Siostra Teresa od Małego Księcia na autostradzie do nieba

Urszula Rogólska

publikacja 13.07.2023 23:30

Mało kto, jeśli kiedykolwiek spotkał s. Teresę, potrafi określić jej wiek. - Czy wielu z nas się kiedyś zastanawiało, ile ona w ogóle ma lat? Tyle energii, tyle pomysłów. I to jej pozwoliło znaleźć pokrewną sobie duszę w osobie bł. Karola Acutisa, który mając 15 lat, został powołany do wieczności - mówił ks. Grzegorz Guga na pogrzebie siostry Teresy Biłyk w Białej.

W Białej pożegnano śp. siostrę Teresę Biłyk. W Białej pożegnano śp. siostrę Teresę Biłyk.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Siostry felicjanki z przełożoną prowincjalną s. Ingą Owczarek, liczni katecheci, rodzice z dziećmi, duszpasterze, przyjaciele i znajomi - pożegnali siostrę Teresę Barbarę Biłyk, felicjankę, która zmarła w Bielsku-Białej 30 czerwca br. - w 76 roku życia i 58. roku życia zakonnego. Pogrzebowej Mszy św. w kościele Opatrzności Bożej w Białej przewodniczył bp Piotr Greger, a przy ołtarzu stanęli liczni duszpasterze z różnych rejonów diecezji i spoza niej - także ze Słowacji.

Urodziła się 14 grudnia 1947 r. w Rzeszowie. Była magistrem teologii i pedagogiki, liturgistką, ekspertem psychologii komunikacji, współautorką katechizmów dla najmłodszych. Od 1994 r. współtworzyła program formacyjny dla pedagogów "Ku pełni człowieczeństwa"; założyła Forum Wspomagania Katechetów Diecezji Bielsko-Żywieckiej (FWK), w 2005 r. wraz z nauczycielami powołała Stowarzyszenie Forum Edukacyjne, w którym zrodził się pomysł Komnaty Małego Księcia - miejsca twórczych spotkań młodych i dorosłych.

Uroczystości pogrzebowe śp. s. Teresy Biłyk w Białej.   Uroczystości pogrzebowe śp. s. Teresy Biłyk w Białej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Od 2011 r. stowarzyszenie rozpoczęło współpracę z duszpasterstwami młodzieży na Słowacji i z Czechami - razem tworzyli projekt "Arka Młodych", spotykając na różnorakich warsztatach po wszystkich stronach granic. Ostatnie lata jej życia to ogromne zaangażowanie w popularyzowanie kultu bł. Karola Acutisa - włoskiego nastolatka, dla którego Eucharystia była centrum życia, jego autostradą do nieba.

Pogrzebowej Mszy św. w kościele Opatrzności Bożej w Białej przewodniczył bp Piotr Greger, a przy ołtarzu stanęli liczni duszpasterze z różnych rejonów diecezji i spoza niej - także ze Słowacji.

Z uczestnikami liturgii duchowo łączył się biskup Roman Pindel, który skierował do obecnych list kondolencyjny. Odczytał go proboszcz bialskiej parafii, ks. Andrzej Mojżeszko. W liście biskup napisał w nim m.in.:  "Dziękuję Panu Bogu za życie i dzieło siostry Teresy, za ponad 50 lat pracy katechetycznej, za jej zaangażowanie na rzecz dzieci i młodzieży w naszej diecezji, za liczne inicjatywy ewangelizacyjne, społeczne oraz za posługę wobec środowiska katechetycznego, mającą na celu podnoszenie kwalifikacji katechetów i posługę wobec katechezy w naszej ojczyźnie, poprzez tworzenie programów katechetycznych dla najmłodszych".

Bp Piotr Greger przewodniczył Mszy św. pogrzebowej śp. s. Teresy Biłyk.   Bp Piotr Greger przewodniczył Mszy św. pogrzebowej śp. s. Teresy Biłyk.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Homilię wygłosił ks. Grzegorz Guga, były wikariusz w Białej, a obecnie - w konkatedralnej parafii Narodzenia NMP w Żywcu. - Siostra Teresa była zaangażowana w tak wiele inicjatyw i wiele z nich obejmował kontakt międzynarodowy. To naprawdę czasochłonne, trudne organizacyjnie. Jednak dla siostry nie akcja, nie przedsięwzięcie były najważniejsza, ale - jak dla Pana Jezusa - człowiek, który miał z tego skorzystać, który przez to działanie miał zbliżyć do Boga. Nawet jeśli miałaby to być tylko jedna osoba - zauważył ks. Guga, podkreślając, że przy tym s. Teresa nigdy nie wpadła w aktywizm. - Wszystko było przemodlone, przemyślane, wszystko czyniła z namysłem. Szła od razu przed Najświętszy Sakrament i tam te pomysły nabierały kształtu, bo tak naprawdę przynosiła tylko stertę swoich pomysłów, pomysłów innych ludzi. Oddawała to wszystko Jezusowi. Przynosiła materiał, a On zaczynał rzeźbić. On zaczynał tworzyć.

