Kiedy w milenijnym roku 2000 zakładała Stowarzyszenie, chciała po prostu pomagać niepełnosprawnym. Do dziś wkłada w tę pomoc mnóstwo czasu i sił, ale przede wszystkim całe serce.
Grupa Dzieci Serc przed kościołem w Łękawicy w 30. rocznicę śmierci patrona.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Jak przyznaje, z biegiem lat tych sił zaczyna brakować, ale zawsze mobilizuje ją myśl, że jej ukochani podopieczni z Dzieci Serc tak czekają na rzadką okazję, by wyjść z domu, spotkać się z ludźmi i przeżyć radość.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.