Po drodze do Matki, pielgrzymi spotkali się z Jej Synem w Bielanach

Urszula Rogólska

publikacja 08.08.2023 22:44

Drugą parafią, która gości pielgrzymów idących z Hałcnowa na Jasną Górę, są Bielany i sanktuarium Chrystusa Cierpiącego z łaskami słynącym obrazem z XVIII w. Tu pielgrzymi mają okazję sobie przypomnieć, że Maryja, do której idą, chce ich przyprowadzić do swojego Syna.

Parafianki z Bielan z misternie przygotowanymi dla pielgrzymów kolorowymi kanapkami. Parafianki z Bielan z misternie przygotowanymi dla pielgrzymów kolorowymi kanapkami.
Urszula Rogólska /Foto Gość

U bram bielańskiego sanktuarium, 6 sierpnia na pielgrzymów zazwyczaj czekał ksiądz, którzy szczodrze kropił ich wodą święconą. W tym roku witały ich strugi deszczu.

- Są same plusy takiej deszczowej pogody: nie trzeba wody święconej, nie kurzy się i nie jest gorąco - uśmiechał się ks. proboszcz Andrzej Zając, witając pielgrzymów i wspominając, jak to parę lat temu też przydarzyła się na powitanie tutaj ulewa.

Ks. proboszcz Andrzej Zając ze swoimi parafianami po raz kolejny gościli jasngórskich pielgrzymów.   Ks. proboszcz Andrzej Zając ze swoimi parafianami po raz kolejny gościli jasngórskich pielgrzymów.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak zauważył ks. Zając: - Zazwyczaj te nasze drogi są odwrotne - Idziemy do Matki Bożej, która prowadzi nas do Pana Jezusa. A wy po drodze do Niej zatrzymujecie się u Pana Jezusa. Dzisiaj Przemienienie Pańskie, więc warto popatrzeć na ten wizerunek, z którego od wieków patrzy na nas Chrystus. Zachęcam was, żeby popatrzyli Panu Jezusowi w oczy, powierzyli Mu wszystkie swoje sprawy, które niesiecie na Jasną Górę, żeby dął siły na ten czas pielgrzymowania.

Na przepyszną strażacką grochówkę z Bielan wielu pielgrzymów czeka cały rok.   Na przepyszną strażacką grochówkę z Bielan wielu pielgrzymów czeka cały rok.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kościół, a także ołtarz polowy, parafialną aulę i każde zadaszone miejsce wykorzystali pielgrzymi, by odpocząć i posilić się przed kolejnymi kilometrami drogi i celem pierwszego dnia, którym były parafie w Oświęcimiu.

Takich kanapek jak te z Bielan, nie ma na całej trasie pielgrzymki.   Takich kanapek jak te z Bielan, nie ma na całej trasie pielgrzymki.
Urszula Rogólska /Foto Gość

O to, by nikt nie tylko nie odszedł głodny, ale i nacieszył oczy wspaniale przygotowanym posiłkiem, zadbały gospodynie z Zasola Bielańskiego, Łęk i Zasola, które z pomocą ofiarodawców przygotowały - jedyne takie na trasie pielgrzymki - kolorowe kanapki, słodkie ciasta, pożywne bułki, które można było zabrać w drogę; kromki chleba ze swojskim smalcem i domowym ogórkami kiszonymi oraz gorące napoje. Była i słynna już przepyszna grochówka, ugotowana i serwowana przez uśmiechniętych od ucha do ucha druhny i druhów z OSP Bielany.

W dalszą drogę wdzięczni za taką ucztę pielgrzymi zabrali z sobą wszystkie intencje bielańskich parafian.