Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic

Urszula Rogólska

publikacja 11.07.2022 20:43

- Kiedy w zeszłym roku wróciłem z "jedynki", czułem, że Bóg jest ze mną, że "mam tę moc". Jechałem na emocjach i relacja z Nim jakoś tak powoli zaczęła spadać. Teraz, na "dwójce" - drugim stopniu Oazy Nowego Życia - wiedziałam, że mam jedno wyjście: oddać się Mu całkowicie - mówił dziś w Wilamowicach Piotr, przeżywający rekolekcje w Czernichowie.

Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic Uroczysta Msza św. była najważniejszym wydarzeniem dnia wspólnoty w Wilamowicach. Urszula Rogólska /Foto Gość

Sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego w Wilamowicach stało się dziś miejscem spotkania oazowiczów przeżywających wakacyjne rekolekcje na terenie naszej diecezji. To już tradycja, że w 13. dniu wspólnej formacji, kiedy prowadzi ich różańcowa tajemnica Zesłania Ducha Świętego, spotykają się w ramach Oazy Wielkiej w jednym miejscu.

Wilamowicka Oaza Wielka "Góra Oliwna" gościła dziś oazowiczow przeżywających rekolekcje III stopnia Oazy Nowej Drogi w Zagórniku, z ks. Jerzym Kajzarem; I stopnia Oazy Nowego Życia w Zarzeczu, z ks. Łukaszem Listwanem; I stopnia Domowego Kościoła w Rycerce Górnej, zorganizowanej przez diecezję płocką, z ks. Ireneuszem Mackiem, oraz II stopnia ONŻ z Czernichowa, z ks. Maciejem Dąbrowskim.

Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic   Wspólnota z Zarzecza poprowadziła śpiew podczas wilamowickiego dnia wspólnoty. Urszula Rogólska /Foto Gość

Wspólnotowe świętowanie rozpoczęły modlitwa do Ducha Świętego i zapalenie świecy oazowej, która - jak tłumaczył ks. Maciej Dąbrowski, zastępujący moderatora diecezjalnego ks. Ryszarda Piętkę, przeżywającego rekolekcje ze wspólnotą w Wołkowyi - jest wyrazem jedności Ruchu Światło-Życie na całym świecie. Zapłonęła podczas centralnej Oazy Matki w Krościenku, a od jej płomienia zapalono świece oaz wakacyjnych.

Gospodarz miejsca ks. prał. Stanisław Morawa, kustosz sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego, wytłumaczył obecnym, dlaczego akurat to miejsce wybrano w tym roku na dzień wspólnoty. - Św. Józef Bilczewski staje przed nami jako zatroskany ojciec i pasterz. W przyszłym roku 20 marca będziemy obchodzić 100. rocznicę narodzin dla nieba naszego wielkiego rodaka i stąd ten Rok Jubileuszowy - mówił ks. Morawa. - Niech wstawiennictwo św. Józefa Bilczewskiego wyjedna wam wszelkie potrzebne łaski; niech wyjedna umocnienie na drodze do świętości, bo przecież wasze zaangażowanie w rekolekcje, wasza troska o rozwój wiary to jest troska o życie w świętości, o to, żeby tę doskonałą świętość osiągnąć.

Następnie każda grupa zaprezentowała się całej wspólnocie, opowiedziała o tematyce rekolekcji, przedstawiła swój proporzec i świadectwo jednego z uczestników.

Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic   Justyna mówiła o swoim przeżywaniu rekolekcji w Zagórniku. Urszula Rogólska /Foto Gość

Justyna z grupy zagórnickiej mówiła, że to były jej pierwsze rekolekcje w życiu. Przyjechała sama ze swojej parafii - pełna niepewności i obaw o to, jak będzie i jak się znajdzie w grupie nieznanych jej ludzi. Jak przyznała, już pierwsze chwile: serdeczne powitanie animatorek, ks. Jerzego - w kapeluszu - przekonało ją, że dobrze trafiła. - Wiedziałam, że warto się otworzyć, pokazać, jaka jestem naprawdę - mówiła, podkreślając, że doświadczyła zarówno serdeczności i życzliwości kolegów i koleżanek, jak i bliskości Pana Boga. Nie tylko przez wiarę w Jego realną obecność, ukrytego w tabernakulum, ale i w relacjach z innymi. Świadectwa zaproszonych gości utwierdziły ją, że w doświadczeniu wiary nie jest sama.

