czy gokarty w Bielsku podczas spotkania w Pogórzu oraz wieczorne sesje pytań i odpowiedzi. Chłopcy na kartkach notują pytania z wszelkich dziedzin życia, a księża starają się na nie odpowiedzieć. – Czasem to dla nich jedyna możliwość, żeby zadać pytanie, którego nie potrafią zadać mamie, tacie, koledze, księdzu, nauczycielowi – tłumaczy ks. Przemek.

Do kursów i warsztatów dochodzą jeszcze jednodniowe spotkania diakonii stałej LSO – chłopaków, którzy chcą się formować w grupie diecezjalnej. Łącznie więc samą tylko jesienią spotkało się w diecezji około 120 ministrantów i lektorów.

Nie tylko przy ołtarzu

Konrad jest jednym z animatorów kilkunastoosobowej grupy ministranckiej w Jasienicy. – Do ministrantów zachęcił mnie tata. Bardzo mnie wspierał, żebym szedł w tym kierunku. Dzięki służbie nabrałem pewności siebie nie tylko przy ołtarzu, ale w ogóle w życiu – opowiada. – Mamy teraz czterech nowych kandydatów, więc wspólnota się rozwija. Wspiera nas też pan Krzysiek, który wyciąga nas w góry, udaje się nam też razem pójść do kina.

Konrad kończy kurs dla wychowawców kolonijnych i latem pojedzie na diecezjalny „Liturgiczny survival” jako opiekun.

Jakub z Leszczyn pełni już funkcję animatora na warsztatach, latem był opiekunem podczas ministranckich wakacji. – Służę dopiero od sześciu lat, a zachęcił mnie do tego ks. Jarosław Fijołek. To dzięki niemu włączyłem się w LSO w parafii, a teraz chcę też pomagać w diecezji – mówi.

Do udziału w listopadowych warsztatach zachęcił trzech chłopców ze wspólnoty: Paweł służy przy ołtarzu trzy lata, Nikodem – dwa, a Mateusz – od roku. – W parafii jest nas łącznie 30, z czego 20 regularnie uczęszcza na zbiórki. Cieszy, że wielu z nich chodzi do podstawówki, więc mam nadzieję, że pozostaną na lata.

Mikołaj pochodzi z Jaworzna. Poznał ks. Jakuba Kulińskiego jeszcze w czasie, gdy ten był klerykiem. Kiedy może, włącza się w organizację warsztatów LSO w naszej diecezji. Jest dla chłopców przykładem pasji dla służby Panu Bogu przy ołtarzu. Ma 29 lat, a ministrantem jest od 14. roku życia – marzył o tym już jako siedmiolatek, ale rodzice się nie zgodzili. Dziś mówi, że liturgia jest jego sposobem przeżywania wiary. – Jestem zaangażowany w środowisko związane z Mszą trydencką, z rytem bizantyjskim i ormiańskim. To jak uczenie się kolejnych języków obcych. Na tym buduje się moja relacja z Panem Bogiem. Myślę, że przy ołtarzu zostanę do końca życia. Czasem słyszę, że liturgia to martwa tradycja. A dla mnie to taka głębia, której nie potrafię wyrazić słowami i bez której już nie wyobrażam sobie dnia…

Warto

Skąd takie zainteresowanie chłopaków wspólnotą ministrancką? – To, co dzisiaj motywuje, to drugi człowiek. Są młodzi, dla których wystarczającą motywacją jest wiara, Pan Bóg, a innym najpierw imponuje albo ksiądz, który jest z nimi, interesuje się ich światem, albo animator, kolega – mówi ks. Jakub Kuliński.

– Dobrym pomysłem było zorganizowanie szkół animatorów, formatorów – dodaje ks. Gawlas. – Widzimy, że ci chłopcy, którzy mają po 18, 19 lat, świetnie angażują się w parafii. Potrafią, jak choćby w ostatnich tygodniach, zorganizować Bal Wszystkich Świętych, sprzedaż zniczy, kiermasz ciast czy wycieczkę dla wspólnoty. Księża podkreślają, że ten obraz nie byłby pełny, gdyby pominąć tych, którzy w życiu tych chłopaków są najważniejsi – rodziców.

– Od pewnego czasu odwiedzamy parafie, przyjeżdżamy na Msze św. w intencji LSO, rodziców i o nowe powołania, a po liturgii spotykamy się przy kawie i ciastku. Ostatnio byliśmy w Skoczowie, w parafii Świętych Piotra i Pawła, gdzie spotkanie zorganizował diakon Piotr Kania. Było nas chyba z 50 – kontynuuje ks. Przemek. – To była też forma podziękowania rodzicom, którzy widzą, że jednak warto syna umieścić w takim środowisku wartości, wiary. Dla mnie to fenomen – nawet jeśli się słyszy tyle negatywnych rzeczy o Kościele, o księżach, to my nie narzekamy na brak chętnych na nasze wyjazdy.

