Augustyn Staniek takich cudów w swoim życiu się nie spodziewał. Za wszystkie jest wdzięczny Bogu. Podobnie jak ci, którzy z radością przyjęli jego zaproszenie do wspólnej modlitwy.
Po jednej z modlitw. Inicjator i budowniczy pierwszy z lewej.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
W malowniczym zakątku Beskidu Śląskiego, na stromym zboczu u stóp Malcowej Góry w Cisownicy pan Augustyn najpierw zbudował mały domek, by móc tu wypoczywać.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.