Gabrysia, która przyjechała z Zarzecza, przekonywała, że choć niektórzy mówią, iż na rekolekcjach miało ich nie być, ona od początku była pewna, że właśnie tu miała spędzić te dwa tygodnie. - Przyjechałam z ostatnią nadzieją, w ostatniej chwili, żeby się nawrócić. Przez dłuższą część mojego życia nie czułam bliskości i miłości Pana Boga. Chodziłam na oazę, żeby być z ludźmi, którzy tam byli - wierzący są wspaniali i piękni - ale zastanawiałam się, na ile to wszystko jest prawdziwe, czy to ma sens. Nie chodziłam na Msze. Nie chciało mi się wieczorami - opowiadała. - Przez pierwsze dni na rekolekcjach czułam smutek, kiedy inni byli podekscytowani. Pierwsze spotkanie w grupach było o miłości Pana Boga do nas, a ja tego nie czułam. Mogłam zacytować Hymn o miłości, ale to były dla mnie tylko słowa...

Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic   Gabrysia była na rekolekcjach w Zarzeczu - opowiedziała, jak odkryła tam doświadczenie Bożej miłości. Urszula Rogólska /Foto Gość

Kiedy czwartego dnia oazowicze uroczyście przyjmowali Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela, wciąż niewiele się zmieniało u Gabrysi. - Nie czułam się wierzącym człowiekiem. Ale podczas kazania ksiądz powiedział, żebyśmy otworzyli nasze rany przed Jezusem i żeby On je wyleczył. Wtedy przypomniałam sobie wszystkie momenty smutku, cierpienia i uświadomiłam sobie, że On przy mnie zawsze był. Jak choćby przy wypadku rowerowym, po którym miałam bardzo pokiereszowane kolano i wydawało się, że już nie będę tańczyć... Zdałam sobie sprawę, jak bardzo Jezus cierpiał przeze mnie. On mnie tak bardzo kocha, a ja tego nie dostrzegałam - mówiła.

Gabrysia opowiadała też o tym, jak odkryła miłość do czytania Biblii - z pięciu kilkusetstronicowych książek, które zabrała na rekolekcje, przeczytała dwie. Ale już nie czuje potrzeby czytania innych poza tą jedyną - Pismem Świętym.

O swoich rekolekcjach we wspólnocie Domowego Kościoła opowiadali Bogusia i Kamil, pochodzący z diecezji włocławskiej. Poznali się jeszcze w oazowej wspólnocie młodzieżowej. Rekolekcje nie były dla nich nowością. Ale po raz pierwszy pojechali na nie jako członkowie Domowego Kościoła i rodzice trójki małych dzieci. Oni już wiedzieli, jak ważnym dla nich czasem zawsze była wakacyjna formacja, więc zdecydowali się na wyjazd od razu. - Zaplanowaliśmy już na początku naszego wspólnego życia, że Pan Jezus będzie w nim na pierwszym miejscu - mówili.

Dzielili się swoim doświadczeniem różnic w przeżywaniu tego czasu jako rodzice. - Inaczej przeżywa się też czas skupienia przy trójce dzieci - uśmiechali się, rozglądając się za swoimi maluchami w kościele. Podkreślali jednak, że dzięki adoracji Najświętszego Sakramentu, dzięki codziennej Mszy św. odkryli namiastkę nieba na ziemi. - Odkrywamy Chrystusa w sobie nawzajem, w innych małżeństwach. Chrystus pokazuje nam, jak to jest służyć w miłości innym - tak, jak On.

Na finał prezentacji grup o sobie opowiedzieli oazowicze, którzy przyjechali z Czernichowa, a świadectwem dzielił się Piotr.

Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic   Piotr dzielił się doświadczeniem przeżywania rekolekcji II stopnia ONŻ w Czernichowie. Urszula Rogólska /Foto Gość

- Kiedy w zeszłym roku wróciłem z "jedynki", czułem, że Bóg jest ze mną, że "mam tę moc". Jechałem na emocjach i relacja z Nim jakoś tak powoli zaczęła spadać. Teraz, na "dwójce" - drugim stopniu Oazy Nowego Życia - wiedziałam, że mam jedno wyjście: oddać się Mu całkowicie - mówił dziś. - Miałem problemy z modlitwą, ze skupieniem, pojawiły się upadki, powtarzające się grzechy. Kiedy ksiądz powiedział nam, żebyśmy sobie wyznaczyli cel na ten czas, stwierdziłem, że takim moim celem będzie wyzwolenie się z tego dziadostwa, z bylejakości, która mnie ogarniała, z tego braku czasu dla Pana Boga. Wiedziałem, że sam nie dam rady. Byłem "zmuszony" oddać Mu się całkowicie. Teraz, po tych dniach czuję, że On naprawdę jest moim Panem i Zbawicielem. Jest ze mną codziennie, przez cały dzień. Poszedłem do spowiedzi generalnej, obmyłem się z tego, co mnie osaczało. Chciałbym tak żyć, żeby stale mieć pewność tej Jego bliskości i obecności. Przez liturgię odkryłem też, jak to będzie w niebie. Tego dotykaliśmy, przeżywając Mszę św. we wspólnocie. Wiem, że jeśli będę moją relację z Bogiem odnawiać, będę za Nim kroczyć, wszystko będzie dobrze.

Kulminacyjnym wydarzeniem dnia wspólnoty była Msza św., której przewodniczył bp Piotr Greger.

W homilii zwrócił uwagę, że 13. dzień rekolekcji oazowych jest czasem refleksji (także zachwytu) nad wspólnotą Kościoła. Biskup odwołał się do fragmentu czytanej Ewangelii, która jest zapisem spotkania Jezusa Zmartwychwstałego z Piotrem. Nazwał je przedziwnym dialogiem, egzaminem na pierwszego papieża. Trzykrotne pytanie o miłość jest elementarną zasadą życia Kościoła.

Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic   Bp Piotr Greger przewodniczył Mszy św. podczas oazowego dnia wspólnoty w Wilamowicach. Urszula Rogólska /Foto Gość

- Spójrzmy na ten fragment Ewangelii w kontekście panujących opinii, mniej czy bardziej słusznych, na temat Kościoła. Wielu liczy na to, że wiara chrześcijańska zaginie w nowoczesnych strukturach społecznych. Kościół nie jest jednak wymysłem ludzkim, ale dziełem Chrystusa i Ducha Świętego, więc bramy piekielne go nie przemogą. To jednak nie oznacza, że nasze świadectwo jest bez znaczenia. W obliczu trudności wiary jest ono jeszcze ważniejsze i bardziej potrzebne niż kiedykolwiek wcześniej. To jest zadanie szczególnie adresowane do tych, którzy tworzą środowisko ludzi żyjących na co dzień charyzmatem Ruchu Światło-Życie.

Mam tę moc! Oazowicze przyjechali na dzień wspólnoty do Wilamowic   Każda wspólnota włączyła się w procesję darów. Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak zauważył bp Greger, Kościół jest podobny do apostołów zarzucających sieć. - Czasami może się wydawać, że podejmowane wysiłki nie przynoszą pożądanych owoców. Bywa, że sieć wyciągnięta na brzeg jest pusta albo połów za słaby niż nasze oczekiwania. Kiedy jednak zarzuca się sieci wiary na rozkaz Chrystusa i Jego mocą łowi się ludzi, wówczas połów okazuje się imponujący, jest się czym zachwycać. W dzisiejszym świecie nie tyle niewiara jest zadziwiająca, ile właśnie wiara w Chrystusa. Przecież wcale nie jest łatwo być człowiekiem wiary. Łatwo nie, ale warto. Bo czy bez wiary moglibyśmy z kimś prowadzić tak piękny dialog miłości jak z Chrystusem? Czy ktoś pytałby nas na serio o miłość? Tylko z Chrystusem jesteśmy w stanie odkryć, zrozumieć, doświadczyć, że miłość jest najważniejsza i naprawdę ma swoją niepowtarzalną głębię.

Po liturgii i agapie oazowicze ponownie spotkali się w kościele na godzinie misji i odpowiedzialności, która zakończyła świętowanie.