Jak dwóch synów i ojciec - Domowy Kościól diecezji w Koniakowie

Urszula Rogólska

publikacja 13.03.2023 15:07

- To świętowanie jest dla nas wielką radością, bo tym razem wszyscy przyjechali do nas i zobaczyli, że jednak mamy trochę daleko niemal wszędzie. Cieszymy się, że przyjechał taki tłum i… że sypie śnieg, jest mróz. Inni mogą zobaczyć, że to prawda, że u nas to normalne aż do maja. Bo czasem niektórzy się dziwią, co my za historie opowiadamy - mówili Anna i Bartłomiej Bielscy z Domowego Kościoła, w dniu wspólnoty, który odbył się 11 marca w ich Koniakowie.

Małżonkowie podczas przygotowanej przez nich Drogi Krzyżowej w koniakowskim kościele św. Bartłomieja. Małżonkowie podczas przygotowanej przez nich Drogi Krzyżowej w koniakowskim kościele św. Bartłomieja.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Po raz pierwszy w historii Domowego Kościoła diecezji bielsko-żywieckiej, rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie, wielkopostny, diecezjalny dzień wspólnoty odbył się w zaśnieżonej koniakowskiej parafii św. Bartłomieja. Towarzyszył mu temat roku ruchu: "Życie w świetle" i jeden z jego wymiarów: diakonia. Pogoda nie zniechęciła rodzin - do Trójwsi przyjechał prawdziwy tłum oazowiczów małżonków, w tym wielu z dziećmi.

Małżeństwa z całej diecezji gościli: ks. proboszcz Krzysztof Pacyga, ks. wikary Grzegorz Tomaszek i para rejonu Trójwieś: Małgorzata i Józef Juroszkowie. Nad przebiegiem spotkania czuwali odpowiedzialni za DK w diecezji: Jadwiga i Ryszard Borowcowie i moderator ks. Jacek Moskal, który wygłosił konferencję i przewodniczył Mszy św. Kazanie wygłosił ks. Jakub Studziński. Małżonkowie uczestniczyli także w Drodze Krzyżowej i Namiocie Spotkania. Na finał spotkali się na agapie w sali udostępnionej przez Krzysztofa Bolika, właściciela gospody "Pod Ochodzitą".

Wielkopostny diecezjalny dzień wspólnoty Domowego Kościoła odbył się w tym roku w Koniakowie.   Wielkopostny diecezjalny dzień wspólnoty Domowego Kościoła odbył się w tym roku w Koniakowie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Spotkanie rozpoczęło zapalenie świecy oazowej przez parę diecezjalną i powitanie przez księdza proboszcza w parafii i jej świątyni, która  - jak mówił - jest prawdopodobnie najwyżej położonym i… najcieplejszym w diecezji kościołem parafialnym. - Zauważyliście jadąc tutaj, że od pewnej granicy zaczyna się śnieg. U nas to normalne do maja. Bardzo się cieszę waszą obecnością i powierzam waszej modlitwie także wszystkie nasze intencje parafialne. Mam nadzieję, że śnieg was nie zniechęci i nie będzie to wasze ostatnie spotkanie u nas  - podkreślił ks. Pacyga.

Rozpoczynając konferencję, ks. Jacek Moskal przypomniał, że aspekt diakonii, kończy triadę tematyczną hasła "Życie w świetle". Podczas jesiennego dnia wspólnoty na Leszczynach moderator diecezjalny mówił o pierwszej rzeczywistości: słowie Bożym; w czasie adwentowych dni skupienia w rejonach, odpowiedzialni za nie księża mówili o liturgii i sakramentach Kościoła.

- Trzeci temat wieńczący, to diakonia. Łączy je wszystkie nierozerwalna jedność - mówił duszpasterz. - Każdy z tych tematów jest nam bliski, także z tego względu, że to tematy trzech stopni Oazy Domowego Kościoła. I są to trzy sposoby, na to, żeby Pana Boga spotkać. Trzy miejsca, gdzie On czeka, jest obecny i gotowy na spotkanie z człowiekiem.

Za pojęciem diakonia kryje się wspólnota, w której diakonia - służba ma się realizować.

