Dziesięć wizerunków Pantokratora z Hałcnowa

Urszula Rogólska

publikacja 14.10.2022 21:52

Pod okiem Danuty Jęczmyk OV dziesięć kolejnych osób stworzyło swoje ikony podczas krótkiego kursu wprowadzającego. Tym razem zajęcia ikonopisarskie odbyły się w bielskiej parafii Nawiedzenia NMP w Hałcnowie.

Autorzy ikon przynieśli je do bazyliki Nawiedzenia NMP w Hałcnowie, gdzie poświęcił je ks. Tomasz Chamera. Autorzy ikon przynieśli je do bazyliki Nawiedzenia NMP w Hałcnowie, gdzie poświęcił je ks. Tomasz Chamera.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Prowadząca zajęcia Danuta Jęczmyk OV mówi: - Kurs nazwalam „kursem zero”, gdyż to miało być tylko dotknięcie techniki, zobaczenie z bliska, doświadczenie czym jest malowanie ikony, nabycie elementarnej wiedzy - tłumaczy. - Nasze spotkania odbywały się przez trzy soboty po około 5-6 godzin. Malowaliśmy Oblicze Pana Jezusa - fragment ikony Pantokratora, gdyż Jezus jest prawdziwym obrazem Boga, obliczem Boga, wzorem dla wszystkich ikon i od malowania Jego oblicza zaczyna się przygodę z ikoną.

Maria marzyła o takim kursie - jakiś czas temu ikony pisał jej brat. - Patrzyłam na jego dzieło, ale nigdy nie miałam pędzla w ręku - mówi. - Kiedy dowiedziałam się, że mam szansę być na kursie organizowanym na miejscu, zdecydowałam się od razu.

Uli, która pracuje jako grafik plastyk twórczość artystyczna jest bardzo bliska. Kiedy zobaczyła kiedyś ikony namalowane przez kolegę, pomyślała: „Też bym tak chciała”. Nadarzyła się okazja, więc na hałcnowski kurs zdecydowała się od razu.

- Mnie ikony interesowały zawsze, ale nigdy nie trafiłam do miejsca, w którym mogłabym cokolwiek z ikoną więcej zrobić, dowiedzieć się jaka jest technika malowania - opowiada Anna. - Kiedy na porannej kawie u koleżanki zobaczyłam w gazetce parafialnej ogłoszenie, zadzwoniłam i jestem.

Beata mówi: - Mam w domu dwie ikony, które bardzo mi się podobają. Fascynuje mnie od zawsze przedstawiająca Trójcę Świętą ikona Rublowa i w związku z tym chciałam zobaczyć jak się pisze ikony.

Uczestnicy hałcnowskiego kursu pisania ikon z prowadzącą go Danutą Jęczmyk OV.   Uczestnicy hałcnowskiego kursu pisania ikon z prowadzącą go Danutą Jęczmyk OV.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Według mnie, w tworzeniu ikony na takim etapie, na jakim teraz ja jestem i pewnie przez następne dziesięć malowanych ikon, najważniejszy jest mistrz, który mówi co robić. Tyle jest niuansów, tyle warstw kładzionych na deskę, że bez mistrza bym się pogubiła - podkreśla Maria. - Pozytywne jest na pewno to, że wiem, że to jest realnie do zrobienia. I wiem, że tu nie tyle ważne są zdolności plastyczne, ile cierpliwość, ćwiczenie ręki. A poza tym - tego jestem pewna - stan łaski uświęcającej, prowadzenie Ducha Świętego. Ikona to nie jest jedynie rzemiosło. To coś głębszego. Ikona ma przekazywać wypływające z niej światło Chrystusa. To jest sztuka sakralna. Ona musi mieć ten przekaz wewnętrzny

- Praca nad ikoną dawała mi wiele pokoju i radości - dodaje Ula. - Cieszy mnie efekt pracy i czuję się zachęcona do kontynuowania nauki. Choć także przyznaję - technika pisania ikon wymaga ćwiczenia ręki. Warstwy trzeba nakładać cieniutko, delikatnie jakby - jak mówiła nasza nauczycielka - muśnięciem skrzydła motyla.

Dziesięć wizerunków Pantokratora z Hałcnowa  

- Przekonałam się, że to naprawdę nie jest takie łatwe - kontynuuje Beata. - Piękne jest to, że z ikoną jest jak z życiem człowieka. Żeby wyszedł obraz, trzeba nakładać kolejne warstwy. Czasem wydają się nam dziwne - np. dlaczego taki, a nie inny kolor w tym momencie. Tych warstw nakłada się naprawdę mnóstwo. I dopiero kiedy nałożymy werniks, wydobywa się piękno. Co jeszcze piękne - kiedy się pomylimy w jakiejś warstwie zawsze można to naprawić.

Uczestnicy kursu uśmiechają się, że choć wszyscy malowali z jednego wzorca, każda ikona jest inna.

Ks. Tomasz Chamera poświęcił ikony i pobłogosławił nimi każdego autora.   Ks. Tomasz Chamera poświęcił ikony i pobłogosławił nimi każdego autora.
Danuta Jęczmyk OV

Wśród kursantów był także ks. Tomasz Chamera, wikary w hałcnowskiej parafii. - Warto było skorzystać z tej pięknej okazji, żeby poznać tajniki malowania ikony. Jestem antytalenciem plastycznym, a sam się zdziwiłem, że to wcale nie jest aż takie trudne, a naprawdę bardzo fascynujące. Wystarczy mieć dobrą nauczycielkę - uśmiecha się ks. Tomasz. - Polecam każdemu. Można pisać ikony w zaciszu domu, ale praca w grupie osób zaciekawionych tematem, albo już mocno w nim „siedzących” daje możliwość rozmowy, poznania nowych ludzi. Przy ikonie można się odstresować, oderwać myśli od spraw codzienności, a przy okazji… stworzyć coś, co może się podobać.

Na zakończenie kursu, to właśnie ks. Tomasz pobłogosławił wszystkie ikony podczas Mszy św. w hałcnowskiej bazylice.