Legendarne kanapki, bułki i grochówka z Bielan dla pielgrzymów

Urszula Rogólska

publikacja 11.08.2022 07:10

- To co roku wielkie święto w parafii, na które czekamy i my, i bardzo wielu parafian. To oczywiste, że 6 sierpnia tu trzeba być. A kiedy to wypadnie w sobotę to grzech by było nie przyjść! - uśmiechają się gospodynie z parafii św. Macieja w Bielanach.

Strażacka grochówka z Bielan była absolutnym hitem tegorocznej gościny. Strażacka grochówka z Bielan była absolutnym hitem tegorocznej gościny.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Z Wilamowic, gdzie rozpoczęła się  31. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Bielsko-Żywieckiej na Jasną Górę - przeczytacie o tym TUTAJ i TUTAJ, pielgrzymi wyruszyli 5,5 km dalej, do sanktuarium Chrystusa Cierpiącego w Bielanach - kolejny postój czekał na nich tutaj, w parafii św. Macieja. Ks. proboszcz Andrzej Zając, który koncelebrował Mszę św. w Wilamowicach, zapytany o przygotowywaną tam gościnę rzucił tylko, żartując: - Nie mi o tym nie wiadomo.

Strażacka grochówka z Bielan była absolutnym hitem tegorocznej gościny - potwierdził sam ks. proboszcz Andrzej Zając.   Strażacka grochówka z Bielan była absolutnym hitem tegorocznej gościny - potwierdził sam ks. proboszcz Andrzej Zając.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ks. proboszcz Andrzej Zając, który koncelebrował Mszę św. w Wilamowicach, zapytany o przygotowywaną tam gościnę rzucił tylko, żartując: - Nie mi o tym nie wiadomo.

A tam już poprzedniego dnia, w skwarze, panie i panowie z OSP Bielany przyrządzili 240 litrów wybornej grochówki, a od poranka 6 sierpnia gospodynie z KGW w Zasolu Bielańskim i Łękach - niezliczone ilości kanapek, ponad 500 bułek i kilkaset litrów herbaty, kawy, wody i soków.

Ks. Paweł Faruga szczodrze kropił wodą święconą zmokniętych pielgrzymów.   Ks. Paweł Faruga szczodrze kropił wodą święconą zmokniętych pielgrzymów.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pielgrzymi już solidnie pokropieni przez deszcz, ale i - wodą święcona przez ks. Pawła Farugę - w Bielanach mogli także liczyć na obfity posiłek.

- Nas tu jest tylko kilkanaście, ale nic byśmy nie zrobiły gdyby nie mieszkańcy parafii, którzy co roku, tuż po ogłoszeniach księdza składają ofiary na produkty, z których przygotujemy kanapki - mówią panie z Łęk. - A potem zakupy, ale i każdy przynosi co może. Kupiłyśmy 50 jajek, żółty ser, wędliny, ale ogórki kiszone są naszej domowej roboty, a pomidory dostałyśmy od jednego gospodarza-ogrodnika. Do tego chleb i ciasta, które podarowała nasza piekarnia. Wszyscy pomagają, bo to wyjątkowy dzień dla nas.

Gospodynie z Łęk ze swoimi legendarnymi kanapkami.   Gospodynie z Łęk ze swoimi legendarnymi kanapkami.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Z kolei gospodynie z Zasola Bielańskiego wykorzystały pomysł z ubiegłego roku - przygotowały bułki i każdą zapakowały, by pielgrzymi mogli je także wziąć na drogę.

- Pięćset bułek podarowała nam piekarnia w Wilamowicach - mówi Halina Merta. - A do tego: 9 kg szynki, blok żółtego sera, 20 kostek masła, 4 skrzynki pomidorów i jeszcze 10 kg cukru do 300 litrów herbaty. Sama by nie była w stanie wymyślić ile wszystkiego trzeba do tych 500 bułek, ale jest nas kilkanaście i są panie, które idealnie potrafią zrobić listę zakupów - śmieje się szefowa gospodyń z Zasola.

Bułeczki gospodyń z Zasola Bielańskiego rozchodziły się jak... dosłownie - świeże bułeczki!   Bułeczki gospodyń z Zasola Bielańskiego rozchodziły się jak... dosłownie - świeże bułeczki!
Urszula Rogólska /Foto Gość

Obie grupy gospodyń mówią zgodnie: - To dla nas okazja, żeby się spotkać. Pielgrzymi mówią, że te kanapki, to już obrosły legendą - bo nigdzie na trasie ich nie ma. Zawsze kiedy nas żegnają, pytają o co się mają dla nas modlić za te kanapki, za to wszystko. Oddajemy im więc to, co dla nas ważne: o zgodę w naszych rodzinach, o wiarę w parafii, szczególnie za młode pokolenie, za naszych chorych, o pokój na świecie - szczególnie na Ukrainie.

Gospodynie z Zasola Bielańskiego czekały także z gorącą herbatą.   Gospodynie z Zasola Bielańskiego czekały także z gorącą herbatą.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Panie z Łęk świętują w tym roku 72-lecie koła. - Siedemdziesiątka nam trafiła w czasie pandemii, więc teraz jest ku temu więcej okazji. Byłyśmy już z tej okazji na Jasnej Górze by podziękować Panu Bogu i Maryi i tym bardziej rozumiemy pielgrzymów, jakie to dla nich ważne, żeby tam dotrzeć, by dziękować i prosić o opiekę.