Iza z Brzeszcz będzie wolontariuszką w Centrum Dobrego Samarytanina w Tanzanii

Urszula Rogólska

publikacja 22.07.2022 17:10

O tym, by wyjechać na misje i tam pomagać dzieciom, myślała już dawno. Wciąż ma w sercu usłyszane kiedyś pytanie małego Afrykańczyka: "Czy to prawda, że w Europie jecie trzy posiłki dziennie?". We wrześniu Izabela Tobiasiewicz zrealizuje swoje pragnienie - poleci do Centrum Dobrego Samarytanina w Tanzanii.

Iza Tobiasiewicz we wrześniu wyrusza na wolontariat misyjny z fundacją Salvatti do Tanzanii. Iza Tobiasiewicz we wrześniu wyrusza na wolontariat misyjny z fundacją Salvatti do Tanzanii.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Izabela Tobiasiewicz z Brzeszcz powoli planuje, co spakuje do dwóch 23-kilogramowych bagaży. Do jednego może zabrać swoje rzeczy, potrzebne jej na dwa miesiące, do drugiego - różności, które przydadzą się w pracy i spotkaniach z dziećmi. Uśmiecha się, że raczej obywa wypełnią upominki, zabawki, artykuły szkolne, kolorowanki, słodycze. Swoich rzeczy nie potrzebuje wiele.

13 września, razem z Zosią z Warszawy i Markiem ze Słupska - podobnie jak ona wolontariuszami pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti - poleci z naszej stolicy do Dohy, stamtąd do Dar-es-Salam w Tanzanii, następnie na lokalne lotnisko w Muanzie. Tam będzie na nich czekała siostra Rut Ciesielska albo ks. Maciej Oparka. Zabiorą ze sobą całą trójkę do Centrum Dobrego Samarytanina w Bukango koło Musomy, gdzie s. Rut - założycielka Zgromadzenia Sióstr Dobrych Samarytanek - z pomocą dobrych ludzi od 2017 r. buduje miejsce schronienia, opieki i edukacji dla osieroconych dzieci tanzańskich, a także ośrodek zdrowia. Przy centrum siostry stworzyły także farmę - uprawiają ziemię i hodują domowe zwierzęta na potrzeby ośrodka. Pracy jest aż nadto i przyda się tu każda para rąk!

Iza przyjęła krzyż misyjny.   Iza przyjęła krzyż misyjny.
Archwum Izy Tobiasiewicz

Plan Izy zakłada, że przez dwa miesiące, do 11 listopada br., będzie uczyć najmłodsze dzieci z centrum podstaw angielskiego i organizować dla nich zajęcia. Ale jak sama mówi: - Jestem otwarta i gotowa na każdą pracę w tym miejscu - w czym tylko będę mogła pomóc siostrom i dzieciom.

A potrzeby mogą być różne. Przyda się prawo jazdy, które posiada cała trójka, a w centrum tylko s. Rut, kiedy trzeba będzie pojechać z dziećmi do szpitala czy pomóc w transporcie maluchów przychodzących do misji na posiłki.

Zosia będzie uczyć angielskiego i obsługi komputera dzieci starsze, a Marek prowadzić zajęcia z chłopcami, którzy nie znają swoich ojców i uczyć ich pracy w gospodarstwie.

Pieniądze na swój wyjazd - w tym sfinansowanie kosztu biletu z pomocą fundacji, ale i konieczne szczepienia oraz inne przygotowania - udało się im zgromadzić samodzielnie. Pomogli też znajomi, którzy wsparli ich, kupując m.in. kawę i herbatę sprowadzaną przez pallotyńską fundację z krajów misyjnych.

Iza razem z Zosią i Markiem nie chce jednak jechać do Bukangi z pustymi rękami. Na portalu zrzutka.pl, wolontariusze założyli: „Zbiórkę na misję w Tanzanii - Centrum Dobrego Samarytanina" - KLIKNIJ, z której zebrane pieniądze chcą przekazać na dalsze prace przy budowie centrum. Chcą także przywieźć pomoce naukowe oraz artykuły trudno dostępne w Tanzanii. Każdy może więc dołączyć do ich dzieła, nawet symboliczną wpłatą.

Już dziś wiadomo, że potrzebne są także szkolne plecaki dla dzieci z centrum: dla pięciorga starszych: trzech dziewczynek i dwóch chłopców oraz dla siedemnaściorga młodszych - pięciu chłopców i dwunastu dziewczynek.

