W Muzeum Klasztornym u kęckich franciszkanów reformatów została otwarta wystawa rzeźb sakralnych.
Janusz Marcinkowski (z lewej) i Rafał Piskorek z prezentowaną na czasowej ekspozycji Matką Bożą Bujakowską.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Muzeum działa od 2020 r., a w ramach wystawy stałej swoją kolekcję sztuki sakralnej i sprzętów liturgicznych prezentuje w nim Rafał Piskorek z Pisarzowic, członek Towarzystwa Miłośników Kęt.
– Poznaliśmy się dzięki figurze Matki Boskiej Bujakowskiej, którą chciałem mieć w swoich zbiorach. Kiedy zobaczyłem inne prace sakralne, od razu pojawił się pomysł, aby pokazać je w Kętach – wspomina R. Piskorek. Na pomysł przystał gwardian kęckiego klasztoru o. Adrian Maźnicki OFM i od początku października do końca listopada goszczą w Kętach rzeźby Janusza Marcinkowskiego. Artysta jest absolwentem zakopiańskiego liceum plastycznego, ale tworzeniem zajął się dopiero po zakończeniu pracy zawodowej. – Zaczęło się od aniołów, których figurki ja sama zbieram – mówi żona pana Janusza.
– Potem zrobiłem rzeźbę Matki Bożej i zainteresowała się nią kolekcjonerka wizerunków Maryi Elżbieta Zajdel z Warszawy. Podsuwała mi kolejne tematy dla moich rzeźb, z których później sześć trafiło na wystawę „Magnificat” w Muzeum Etnograficznym. W ten sposób zagościły w mojej pracowni różne postacie Maryi, najczęściej wzorowane na czczonych w Kościele obrazach. Tak swoją trójwymiarową formę ma m.in. MB Częstochowska czy Piekarska. Są też mniej znane, jak choćby wiosenne wyobrażenie Maryi z bocianami na płaszczu – opowiada rzeźbiarz.
W 2010 r. wyrzeźbił figurę Matki Bożej, utrzymaną w kolorach niebieskim i żółtym. A w 2022 r., kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, nazwał ją Matką Bożą Ukraińską.
Najczęściej w jego pracowni goszczą rzeźby przedstawiające Maryję, ale nie brakuje też figur Jezusa Frasobliwego, świętych i aniołów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.