Ks. Guga zaznaczył, że wszystkie inicjatywy s. Teresy wypływały z jej fascynacji osobą Jezusa Chrystusa. - Nie da się być przez 58 lat szczęśliwą felicjanką, szczęśliwą osobą wierzącą, która niesie Jezusa innym, jeśli to nie wypływa z prawdziwej relacji, z zakochania w Jezusie - mówił duszpasterz.

Przez całe życie, z niezmiennym zapałem, była dyspozycyjna "jak Jezus" - dla każdego zawsze miała czas. - Nie zgubiła się w masie ludzi, zawsze chciała się spotkać z człowiekiem jeden na jeden, twarzą w twarz. To znowu jest wspaniała lekcja, którą dał nam Jezus Chrystus tyle razy na kartach Ewangelii.

Uroczystości pogrzebowe śp. s. Teresy Biłyk w Białej.   Uroczystości pogrzebowe śp. s. Teresy Biłyk w Białej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ks. Grzegorz przyznał, że s. Teresa jest dla niego przykładem także w jej świadectwie przygotowywania dzieci do Pierwszej Komunii Świętej: - Każde dziecko z rodzicami - osobno - zapraszała do domu na ul. Łokietka; z każdym rozmawiała, z każdym wypiła herbatę czy kawę; każdy mógł zadać pytanie - to było naprawdę przygotowanie całej rodziny - podkreślił.

Mało kto, ktokolwiek spotkał s. Teresę potrafił określić jej wiek. - Czy wielu z nas się kiedyś zastanawiało, ile ona w ogóle ma lat? Tyle energii, tyle pomysłów. I to jej pozwoliło znaleźć pokrewną sobie duszę w osobie bł. Karola Acutisa, który mając 15 lat, został powołany do wieczności. Była wielką propagatorka jego kultu. Dzisiaj, tutaj Karol też jest obecny w swoich relikwiach. Siostrze zależało, żeby ludzie kochali Eucharystię jak ten młody człowiek.

Potrafiła odwracać twarze ludzi od ich problemu, a - jak powiedział ks. Guga: - Zwracała tę twarz ku Bogu, który jest źródłem nadziei i radości. Czyniła to w przeróżny sposób, również przez swoje wyjątkowe poczucie humoru.

30 czerwca mogła usłyszeć od Pana Boga: "Wystarczy, teraz chcę żebyś ze Mną odpoczęła". - Co nie znaczy, że siostra Teresa wchodzi w stan jakiejś błogiej bezczynności, bo chyba sobie nikt z nas tego nie wyobraża. Ona nie odnajduje się w słowach: "wieczny odpoczynek" - mówił duszpasterz, podkreślając: - Niech nasze wielkie poczucie wdzięczności zamieni się w gorącą modlitwę za duszę siostry Teresy, na wzór tej, o którą prosiła św. Monika, mówiąc, że mogą ja pochować gdzie chcą, ale niech zawsze pamiętają o niej w momencie sprawowania Eucharystii.

Uroczystości pogrzebowe śp. s. Teresy Biłyk na cmentarzu katolickim w Białej.   Uroczystości pogrzebowe śp. s. Teresy Biłyk na cmentarzu katolickim w Białej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na koniec homilii ks. Grzegorz przeczytał wiersz Sabiny Janicy-Wojaczek - pedagoga, polonistki i przyjaciółki siostry Teresy, zatytułowany "Autostrada siostry Teresy" - w nawiązaniu do osoby bł. Karola Acutisa. Poetka napisała: "Wiedziała, komu podać słowo, a komu chleb. Niestrudzona w modlitwie i na WhatsAppie. Jej »czuwam« wystarczyło, by w niepewności dostrzec wartość, a nie dolegliwość. Wierzyła, że Opatrzność wstaje wcześniej. Więc uśmiechała się wolna i ufna jak dziecko. Dotyk bł. Karola Acutisa sprawił, że jeszcze przyśpieszyła. Niebo nie mogło czekać…".

Pod koniec liturgii głos zabrał ks. Karol Pôbiš ze Słowacji, wspominając swoje spotkania z siostrą Teresą. Mówił o jej radosnym usposobieniu, szczególnym charyzmacie pracy z dziećmi i młodzieżą, gotowością pomocy w wielu jej wymiarach, zapewnieniach o modlitwie. Nieraz przekonał się, że polskie przysłowie "Gość w domu - Bóg w dom" - to jej priorytet w codziennym życiu,

Po Mszy św. kondukt pogrzebowy przeszedł na cmentarz w Białej, gdzie trumna z ciałem s. Teresy spoczęła w grobowcu sióstr felicjanek.