Wpłaty można także kierować bezpośrednio na konto samej fundacji, tytułem: DAROWIZNA WOLONTARIAT TANZANIA

  • BGŻ Paribas. 53 1600 1462 1024 0481 1000 0003; Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl, ul. Wilcza 8, 05-091 Ząbki
S. Rut Ciesielska kieruje Centrum Dobrego Samarytanina w Bukango w Tanzanii.   S. Rut Ciesielska kieruje Centrum Dobrego Samarytanina w Bukango w Tanzanii.
Archiwum s. Rut Ciesielskiej

Bukanga to wioska położona nad jeziorem Wiktorii, około 12 km od Musomy, stolicy diecezji. Wioska liczy ponad 3000 mieszkańców, z których większość zajmuje się rybołówstwem lub rolnictwem. Głównym problemem mieszkańców jest bezrobocie, a z tym wiąże się głód. W większości rodzin spożywany jest tylko jeden posiłek, ale i to nie zawsze. W wiosce znajduje się szkoła podstawowa, jednak nauczanie w niej jest na bardzo niskim poziomie. W zdobywaniu wiedzy chłopcy mają pierwszeństwo, natomiast dziewczyny częściej wykorzystywane są kosztem nauki do prac polowych na rzecz nauczycieli.

Odpowiedzią na potrzeby edukacyjne ma być m.n. placówka sióstr. Dobre Samarytanki składają śluby posłuszeństwa, ubóstwa, czystości, a także dodatkowo - życia z ubogimi i dla ubogich,

Więcej o placówce sióstr Dobrych Samarytanek w Tanzanii więcej przeczytacie na ich stronie internetowej - TUTAJ.

Pragnienie wyjazdu na misje drzemało w sercu Izy już dawno. Nie pozwalały na to jednak różne okoliczności życiowe. W końcu w 2020 roku trafiła dzięki internetowi na fundację Salvatti, która nie stawia górnej granicy wieku dla wolontariuszy. Warunkami wyjazdu są jedynie dobra wola, chęć pomocy i stan zdrowia, który pozwala na pracę misyjną w różnych warunkach. Zgłosiła się jednak za późno, by rozpocząć rok formacyjny. W comiesięcznych weekendowych spotkaniach przygotowawczych mogła wziąć udział od kolejnego roku, w październiku 2021 r.

Siostry Dobre Samarytanki z placówki w Tanzanii.   Siostry Dobre Samarytanki z placówki w Tanzanii.
Archiwum s. Rut Ciesielskiej

Razem z innymi kandydatami na wolontariuszy poznawała realia pracy misyjnej, uczestniczyła w formacji duchowej, spotykała się z wolontariuszami fundacji, słuchając ich relacji i świadectw, ale i brała udział w zajęciach z survivalu, medycyny tropikalnej czy spotkaniach z pracownikami służb dyplomatycznych.

- To przygotowanie było bardzo dobrze przemyślane, ukierunkowane na wyjazd w miejsca, w których musimy liczyć się z różnymi nieprzewidzianymi sytuacjami, także niebezpiecznymi, w których będziemy musieli sobie poradzić - mówi Iza. - Wiemy też, że w każdej trudnej sytuacji możemy liczyć na pomoc naszej fundacji.

Tanzania okazała się dla Izy niespodzianką. Spośród krajów, w których znajdują się placówki misyjne współpracujące z fundacją, zaznaczyła niemal wszystkie. Planowała wyjazd na Kubę. Tanzanii wówczas na liście jeszcze nie było. Jednak na razie udział wolontariuszy w misji na Kubie jest zbyt niebezpieczny, a pojawiła się afrykańska Tanzania, więc to ona jest celem brzeszczanki i jej kolegów.

- Zawsze miałam w sobie chęć pomagania innym, zwłaszcza najmłodszym, a jednocześnie chciałam zobaczyć świat. Do dziś mam w uszach to pytanie małego Afrykańczyka: "Czy to prawda, że w Europie jecie trzy posiłki dziennie?" - opowiada Iza. - W Polsce, teraz także w sąsiedniej Ukrainie, na całym świecie jest bardzo wielu potrzebujących. W marcu pojechałyśmy z Zosią z pomocą humanitarną w okolice Lwowa. Widziałyśmy tam ogromne zaangażowanie wolontariuszy. Pomagajmy wszędzie tam, gdzie pomoc jest potrzebna. Jedni pomagają ludziom, inni zwierzętom - uważam, że każdy ma jakiś dar, który może wykorzystać dla dobra innych tam, gdzie czuje największą tego potrzebę.