Na przykład we wtorek księża ogłosili, że w czasie ferii organizują wyjazd na „Liturgiczną ekspedycję” do Wrocławia, a w sobotę mieli już zarezerwowanych połowę z 60 miejsc. Kiedy w wakacje organizują 12-dniowy „Liturgiczny survival” nad morzem, muszą być gotowi na dwa turnusy. – Spokojnie zebrałaby się jeszcze grupa na trzeci – dodaje ks. Przemek.

Żeby młodzi chcieli być w Kościele, trzeba mieć dla nich czas, być z nimi. Księża mówią, że nie brakuje parafii bardzo małych, w których wspólnota LSO liczy nawet 30 czy 50 osób. – Tu nie trzeba „fajerwerków”. Jest teoria, która mówi o takim podejściu do kapłaństwa – od idola do mistrza. Młodych najpierw przyciąga to, że ksiądz ma coś z kumpla, zna się na współczesnych nowinkach technicznych, mówi ich językiem. Ale to pierwszy etap. Młodzi potrzebują widzieć w nim też osobę, która jest dobra w swoim fachu, ma pasję, żyje nią, jest autentyczna – dodaje ks. Gawlas. – Mają dosyć udawania czy kłamstw, które widzą w mediach społecznościowych. Szukają wzorów. Oby je znaleźli w Kościele.

Żeby podać dalej

Trzecią z kolei edycję Diecezjalnej Szkoły Animatora Parafialnego rozpoczęli niedawno księża Kamil Kuchejda i Przemysław Guzior. Co miesiąc, przez pół roku, w gmachu kurii diecezjalnej na warsztatach i modlitwie spotykają się młodzi z całej diecezji, którzy chcą pomóc duszpasterzom w przygotowaniu swoich rówieśników do sakramentu bierzmowania.

– Przygotowanie to w naszej diecezji jest prowadzone według programu „Młodzi na progu”. To właśnie oni są tymi, którzy prowadzą nieco młodszych kolegów do odkrycia prawdy, że Jezus żyje, jest Panem naszego życia. Są to najczęściej osoby, które same niedawno przyjęły bierzmowanie, także ci ze wspólnot ministranckich czy oazowych. Chcą dać z siebie więcej, dzielić się swoim odkryciem Jezusa, słowa Bożego, zaprosić do wspólnot działających przy parafii – mówi ks. Przemek Guzior. – Tu zdobywają praktyczną wiedzę, jak prowadzić taką grupę młodych. Słuchają wykładów tematycznych, uczą się, jak głosić świadectwo, jak prowadzić modlitwę uwielbienia, jak przygotować konspekt spotkania, jak radzić sobie z emocjami, jak przeprowadzać spotkania czy zabawy integracyjne. Zajęciom przewodniczą często także młodzi ludzie z różnych wspólnot. Wśród nich byli już oazowicze, członkowie SNE Zacheusz czy wspólnoty Miłość i Łaska Chrystusa.

– Po każdej edycji uczestnicy mówią nam, co warto zmienić, czego im brakuje – kontynuuje ks. Guzior. – Dzięki temu np. dołączyliśmy blok zajęć o tym, jak rozmawiać z młodym z depresją. Nierzadko taka osoba nie powie o swoim stanie dorosłemu, a zwierzy się animatorowi. Chcemy, żeby byli przygotowani także na takie sytuacje.

Szkoła animatora to także świetne miejsce spotkań młodych z całej diecezji w środowisku osób im podobnych. – Z podziwem patrzymy na tych, którzy przyjeżdżają gdzieś z dalekich zakątków diecezji, gdzie trudno dojechać autobusem czy pociągiem. Już sam przyjazd tutaj na cały dzień, w sobotę, jest wyzwaniem. A oni są na każdym spotkaniu. To jest taki megamłody, żywy Kościół. Chcą tu być, chłoną wszystko, co chcemy im przekazać, by później móc to podać dalej – opowiada ks. Przemek. – Widzą, że może w parafii jest ich niewielu, ale kiedy tutaj przyjeżdżają, są w grupie kilkudziesięciu osób, które mają taki cel, jak oni. Nieraz też słyszymy, jak wiedza i umiejętności, które tu zdobyli, pomagają im na studiach czy w pracy. Są odważni, zorganizowani, odpowiedzialni, nie wstydzą się przyznać do wiary, do Jezusa, do Kościoła…

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.