Strażnicy relikwiarza

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 42/2023

publikacja 19.10.2023 00:00

– To, co widzieliśmy, przywoływało na myśl adorację przy Grobie Pańskim w Wielki Piątek – mówią Agnieszka i Wiesław Mosiowie.

Opiekunowie peregrynujących relikwii. Opiekunowie peregrynujących relikwii.
Urszula Rogólska /Foto Gość

To w ich rękach relikwie rodziny Ulmów były najdłużej. Razem z ks. Tomaszem Gorczyńskim, diecezjalnym duszpasterzem rodzin, zawieźli je do niemal wszystkich miejsc. – Wszędzie widzieliśmy wiele wzruszenia i radość. Do relikwiarza podchodziły niekończące się tłumy – mówią Agnieszka i Wiesław Mosiowie z duszpasterstwa rodzin. – Utkwiły nam w pamięci spotkania u sióstr klauzurowych. One modliły się za diecezję, wszystkie rodziny. Choć nie mogły wyjść na zewnątrz, do miejsc peregrynacji, my zawieźliśmy relikwie do ich klasztorów.

Małżonkowie wspominają też spotkanie w Domu Matki i Dziecka Caritas w Lipniku. – Nawiedzenie relikwi trwało tu dość długo w ciągu dnia, przychodzili też bardzo licznie okoliczni mieszkańcy. W każdej parafii czekaliśmy czasem do późnych godzin, żeby każdy mógł spotkać się z Samarytanami z Markowej. Wiele osób przychodziło choćby na chwilę już późno po pracy. W jednym miejscu podeszła do nas pani, jak już schowaliśmy relikwiarz. Bardzo prosiła, żeby mogła je uczcić – mocno je przytuliła, rozpłakała się. Takich spotkań było więcej – opowiada Agnieszka. – W Andrychowie tłum machał nam na pożegnanie, jak przy rozstaniu z kimś bardzo bliskim. W Cieszynie wybiegł za nami ks. Tomasz Sroka, prosząc, by jeszcze pobłogosławić relikwiami katolicką szkołę.

– Przyciągają, bo mogą być patronami wielu osób i dzieł: obrońców życia, rodzin, tych, którzy starają się o dziecko, mają trudności wychowawcze, utracili dziecko; osób, które szukają umocnienia w kryzysie – mówią Agnieszka i Wiesław. – Nam pokazali, że można osiągnąć świętość prostym życiem. Byli skromnymi ludźmi, żyli miłością, pasjami, wzajemnym szacunkiem. Ten krok, na który się zdecydowali – ukrywanie Żydów i związane z nim ryzyko – wynikał z tego, że potraktowali nauczanie Jezusa na serio.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.