Ks. Jacek Moskal, diecezjalny moderator Domowego Kościoła, przewodniczył Mszy św. w Koniakowie.   Ks. Jacek Moskal, diecezjalny moderator Domowego Kościoła, przewodniczył Mszy św. w Koniakowie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak mówił ks. Moskal, pierwszym etapem, koniecznym do przyjęcia postawy służby, jest doświadczenie Boga. - Nie wiedzy, nie światopoglądu, nie pokładów intelektu, podejścia pojęciowego, ale doświadczenia egzystencjalnego. Jeśli nie mam doświadczenia Jego miłości w pamięci serca, to będzie On jedynie pojęciem. Jeżeli w duchu wiary i miłości otwieram Księgę Słowa, to tam mogę spotkać, doświadczyć Boga żywego, który ma odpowiedź na wszystkie pytania, z którymi staję przed Słowem - zwrócił uwagę moderator, przypominając, że także sakrament, przyjęty w duchu prawdziwej wiary, jest rzeczywistością spotkania i doświadczenia swoim sercem Boga żyjącego.

Trzecim miejscem spotkania jest wspólnota - "gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w Jego imię, On jest pośród nich". - Kiedy zbierze się dwóch, trzech ludzi świętych, takich, którzy uwierzyli na serio Bogu i Jego miłości, którzy nią żyją, chcą na tę miłość odpowiedzieć swoją miłością, to tam realnie pomiędzy nimi obecny jest Bóg. Wspólnota jest miejscem Jego obecności - podkreślił. - To jest istota Kościoła. Cała reszta, wymiar organizacyjny, zewnętrzny, ma służyć temu spotkaniu Boga z człowiekiem i człowieka z drugim człowiekiem. Diakonia, czyli służba, to klucz do budowania tej wspólnoty.

Ks. Grzegorz Tomaszek - moderator Domowego Kościoła rejonu Trójwieś, udzielił błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem na zakończenie Namiotu Spotkania.   Ks. Grzegorz Tomaszek - moderator Domowego Kościoła rejonu Trójwieś, udzielił błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem na zakończenie Namiotu Spotkania.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ksiądz Jacek Moskal zauważył, że klucz do rozumienia takiej służby dała Matka Teresa z Kalkuty. Przypomniał jej słowa: "Owocem ciszy jest modlitwa, owocem modlitwy jest wiara, owocem wiary jest miłość, owocem miłości jest służba, owocem służby jest pokój". To nie święty spokój, ani pokój tego świata, ale pokój, który jest darem Chrystusa zmartwychwstałego.

Ksiądz Moskal omówił kolejne etapy z "klucza Matki Teresy" i zaznaczył: - Służba to zdolność dawania siebie. Kocham, dlatego chcę tobie dawać siebie. Jeśli więc nie uczę się realizować przykazania miłości samego siebie, jeśli nie potrafię kochać siebie, to jak będę dawał siebie innym? Kochaj siebie, żeby dawać siebie innym.

Warunkiem takiej służby jest więc doświadczenie miłości Ojca, którą objawia Chrystus. Słowa znad Jordanu: "To jest mój Syn umiłowany", są słowami Boga do każdego człowieka: ty jesteś mój syn, moja córka umiłowana.

- Diakonia to sztuka kochania siebie - dodał ks. Jacek, przywołując słowa o. Tomasza Nowaka OP, który rozważając przypowieść o Synu Marnotrawnym - czytaną także podczas wspólnotowej Eucharystii - stwierdził, że tylko król potrafi służyć. On niczego do tej służby nie potrzebuje. Zna swoją wartość i godność. Nie potrzebuje zysku z tego, co robi. Jest wolny, żeby dawać siebie.

By być naprawdę wolnym do służby, trzeba drogi nawrócenia i przekonania o własnej wartości, tożsamości, którą dał mi na chrzcie sam Bóg - przez namaszczenie.

