W Kalembicach o tym, co chrześcijanin robi w samolocie

Urszula Rogólska

publikacja 26.02.2023 21:52

Dekanat cieszyński był czwartym, który gościł peregrynujące po diecezji bielsko-żywieckiej relikwie bł. Carla Acutisa, będące w posiadaniu diecezjalnego duszpasterstwa młodzieży. CUD - Cieszyńskie Uwielbienie Dekanalne odbyło się w kościele Miłosierdzia Bożego w Kalembicach.

Młodzi podczas Mszy św. w kalembickim kościele Miłosierdzia Bożego w Kalembicach. Młodzi podczas Mszy św. w kalembickim kościele Miłosierdzia Bożego w Kalembicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Trwa wędrówka relikwii bł. Carla Acutisa, będących własnością diecezjalnego duszpasterstwa młodzieży, po bielsko-żywieckich dekanatach, w ramach spotkań "Uwielbiamy z Carlem". Jako pierwsi spotkali się z nim w grudniu ub.r. na bielskim osiedlu Karpackim młodzi z dekanatu Bielsko-Biała II. 27 stycznia br. Carlo pojechał do Osieku, 10 lutego na Złote Łany, 17 lutego do kościoła Miłosierdzia Bożego w Kalembicach - filialnej świątyni kościoła Opatrzności Bożej w Cieszynie Pastwiskach, 24 lutego - do kościoła świętych Katarzyny i Małgorzaty w Kętach.

Każde spotkanie rozpoczyna Msza św., a po liturgii zaczyna się adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą uwielbienia. Jeśli pozwalają na to warunki w parafiach, młodzi świętują jeszcze razem podczas agapy.

Relikwie bł. Carla Acutisa w kościele Miłosierdzia Bożego w Kalembicach.   Relikwie bł. Carla Acutisa w kościele Miłosierdzia Bożego w Kalembicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

CUD - Cieszyńskie Uwielbienie Dekanalne odbyło się w Kalembicach, gdzie ks. proboszcz Stanisław Furczoń i jego parafianie gościli młodych z dekanatu i spoza niego. Mszy św. przewodniczył  ks. Andrzej Wołpiuk - proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Cieszynie-Mnisztwie i diecezjalny koordynator ŚDM, a kazanie wygłosił ks. ks. Kamil Kuchejda - diecezjalny duszpasterz młodych. Przy ołtarzu modlili się także: ks. Antoni Dewor - proboszcz parafii Imienia Najświętszej Maryi Panny w Cieszynie-Bobrku, ks. Damian Broda - z parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie i diakon Szymon Trzepaczka.

- Święty Jan Paweł II, który wymyślił Światowe Dni Młodzieży, wielki przyjaciel młodych, zwracał się do nich: "Witam was drodzy młodzi przyjaciele". Witam was wszystkich, bez względu na PESEL - wy, młodzi duchem, którzy chcecie być blisko Jezusa - mówił ks. Wołpiuk zgromadzonym na parafialnej Mszy św. w Kalembicach. - Błogosławiony Karol Acutis mówił, że Eucharystia jest jego autostradą do nieba. Każdy dzień poświęcał na Eucharystię, na chwilę adoracji Najświętszego Sakramentu. I według tego klucza chcemy w ten wieczór podążać. Chcemy być oryginalni, chcemy dążyć do nieba, nie chcemy umierać jako fotokopie.

Ks. Kamil Kuchejda - diecezjalny duszpasterz młodzieży w Kalembicach.   Ks. Kamil Kuchejda - diecezjalny duszpasterz młodzieży w Kalembicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W kazaniu ks. Kamil Kuchejda zauważył, że fałszowaniem rzeczywistości jest teza, że nie ma młodych w Kościele. Dowodem - każde dekanalne "Uwielbienie z Carlem". Za tę obecność dziękował młodym, życząc im, by nie przestawali być żywym zaprzeczeniem tej tezy.

Jak tłumaczył, każde takie spotkanie, wspólnoty, grupy działające w parafiach pozwalają młodym przekonać się, że nie muszą się wstydzić swoich przekonań, wiary; że tu mogą zobaczyć, że nie są sami, że jest wielu młodych, którzy chcą żyć tymi samymi wartościami.

