Przed nami Łagiewniki! Nareszcie idziemy!

Alina Świeży-Sobel

publikacja 01.05.2022 08:17

Z radością wyruszali w drogę pielgrzymi bielsko-żywieccy, którzy po dwóch latach duchowej wędrówki wreszcie doczekali chwili, kiedy znowu mogli wyruszyć z Hałcnowa do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. - Tam także na was z utęsknieniem czekają - podkreślał bp Roman Pindel, który udzielił pątnikom dziesiątej diecezjalnej pielgrzymki błogosławieństwa na drogę.

Bp Roman Pindel udzielił pielgrzymom błogosławieństwa. Bp Roman Pindel udzielił pielgrzymom błogosławieństwa.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Msza św. przy ołtarzu polowym hałcnowskiej  bazyliki rozpoczęła długo wyczekiwane pielgrzymowanie. Wśród pielgrzymów byli jednak tradycyjnie już ci, którzy wraz z ks. prał. Stefanem Sputkiem swój marsz do Łagiewnik rozpoczęli dzień wcześniej, w kościele św. Jerzego w Cieszynie.

- Było nas 16 osób i przeszliśmy wczoraj odcinek z Cieszyna do Bielska-Białej Wapienicy, gdzie gościliśmy na noclegu, a dziś dotarliśmy już do Hałcnowa - relacjonuje Jerzy Żoch, jeden z cieszyńskich pątników. Ks. prał. Sputek był też jednym z nielicznych pielgrzymów, którzy mimo pandemii z wędrówki do Łagiewnik nie zrezygnowali w dwóch ostatnich latach. - Szedłem do Łagiewnik prywatnie co roku, oczywiście z Cieszyna, jakżeby inaczej - uśmiecha się ks. Sputek.

Diecezjalni pielgrzymi wyruszyli z Hałcnowa.   Diecezjalni pielgrzymi wyruszyli z Hałcnowa.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Podczas homilii bp Pindel przypominał pielgrzymom, że ich wędrówka jest też głoszeniem Ewangelii wszystkim, których spotykają w drodze.

- Słowo Boże jest ważne. Starajmy się wziąć to słowo w drogę i w nasze życie codzienne, kiedy już wrócimy do naszych codziennych obowiązków, do naszego powołania i codziennych wyborów. Wyruszacie w drogę, którą mierzy się w kilometrach, w trudzie, zmęczeniu, czasami w deszczu. Ale weźmy przykład z siostry Faustyny, która te zwyczajne, nieraz bardzo trudne, warunki przyjmuje jako okazję, do tego, by kroczyć drogą, którą Pan Jezus jej wyznaczył - drogą, w której trzeba być po prostu otwartym na znaki, na wydarzenia, na obowiązki, ale cały czas - na łaskę i tę bliskość, którą Bóg daje każdemu, kto Go wybiera, kto Go kocha. Popatrzmy też w taki sposób na tych, którzy idą z nami: są nam dani przez Jezusa, aby kroczyć do tego celu, który jest w Łagiewnikach, ale którym jest też indywidualne spotykanie się nas, spotykanie z Jezusem - mówił bp Pindel, polecając modlitwie pątników sprawy diecezji, potrzebę obudzenia i odnowienia po czasie pandemii, a także kwestię powołań kapłańskich i zakonnych.

Jak dodał bp Pindel, pielgrzymi bielsko-żywieccy są bardzo dobrym znakiem diecezjalnej wspólnoty, a kustosz łagiewnickiego sanktuarium podczas niedawnego spotkania w Niedzielę Miłosierdzia podkreślał, że nie może doczekać się przybycia tej pielgrzymki - jedynej w całej Polsce pielgrzymki diecezjalnej z Bielska-Białej Hałcnowa. - Wiedzcie o tym, że jesteście bardzo oczekiwani przez ludzi, nie mówiąc o Miłosiernym Jezusie

S. Benedykta i blisko 1200 pątników rozpoczyna swój marsz do Bożego Miłosierdzia.   S. Benedykta i blisko 1200 pątników rozpoczyna swój marsz do Bożego Miłosierdzia.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

i siostrze Faustynie - mówił bp Pindel.

W tłumie pątników zmierzających po Mszy św. do punktu wyjścia dało się słyszeć westchnienia ulgi i słowa: - No wreszcie! Ale fajnie! W końcu idziemy!

Radości nie kryła też siostra Benedykta, elżbietanka. - Po raz pierwszy wybrałam się na tę pielgrzymkę dwa lata temu. I została odwołana z powodu pandemii. Tak bardzo chciałam iść, że siostry zrobiły mi specjalny pielgrzymkowy plakat. Wisiał na moich drzwiach przez cały czas i jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie się udało - mówiła s. Benedykta, wraz z grupą sióstr wyruszająca z Hałcnowa.