Niezłomny – ostatni żołnierz „Bartka”

mb

|

Gość Bielsko-Żywiecki 45/2023

publikacja 09.11.2023 00:00

W kościele św. Floriana pożegnano zmarłego w wieku 103 lat ppłk. Władysława Foksę „Rodzynka”, konspiratora Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, partyzanta Zgrupowania VII Okręgu Śląskiego NSZ na Żywiecczyźnie.

Dał przykład wierności złożonej przysiędze. Dał przykład wierności złożonej przysiędze.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Podpułkownik Foksa należał od 1945 roku do zgrupowania mjr. Henryka Flamego „Bartka” i stał na czele grupy kontrwywiadowczej i propagandowej, współpracującej z oddziałem Antoniego Bieguna „Sztubaka”.

Urodził się 16 lutego 1920 roku w Żywcu. Po maturze w 1939 roku, w drodze do swojej jednostki wojskowej, znalazł się na terenach zajętych przez Sowietów. Zbiegł z transportu na Syberię i wrócił do Żywca. Został członkiem ZWZ-AK. Pracując jako robotnik przy budowie fabryki IG Farben w Oświęcimiu, przekazywał tajne informacje.

W 1942 roku, aresztowany przez Niemców, przeszedł śledztwo w Oświęcimiu i Bielsku. Osadzony w podobozie KL Auschwitz w Kamienicy, pracował w komandzie w kamieniołomie. Cudem zwolniony w 1943 roku, wrócił do pracy w Oświęcimiu.

Jesienią 1945 roku wstąpił do zgrupowania „Bartka”. W grudniu 1946 roku aresztowany przez UBP, torturowany w śledztwie, skazany na pięć lat więzienia, w kwietniu 1947 roku zwolniony na podstawie amnestii. Do 1989 roku szykanowany.

W 1990 roku został radnym w Żywcu. Działał w Akcji Katolickiej. Był prezesem Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w województwie bielskim oraz prezesem Związku Żołnierzy NSZ na Podbeskidziu, członkiem Zarządu Głównego Związku Żołnierzy NSZ, wiceprzewodniczącym Wojewódzkiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Pogrzebowej liturgii przewodniczył ks. Marcin Suchanek, proboszcz parafii. − Razem, jako chrześcijanie, gromadzimy się wokół tego ołtarza, by uczcić jego pamięć, ale przede wszystkim oddać go Bogu Wszechmogącemu w miłosierne ręce. Chcemy otoczyć modlitwą śp. Władysława i jego bliskich, by razem wspierać się na drodze do zbawienia i wiecznej radości, dla której tak trudził się przez całe swoje życie – mówił ks. Suchanek.

Przy ołtarzu stanął też m.in. ks. prał. Władysław Nowobilski, a w homilii ks. prał. Stanisław Kozieł, wieloletni kapelan środowisk AK i NSZ, przypomniał życiową drogę i postawę zmarłego, a także jego zaangażowanie w życie parafii, w której był m.in. prezesem Akcji Katolickiej. – Panie pułkowniku Władysławie, odznaczony Krzyżem Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego, Krzyżem Więźnia Politycznego, żołnierzu wyklęty, żołnierzu niezłomny, do domu Ojca wracasz jak strudzony pielgrzym – mówił ks. prał. Kozieł, podkreślając, że ppłk Foksa podejmował wiele starań, by upamiętnić bohaterów walki o wolną Polskę, w tym ofiary zbrodni popełnionych na żołnierzach „Bartka”. Dążył też do zjednoczenia środowisk kombatantów.

Wartę przy urnie z prochami pełnili żołnierze 18. Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska-Białej. Towarzyszyli również złożeniu urny do grobu, przy którym oddali salwę honorową. W imieniu mieszkańców Żywca dziękował za świadectwo jego życia burmistrz Antoni Szlagor. Ze sztandarami przybyły delegacje organizacji kombatanckich, w tym członków Związku Żołnierzy NSZ, członków Związku Podhalan i żywieckich uczniów. Wśród żegnających nie zabrakło grupy NSZ „Rodzynki” i Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy VII Okręgu Śląskiego NSZ, którzy nad grobem ppłk. Foksy odmówili modlitwę żołnierzy NSZ. − Wspominał, jak w czasie okupacji wstępował do AK i w kościele św. Floriana po Mszy św. został zaprzysiężony. Ksiądz mówił o tym, jak rodzynki, których w cieście jest niewiele, potrafią zmienić cały jego smak. I wtedy wybrał sobie to słowo jako swój konspiracyjny pseudonim – mówi Łukasz Lewandowski z grupy NSZ „Rodzynki”.

− Nasza grupa została powołana przez ppłk. Foksę, który nigdy się nie poddał, nie złamał przysięgi i dochował przez całe życie wierności wartościom: Bóg – Honor – Ojczyzna. My chcemy dalej starać się o poszanowanie tych wartości, a także zachować pamięć o bohaterach i godnie ich uczcić. Teraz do dla nas jego testament – dodaje Marek Snaczke ps. Orlik.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.