Bp Pindel w Starej Wsi: Ta wiekowa świątynia jest ambasadą nieba

Alina Świeży-Sobel

publikacja 22.05.2022 10:31

W sobotę 21 maja rozpoczęły się uroczystości 500. rocznicy powstania drewnianego kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego w Starej Wsi. Mszy św. przewodniczył bp Roman Pindel, a koncelebrowali m.in. wikariusz generalny ks. Marek Studenski, dziekan ks. prał. Stanisław Morawa, diecezjalny konserwator zabytków sakralnych ks. Szymon Tracz.

Liturgii przewodniczył bp Roman Pindel, a ołtarz otoczyli liczni w Starej Wsi ministranci i lektorzy. Liturgii przewodniczył bp Roman Pindel, a ołtarz otoczyli liczni w Starej Wsi ministranci i lektorzy.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Wszystkich gości powitał ks. kan. Grzegorz Then. Po Mszy św. rozpoczęło się parafialne świętowanie połączone z występami w amfiteatrze. - Już od pięciuset lat otwierają się drzwi tej świątyni, naszego zabytkowego kościoła. Dzisiaj, 21 maja A.D.2022 roku chcemy podziękować Panu Bogu za tę świątynię, tych którzy ją budowali, za fundatorów oraz przede wszystkim za tych, którzy tworzą żywy Kościół i do tej świątyni katolickiej na tej ziemi przynosili swoje troski, kłopoty, podziękowania. Chcemy podziękować za otrzymane łaski, sprawowane liturgie i przyjmowane sakramenty święte - mówił proboszcz ks. kan. Grzegorz Then.

Wszystkich gości jubileuszu powitał proboszcz ks. Grzegorz Then.   Wszystkich gości jubileuszu powitał proboszcz ks. Grzegorz Then.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Ks. Then powitał też licznych zaproszonych gości, wśród których byli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, a także służb i instytucji zajmujących się ochroną i konserwacją zabytków. Za pomoc w organizacji uroczystości słowa podziękowania skierował pod adresem starosty bielskiego Andrzeja Płonki, obecnego wraz z członkami zarządu powiatu.

W homilii bp Pindel przywołał opisywaną w biblijnych księgach funkcję kościoła, który bez względu na wędrówki czy wymianę ludności zamieszkujących dany teren, jest stały i pokazuje powszechność chrześcijaństwa. - Świątynia chrześcijańska w czasach Pawła Apostoła, w średniowiecznej Polsce, na Rusi, w Niemczech czy gdzie indziej stanowi przedstawicielstwo, niejako ambasadę niebios, gdzie jest prawdziwa ojczyzna chrześcijan, gdzie przebywa Bóg i święci, gdzie jest kres wędrówki wyznawcy Chrystusa - mówił bp Pindel, przypominając, że ambasada wskazuje na państwo, które reprezentuje.

- Przez 500 lat ta świątynia jest najprawdziwszą ambasadą innego świata, jak amerykańska w jakimś kraju komunistycznym. Rodzice przynoszący dziecko do chrztu do tej świątyni zdobywają dla swojego dziecka prawo, by mogło się nazywać dzieckiem Bożym. Wynoszą je z kościoła w przekonaniu, że zostało oczyszczone z grzechu pierworodnego i że otrzymało ono promesę osiągnięcia zbawienia i być na zawsze z Bogiem - podkreślał.

Bp Roman Pindel wygłosił homilię.   Bp Roman Pindel wygłosił homilię.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
W kościele modlili się z parafianami zaproszeni kapłani, przedstawiciele władz, poczty sztandarowe...   W kościele modlili się z parafianami zaproszeni kapłani, przedstawiciele władz, poczty sztandarowe...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Przez 500 lat przez tę świątynię przeszły tysiące młodych par. Wszyscy przychodzili jak do ambasady, by otrzymać zapewnienie Bożego błogosławieństwa w nowym życiu, które pisane jest niemal każdemu człowiekowi, by znaleźć drugą połowę, by mieć oparcie w kimś bliskim, na kogo można liczyć. Bo przecież przysięga się przy ołtarzu, że się nie opuści, że będzie się kochało i szanowało, że oboje będą sobie wierni - dodawał bp Pindel. - Przez 500 lat do tej świątyni wnoszono trumny z naszymi przodkami, a później po Mszy pogrzebowej i modlitwach odprowadzano zmarłego na cmentarz. Kto nie miał takiego pogrzebu, uważany był za nieszczęśnika, którego nadzieja na oglądanie Boga wydaje się marna - dodał.   

- Świątynia przypomina o istnieniu nieba, zbawienia, przeznaczenia człowieka. Kiedy bywałem na Ukrainie, starsi ludzie mówi o tym, że w okresie stalinowskim bali się, że jakiś sekretarz partii nakaże zburzyć ich świątynię. Bali się, nawet gdy nie odbywały się w niej nabożeństwa i dawno już nie było księdza. Bywało, że przejeżdżający sekretarz partii zdenerwował się, że z drogi można w ogóle było widzieć kościół. Nieraz to wystarczyło, by przyszło polecenie, by go zburzyć albo przynajmniej jego wieże. Świątynie nie miały prawa przypominać ludziom żyjącym w kraju, który sam miał być rajem, o innym świecie niż materialistyczny, o Bogu, życiu wiecznym i o innym celu niż budowanie komunizmu - przypominał kaznodzieja.

- Ta piękna i wiekowa świątynia jest ambasadą nieba, jedną z wielu. Tak jak inne, drewniane czy murowane, one wszystkie wskazują na drogę, która jest przed nami. One wszystkie mają ten sam fundament, którym jest wiara od apostołów i proroków Kościoła, a przede wszystkim, ich kamieniem węgielnym, bez którego by nie powstały, jest Jezus Chrystus. Jemu oddajmy chwałę i dziękczynienie z okazji tym pięciuset lat Jego przebywania, obecności, przemawiania i obdarowania łaską - apelował bp Pindel.