A jak być tym, który chce iść za Jezusem? Podał przykład ze swojej pierwszej podróży samolotem. Każdy lot zaczyna się od krótkiego szkolenia z zachowania zasad bezpieczeństwa podczas lotu. Jedna z nich mówi, że kiedy zaistnieją pewne okoliczności, znad głów pasażerów wypadną maski tlenowe. Wtedy trzeba chwycić najbliższą, założyć maskę najpierw sobie, a następnie pomóc dziecku czy innym pasażerom.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

- Hmm. Instynktownie, jako prawdziwy chrześcijanin najpierw bym tą maskę zakładał współpasażerowi, a potem bym myślał o sobie, więc to było dla mnie zaskakujące. Ale jak to przemyślałem, to faktycznie: jeśli najpierw nie założysz tej maski sobie, to możesz nie zdążyć pomóc tej drugiej osobie - mówił ks. Kamil. - Żeby zatroszczyć się o tego drugiego człowieka, musisz najpierw zatroszczyć się o siebie. Czy to brzmi jak coś przeciwnego chrześcijaństwu i Ewangelii? Nie - bo przecież przykazanie miłości Boga i bliźniego mówi: kochaj bliźniego, jak siebie samego.

Ks. Kamil przywołał w tym kontekście słowa założyciela Oazy ks. Franciszka Blachnickiego: jesteś w pełni człowiekiem, jeśli masz zdolność posiadania siebie w dawaniu siebie. - Czyli chrześcijaństwo, to jest dawanie siebie innym - ale tylko wtedy, kiedy jesteś poukładany, zsynchronizowany, harmonijny - kiedy wszystko z tobą ok - zauważył.

Msza św. podczas peregrynacji relikwii bł. Carla Acutisa w kościele Miłosierdzia Bożego w Kalembicach.   Msza św. podczas peregrynacji relikwii bł. Carla Acutisa w kościele Miłosierdzia Bożego w Kalembicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Duszpasterz młodych zaznaczył, że młodzi mają instynkt dawania siebie innych - pomagania, szybkiej odpowiedzi na potrzeby innych. - Ale żeby siebie dać, to trzeba siebie mieć - mówił, dodając, że sam Jezus podkreślił, że kto chce iść za Nim, musi się zaprzeć samego siebie; musi stracić swe życie, żeby je zyskać. - Nic ci nie da, jeśli cały świat zyskasz, a swoją duszę stracisz. To jest zaproszenie Pana Jezusa: zróbcie coś ze sobą, zaprzyjaźnijcie się ze sobą, poskładajcie się w całość. Zatroszczcie się o siebie, bądźcie piękni, radośni, inwestujcie w to, co was buduje, żebyście mogli wyjść do świata i siebie rozdawać tym, którzy was potrzebują - mówił ks. Kamil.

Takim człowiekiem by Karol Acutis - chłopak, który zmarł w 2006 r., w wieku 15 lat, w tydzień po zdiagnozowaniu u niego ostrej białaczki.

Księża przy ołtarzu w Kalembicach podczas dekanalnej peregrynacji relikwii bł. Carla Acutisa.   Księża przy ołtarzu w Kalembicach podczas dekanalnej peregrynacji relikwii bł. Carla Acutisa.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Umierał ze słowami: "Cieszę się, że umieram, ponieważ przeżyłem swoje życie, nie marnując ani chwili, ani nie czyniąc czegokolwiek, co nie podoba się Bogu". - Wydaje mi się, że tak może powiedzieć tylko człowiek, który posiadł umiejętność posiadania siebie w dawaniu siebie. To znaczy zainwestował w siebie - rozwijał swoje talenty, robił to, co kochał, a wszystko po to, żeby wyjść do świata i móc sobą i tymi talentami się podzielić - zauważył ks. Kuchejda. - To jest najpiękniejsze, co możemy w życiu zrobić: odkrywać, co nas "jara", co nas "kręci", co nas zapala - kształtować to w sobie, doskonalić. Bo jest takie niebezpieczeństwo: kiedy nie będziemy tego robić, umrzemy faktycznie jako kopie, jako "podróby".

Czasem zakładamy maski - mimo, iż to wbrew naszym wartościom - żeby być akceptowanym. Bo chrześcijaństwo nie jest w modzie, bo dla świata jest nieatrakcyjne, bo nie chcemy być zepchnięci na margines. - Zyskujemy aprobatę i chwilę jest fajnie. Ale kiedy maskę zdejmujemy i spoglądamy w lustro, to przychodzi myśl czy było warto pójść z prądem, udawać kogoś kim nie jestem, stracić siebie za cenę przyklaśnięcia, kilku minut uwagi… - mówił młodym, życząc im życia w przyjaźni z Jezusem mimo wszystko. - Wtedy - cokolwiek się w waszym życiu wydarzy - zawsze będziecie mogli wracając do Jezusa spojrzeć w lustro i powiedzieć: "Przyjaźnię się z Jezusem, więc wygrałem swoje życie".