Diakonia jest wpisana w fundament Kościoła - to w Wieczerniku Jezus umył uczniom nogi. Służba wynika z miłości Boga. On kochając - służy; chce być niżej, chce być u stóp człowieka. - On mówi: potrzebuję ciebie. Na tym świecie nie chcę sobie radzić bez ciebie. Jest tatą, który prosi, żebyś z nim podziałał - mówił ks. Moskal. - Kiedy przyjmiesz Jego miłość, On pokaże ci innych: męża, żonę, dzieci i powie: idź i służ im. Jeśli damy Mu się przekonać, dzieją się cuda.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

Diakonia, służba to odpowiedzialna miłość. Tej rzeczywistości towarzyszy nieustanna walka duchowa - chodzi o to, by nie dać sobie wyrwać wiary w miłość Boga do mnie.

W Domowym Kościele takich pól dla diakonii jest wiele: to najpierw małżeństwo, rodzina, potem diakonia w kręgach, obejmująca także post i modlitwę, a dalej - diakonie specjalistyczne. - Życzę, by ten czas Wielkiego Postu, był czasem walki z tym, co wam wiarę w miłość Boga odbiera. Popatrzmy w serce, gdzie tę miłość gubimy - podsumował moderator.

Po konferencji małżeństwa rozważały słowo Boże podczas Namiotu Spotkania przed Najświętszym Sakramentem, a następnie uczestniczyły w Drodze Krzyżowej, do której rozważania napisali członkowie wspólnoty. Poruszały refleksje, w które wpleciono raniące sytuacje, zdarzające się niemal każdemu małżeństwu czy rodzinie.

Zwieńczeniem spotkania w kościele była Msza św. sprawowana przez bardzo licznie przybyłych duszpasterzy Domowego Kościoła z całej diecezji.

Homilię wygłosił ks. Jakub Studziński. Odwołując się do przypowieści o Synu Marnotrawnym, wskazał na trzech jej bohaterów i trzy postawy, które obrazują także ludzkie podejście do służby - diakonii.

Jadwiga i Ryszard Borowcowie - diecezjalna para Domowego Kościoła.   Jadwiga i Ryszard Borowcowie - diecezjalna para Domowego Kościoła.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Młodszy syn jest jak dorastające dziecko. Przychodzi od domu, żeby zjeść, wyprać ubrania, zjeść, wykąpać się i ucieka. Nie interesuje go dom, nie włącza się do jego wspólnoty. - To jest taka postawa we wspólnocie, kiedy ktoś przychodzi, korzysta i nic więcej go nie interesuje. Bierze, ale za bardzo nie chce dawać od siebie - mówił ks. Studziński.

Drugi bardzo dobry syn pracuje, jest posłuszny. Nie tylko zjada i chce noclegu, ale włącza się we wspólnotę domu. - I to jest ten z nas, kto dla wspólnoty żyje dzień w dzień. Ale jest jeszcze coś - służy wspólnocie, jednak ma ciągłe pretensje: czemu inni nic nie robią, czemu ci u góry tak rządzą beznadziejnie. Niby robi dużo, ale jest ciągle niezadowolony. Nie cieszy go, że posługuje w domu i jest za niego odpowiedzialny. Pracuje, ale wydaje się niewolnikiem tego domu - mówił ks. Jakub.

I trzecia postawa - ojca. Codziennie pracuje, choć pewnie jest zmęczony życiem. Niejedno już widział we wspólnocie, ale się nie poddaje. Ma nadzieję, że radosna, pokorna praca może budować dom i wspólnotę. Czeka na tych, którzy uciekają, którzy chcą tylko brać. Znosi tego smutnego syna, licząc, że ten dojrzeje. - To jest idealna postawa ojca - podkreślił ks. Studziński, zapraszając do służby w swoim domu i we wspólnocie. - Nie mamy tego robić sami. Mamy szukać współpracowników. Przykre jest, jeśli zostajemy sami - jako animatorzy, bez wsparcia księdza, reszty kręgu. Ojciec szuka współpracowników, który razem z nim będą ten dom rozwijali - zaznaczył.

Małgorzata i Józef Juroszkowie - małżonkowie odpowiedzialni za Domowy Kościół w rejonie Trójwieś.   Małgorzata i Józef Juroszkowie - małżonkowie odpowiedzialni za Domowy Kościół w rejonie Trójwieś.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jednocześnie przywołał słowa z Hymnu o miłości: "Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce". - Wspólnota i formacja prowadzą nas do dojrzałości - podkreślił, mówiąc o kolejnych etapach, jakie towarzyszą byciu we wspólnocie.

