Dwanaście pierwszych ikon Niepokalanej pojechało z Harmęż w Polskę

Urszula Rogólska

publikacja 21.07.2022 16:05

Dwanaście pięknych ikon Matki Bożej powstało podczas rekolekcji "Kim jesteś, o Niepokalana?", które odbyły się po raz pierwszy w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. Poprowadzili je Danuta Jęczmyk OV i o. Arkadiusz Bąk OFMConv.

Podczas obrzędu poświęcenia ikon i pobłogosławienia nimi ich autorek. Podczas obrzędu poświęcenia ikon i pobłogosławienia nimi ich autorek.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Rekolekcje "Kim jesteś, o Niepokalana?", połączone z malowaniem ikony Matki Bożej, zostały zorganizowane w Harmężach po raz pierwszy. Odbyły się od 13 do 17 lipca. Wzięło w nich udział 12 pań z całej Polski - od Sopotu, przez Warszawę, Busko-Zdrój, po m.in. Bielsko-Białą, Kalną, Oświęcim, Bieruń, Nowy Sącz, Kraków, Dobrą i inne. Wśród uczestniczek były zarówno panie, które już malują ikony, jak i te, dla których było to pierwsze takie doświadczenie.

Uczestniczki rekolekcji z prowadzącymi: Danutą Jęczmyk OV i o. Arkadiuszem Bąkiem OFMConv.   Uczestniczki rekolekcji z prowadzącymi: Danutą Jęczmyk OV i o. Arkadiuszem Bąkiem OFMConv.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pierwsza doba dla Doroty z Kalnej była wielką walką pod tytułem "Co ja tutaj robię?". - Z gwaru ulicy i wiru życia trafiłam do czterech ścian, gdzie musiałam zwolnić. Byłam mocno zdenerwowana, nie umiałam się tu odnaleźć. Stresowało mnie tempo zajęć warsztatowych. Siedziałam bezradna i byłam wściekła, że Danusia nie zdąży mi pomóc, bo każdy czegoś od niej chciał… Aż poszłam na adorację Najświętszego Sakramentu. Przyszła prawdziwa łaska - wszystko się uspokoiło. Nazajutrz zobaczyłam, że pracujemy w podobnym tempie, że ze wszystkim zdążę, że praca idzie w dobrym kierunku - opowiada.

W niedzielę 17 lipca Dorota przyniosła swoją ikonę Matki Bożej do kościoła w Harmężach, gdzie podczas Mszy św. o. Arkadiusz Bąk OFMConv poświęcił wszystkie wykonane wizerunki Matki Bożej.

Uczestniczki rekolekcji w Harmężach ze swoimi ikonami.   Uczestniczki rekolekcji w Harmężach ze swoimi ikonami.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pomysł rekolekcji zrodził się jeszcze przed pandemią. - Różne przeszkody zadecydowały, że udało się je zrealizować dopiero w tym roku - mówi Danuta Jęczmyk OV. - Wierzę, że to był pomysł Matki Bożej i ojca Kolbe. Nie spodziewałam się, że to nabierze takich kształtów, że przygotowane przez ojca Arka konferencje tak bardzo dotkną i mnie. Ojciec przedstawił nam świetne treści na podstawie pism ojca Kolbego - jak on widział Niepokalaną, jak ukazał Ją jako wzór do naśladowania - dodaje.

Dorota z Buska-Zdroju ikony maluje już od jakiegoś czasu. - Od dawna chciałam trafić na warsztaty Danusi. Bardzo odpowiada mi stylistyka, w jakiej tworzy: jej ikony są takie subtelne, delikatne. Od razu masz pewność, że są omodlone, pełne duchowości. Tu artyzm harmonijnie idzie w parze z odwołaniem do tego, co niewymierne, co duchowe - przekonuje.

Jak podkreśla, możliwość pisania ikony była wartością dodaną do samych rekolekcji i treści, które usłyszała w czasie konferencji: - Święty Maksymilian był totalnie owładnięty przez Maryję. Wskazywał, na Jej drogę do Boga, by z niej korzystać. To droga najprostsza, dana każdemu z nas. A my, jako ludzie skłonni do zła, czasem omijamy ją i niepotrzebnie szukamy dróg pod górkę.

Jedna z ikon powstałych w Harmężach.   Jedna z ikon powstałych w Harmężach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na harmęskie warsztaty z Sopotu przyjechała Danuta. - W necie nieraz oglądałam ikony naszej Danusi. Bardzo mnie urzekają, poruszają serce i chociaż maluję ikony od paru lat, wciąż doskonalę warsztat i chciałam zaczerpnąć od niej w bezpośrednim kontakcie - mówi sopocianka. - Od samego początku czułam tu pomoc Góry. Na początku nie wierzyłam, że przez 20 godzin możemy namalować ikonę. A to tak sprawnie poszło, a na dodatek było czas na modlitwę, na adorację - relacjonuje.

