Rodzimy się na nowo

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 42/2023

publikacja 19.10.2023 00:00

Kiedy w 1373 r. cystersi zaczęli tu tworzyć parafię, swoim terytorium sięgała po Mikuszowice Krakowskie i Szczyrk. Przez wieki wspólnota Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza stała się matką dla wielu okolicznych parafii.

Zabytkowa świątynia łodygowicka. Zabytkowa świątynia łodygowicka.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W dniu liturgicznego wspomnienia św. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza, 29 października, na Mszy św. o 11.30 mieszkańcy Łodygowic będą świętować uroczystość odpustową, a jednocześnie jubileusz 650-lecia erygowania parafii. – Przygotowania do tego dnia zaczęliśmy blisko 10 lat temu. W czasie rekolekcji księża sercanie głosili nauki o Kościele, przypominali historię świątyni, a w tym roku zwieńczyliśmy ten czas misjami – opowiada proboszcz ks. prałat Józef Zajda. Jego współpracownikiem jest ks. Dariusz Byrski.

Początki parafii sięgają XIII wieku. Wtedy powstała tu kaplica św. Stanisława. W 1373 r. erygowano parafię, a jednak dopiero w XVII w. przystąpiono do budowy większego kościoła. Postawiono go w latach 1634–1636.

– Raz w miesiącu głosimy kazania skierowane do dorosłych, przypominające najważniejsze fakty z naszej historii, oraz do dzieci, połączone z oprowadzaniem po kościele – dodaje ks. Zajda. – Mamy wewnątrz 10 ołtarzy – spotkanie przy każdym jest okazją do przypomnienia dziejów tego miejsca oraz nawiązania do postaci i scen, które tam się znajdują.

Oprócz ołtarza głównego z wizerunkiem patronów parafii są to: ołtarz posoborowy, przy którym sprawowana jest Msza św., Dzieciątka Jezus, Matki Bożej Częstochowskiej, Różańcowej, św. Antoniego, Serca Pana Jezusa, św. Franciszka, św. Józefa i ołtarz z figurą Pana Jezusa Frasobliwego w kaplicy za ołtarzem głównym. – To miejsce jest szczególnie bliskie łodygowiczanom od czasów II wojny światowej. Po każdej Mszy św. jest tam pełno ludzi. Wierzą, że to dzięki Jezusowi Frasobliwemu kościół ocalał w czasie ostrzału niemieckiego – relacjonuje proboszcz.

Dzieje parafii są też tematem spotkań Akcji Katolickiej i ośmiu kręgów Domowego Kościoła. W pierwsze niedziele za 650 lat dziękują i o błogosławieństwo na kolejne proszą członkowie 15 róż Żywego Różańca. Historię przypominają także na łamach gazetki „Nasz Czas” Jacek Kachel, łodygowicki parafianin, popularyzator przeszłości małych ojczyzn, oraz ks. dr Szymon Tracz, diecezjalny konserwator zabytków.

W dzieje chlubnie wpisuje się duszpasterzowanie ks. prałata Jana Marszałka, który pracował tu od 1951 do 1953 r. i od 1957 do śmierci 16 maja 1989 r. Trwa jego proces beatyfikacyjny. Każdego 16. dnia miesiąca wierni modlą się tu w intencji wyniesienia go na ołtarze.

Jubileuszową pamiątką jest folder, który trafił do każdej rodziny, a także medal z wizerunkiem kościoła i jego patronów. Otrzymali go ok. 50 chorych, odwiedzanych co miesiąc przez duszpasterzy, oraz członkowie rady parafialnej. – Widziałem radość i wzruszenie w oczach chorych, bo choć nie mogą przyjść do kościoła, ta pamiątka na swój sposób przyprowadziła kościół do nich – dodaje ks. Zajda. – Członkowie rady parafialnej zasługują na wielką wdzięczność. Każdy z nich jest przedstawicielem wspólnoty w swoim rejonie. To także oni dbają, żeby co noc znaleźli się chętni do czuwania nad bezpieczeństwem zabytkowej świątyni. Był czas, kiedy myśleliśmy, że trzeba będzie wynająć do tego firmę, a jednak wierni nie zawiedli. Zasługą parafian jest także generalny kosztowny remont całego kościoła – wewnątrz i na zewnątrz, łącznie z remontem wież oraz dachu.

– Pomimo pandemii i wielu trudności parafia żyje. W jubileuszowe obchody włączą się razem z naszymi wspólnotami chór Cantata, orkiestra, zespół Magurzanie, koła gospodyń z Łodygowic i Biernej, strażacy. Zapraszamy do wspólnego świętowania z nami – zachęca proboszcz.

Okiem proboszcza

ks. prałat Józef Zajda, w parafii od 25 lat

– Kiedy tutaj przyszedłem, przez myśl mi nie przeszło, że parafię czeka taki jubileusz i że dane mi będzie wówczas tutaj być. To, że parafia żyje, ma piękny kościół, wciąż rodzą się tu powołania kapłańskie – choć niestety już nie na taką skalę jak kilkadziesiąt lat temu – jest zasługą tutejszych rodzin. W maju przeżywaliśmy prymicje naszego michality i mamy już kolejnego kandydata do kapłaństwa. Dowodem troski o to miejsce jest ofiarność, jaką parafianie okazali, kiedy pozyskiwaliśmy fundusze na remonty. Przy dużych dotacjach potrzebowaliśmy także znacznego wkładu własnego. Dzięki zaangażowaniu parafian dziś możemy się cieszyć, że ten dom Boży narodził się na nowo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.