Spotkanie zakończyła agapa, na którą gospodarze zaprosili do gospody "Pod Ochodzitą", gdzie gościny wszystkim użyczyli - i wspaniałym bigosem poczęstowali właściciel Krzysztof Bolik i jego współpracownicy.

- Myślę, że byliśmy tu świadkami cudownego rozmnożenia - pół żartem, pół serio mówią Jadwiga i Ryszard Borowcowie. - Naprawdę nie spodziewaliśmy się, że aż tyle osób przyjedzie do Koniakowa. Nastawiliśmy się na - góra - dwieście osób. I taką też liczbę osób podaliśmy panu Krzysztofowi. Tylko on wie, jak to się stało, że jednak wszyscy wyszli nakarmieni i napojeni. Bardzo mu za tę pomoc dziękujemy.

Małgorzata i Józef Juroszkowie, para rejonu trójwiejskiego, nie kryją radości z tego, że spotkanie odbyło się właśnie u nich. - Nasz rejon to osiem kręgów. Ludzie o mocnym charakterze i temperamentni. Ale zwarci i gotowi. Kiedy przychodzi wyzwanie: wszyscy się angażują w działanie. Widzimy, jak wielka jest moc wspólnoty. Jest to dla nas wielkie błogosławieństwo, że po raz pierwszy mogliśmy gościć naszą wielką wspólnotę - odczytujemy to jako łaskę Pana Boga - podkreślają, a jednocześnie mówią, jak sami, osobiście skorzystali ze spotkania.

- Bardzo dotykały mnie przemyślenia z Drogi Krzyżowej - słowa o naszych relacjach, zobowiązaniach. My wszyscy wiemy, że to są wyzwania dla nas. Ale wiemy też, że z krzyżem to nasza droga. Tam jest to miejsce, gdzie możemy spotkać Jezusa i zostawić nasze problemy - mówi Józef.

- Ten dzień skupiania odbieram też mocno jako rodzic - mamy trzy córki. Wszyscy w domu są ważni, o wszystkich trzeba się troszczyć, modlić, podchodzić z miłością rodzicielską do każdego dziecka - podkreśla Małgosia.

Anna i Bartłomiej Bielscy - członkowie Domowego Kościoła z Koniakowa.   Anna i Bartłomiej Bielscy - członkowie Domowego Kościoła z Koniakowa.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ania i Bartłomiej Bielscy dodają, że i dla nich to był ważny czas. Od pięciu lat są w oazie rodzin, wcześniej byli we wspólnocie młodzieżowej. - Bardzo ważna i bardzo mocna była dla mnie konferencja - słowa o służbie i miłości. To jest temat, który biorę do serca - zaznacza Ania.

- Mnie zatrzymało kazanie - dodaje Bartek. - Usłyszałem znowu nowe spojrzenie na tę znaną przypowieść - w kontekście wspólnoty i diakonii.

Oboje dodają, że bycie w Domowym Kościele to dla nich istotny aspekt codziennego życia. - Mamy doświadczenie, że są inne małżeństwa, które także borykają się z różnymi trudnościami. Ale jesteśmy razem - jesteśmy dla siebie wsparciem. Mamy Pana Boga i mamy siebie nawzajem. To bardzo cenne.

Moderator rejonowy ks. Grzegorz Tomaszek zauważa, że i jego jako kapłana buduje wspólnota małżeństw.

- To także umocnienie mojej wiary. Widzę i spotykam się z ludźmi, którzy starają się iść drogą, którą nam zostawił Pan Jezus przez ks. Franciszka Blachnickiego. Oni pokazują mi, że dziś w świecie, w którym Pana Jezusa spycha się na margines, można żyć inaczej; że to przynosi dobre owoce, że ci ludzie się zmieniają na lepsze. Za każdym razem jestem zachwycony i zadziwiony. To mnie mobilizuje, żebym sam się zmieniał i stawał lepszym kapłanem…