Grażyna z Bielska-Białej przyjechała z ciekawości. - Nie malowałam nigdy i nie wiedziałam, że trafię tu na takie fachowe towarzystwo, które nie tylko ma wiedzę o ikonie, ale i od lat je tworzy. Nie miałam ambicji stworzenia dzieła. Wiedziałam, że jestem w tym nieudolna i że bez pomocy pani Danusi sobie nie poradzę - opowiada bielszczanka. 

Inne panie mówią, że rekolekcje i praca nad ikoną, były dla nich swoistą terapią na trudne wydarzenia z minionych miesięcy. Jedna z uczestniczek niedawno pożegnała ukochaną babcię - z zamiłowania artystkę. Inna zwierzała się, jak w dzieciństwie dostała zestaw materiałów malarskich, których zabroniono jej używać - "bo zniszczy".

Podczas obrzędu poświęcenia ikon i pobłogosławienia nimi ich autorek.   Podczas obrzędu poświęcenia ikon i pobłogosławienia nimi ich autorek.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Zależało mi na ciszy i w pracowni, i na korytarzach ze względu na osoby, które chciały wejść w klimat rekolekcji, żeby nie był to tylko kurs artystyczny. Gdzieś w tle sączyła się muzyka sakralna. Zależało mi, by najpierw zwrócić uwagę na część duchową, nawet kosztem tego, że ikona miałaby nie być ukończona. Cieszę się, że panie, które mają już większe doświadczenie w pracy nad ikonami, chętnie pomagały koleżankom, które były po raz pierwszy na kursie - zauważa Danuta Jęczmyk.

- Razem z Danutą ustaliliśmy, że treścią naszych rekolekcji będzie ideał Niepokalanej w oczach ojca Maksymiliana. Bo on widział w niej wzór i pokazywał konkretne drogi, jak za tym ideałem - po ludzku niedościgłym - podążać - mówi o. Arkadiusz Bąk. - Przez te kilka dni, kiedy oblicze Niepokalanej Matki Bożej było przez uczestniczki rekolekcji odbijane, rysowane, pisane, malowane, odwzorowywane na desce, starałem się przybliżyć im je tak, by panie chciały je odwzorowywać w swoim sercu, w swoim codziennym życiu. Próbowałem znajdywać takie perełki ojca Kolbe, z którymi mogłyby wrócić do domów i korzystać z nich w różnych okolicznościach - opowiada.

Panie też zgodnie cytują jedną z usłyszanych myśli ojca Kolbe, w kontekście konferencji, ich pracy nad ikoną, ale i powrotu do codzienności: "Na czym polega doskonałość i szczęście. Dobrze spełniać to, co ode mnie zależy, a dobrze znosić to, co ode mnie nie zależy - oto jest cała doskonałość i źródło prawdziwego szczęścia na świecie”.

O. Arkadiusz Bąk poświęcił wszystkie powstałe na rekolekcjach ikony.   O. Arkadiusz Bąk poświęcił wszystkie powstałe na rekolekcjach ikony.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Podczas Mszy św., w homilii, o. Arkadiusz odwołał się do przeczytanej Ewangelii o Marcie uwijającej się przy goszczeniu Jezusa i Marii, słuchającej tego co Jezus mówi. Zwrócił uwagę, że to co zrobiła Maria - słuchanie - jest "najlepszą cząstką". - Potrzebujemy umiejętności zatrzymania się i słuchania. Rekolekcje są takim momentem, aby regulować nasze odbiorniki na słuchanie właściwej stacji. Życzę wam, by ten czas nie był tylko czasem technicznego malowania czy pisania pięknych ikon, ale też, by był czasem kształtowania się obrazu Matki w waszym sercu…

- W czasie rekolekcji miałyśmy okazję zwiedzić także wystawę "Klisze pamięci" Mariana Kołodzieja. Tam zrodził mi się pomysł na kolejne rekolekcje ze św. Maksymilianem i ikoną Chrystusa cierpiącego: na temat cierpienia, ofiarowania życia, cierpliwego przyjmowania krzyża. Myślę o rekolekcjach uzdrowienia wewnętrznego i przyjęcia zdrowej nauki katolickiej o krzyżu - dodaje Danuta.


Więcej - w papierowym Gościu Bielsko-Żywieckim nr 30/2022 i e-wydaniu na 31 lipca.