Ks. Walusiak w Bulowicach: Dla ks. Tomasza to już jest Wielkanoc

Urszula Rogólska

publikacja 26.03.2022 22:08

- To, w co śp. ks. Tomasz wierzył, wyznając wiele razy, teraz już widzi. Zmartwychwstały Pan Jezus ukazuje mu swoje rany, bok przebity. I mówi tak, jak do apostoła Tomasza: "Podejdź bliżej, zobacz, dotknij". A Tomasz wyznaje: "Pan mój i Bóg mój" - mówił ks. Józef Walusiak w Bulowicach na pogrzebie ks. Tomasza Niedzieli.

Bp Piotr Greger przewodniczył uroczystościom pogrzebowym ks. Tomasza Niedzieli. Bp Piotr Greger przewodniczył uroczystościom pogrzebowym ks. Tomasza Niedzieli.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Parafia św. Wojciecha w Bulowicach, rodzinna wspólnota ks. Niedzieli, zmarłego po ciężkiej chorobie 22 marca w Suchej Beskidzkiej, a wraz z nią rzesza wiernych parafii, w których posługiwał ks. Tomasz, a także pielgrzymi jasnogórscy oraz klerycy, kapłani diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej pożegnali dziś, 26 marca, bulowickiego krajana podczas Mszy św. pogrzebowej.

Pierwsza część uroczystości odbyła się wczoraj, 25 marca, w Bystrej Krakowskiej, gdzie ks. Tomasz był wikarym od 2019 roku. Naszą relację przeczytacie TUTAJ.

Liturgii w Bulowicach przewodniczył bp Piotr Greger, a przy ołtarzu stanęli także m.in. były proboszcz parafii ks. Józef Pilch, jego następca ks. Jacek Orszulik, ks. Rafał Brzuchański - proboszcz w Bystrej Krakowskiej, dziekan kęcki ks. Jerzy Musiałek oraz ks. Józef Walusiak - inicjator Pieszej Pielgrzymki Diecezji Bielsko-Żywieckiej na Jasną Górę i jej wieloletni główny przewodnik, który wygłosił kazanie.

Msza św. pogrzebowa ks. Tomasza Niedzieli w Bulowicach.   Msza św. pogrzebowa ks. Tomasza Niedzieli w Bulowicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Przed Mszą św. przedstawiciele parafii i goście wspominali ks. Tomasza i dzieła podejmowane przez niego na rzecz innych, najbardziej potrzebujących.

- Liturgia chrześcijańskiego pogrzebu, chociaż mówi o śmierci, to przede wszystkim odnosi się do zbawczej śmierci Chrystusa i Jego paschalnego zwycięstwa. Stąd czerpiemy nadzieję na uczestnictwo w życiu wiecznym - zaznaczył bp Greger, zapraszając do dziękowania Panu Bogu za dar życia ks. Tomasza.

Ksiądz Tomasz urodził się 29 września 1986 r. w rodzinie Małgorzaty i Stanisława. Został ochrzczony 26 października 1986 roku. Święcenia kapłańskie przyjął 26 maja 2012 roku. Jak mówił bp Greger, w swoim niespełna 10-letnim kapłaństwie ks. Tomasz odczytał swój szczególny charyzmat służby w duchu miłości samarytańskiej, zwłaszcza jako koordynator centrum wolontariatu Caritas i szkolnych kół Caritas.

Ks. Józef Walusiak wygłosił pogrzebową homilię w Bulowicach.   Ks. Józef Walusiak wygłosił pogrzebową homilię w Bulowicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W homilii ks. Walusiak przypomniał, że ks. Tomasz był jednym z 14 kapłanów pochodzących z bulowickiej parafii, których powołanie zrodziło się w czasie duszpasterzowania byłego proboszcza ks. Pilcha. To już drugi kapłan-rodak z tego grona, którego żegna bulowicka wspólnota.

- Może jako dziecko i potem dorastający chłopak wiele razy słuchał tutaj homilii o patronie tej parafii, o św. Wojciechu, dobrym pasterzu, który życie swoje daje za swoje owce... Słowa zaproszenia Pana Jezusa: "Pójdź za mną" doprowadziły go do ołtarza, do święceń kapłańskich - mówił ks. Walusiak.

Przypomniał, że pierwszą parafią ks. Tomka były Roczyny, potem, od 2016 r. - Kończyce Małe i od sierpnia 2019 r. - Bystra Krakowska.

Trumnę z ciałem ks. Tomasza Niedzieli odprowadzono na cmentarz w Bulowicach.   Trumnę z ciałem ks. Tomasza Niedzieli odprowadzono na cmentarz w Bulowicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Jako kapłan setki razy odmawiał z wiernymi wyznanie wiary: "Wierzę w ciała zmartwychwstanie". To, w co śp. ks. Tomasz wierzył, wyznając wiele razy, teraz już widzi, ogląda. Zmartwychwstały Pan Jezus ukazuje mu teraz swoje rany, bok przebity. I mówi tak, jak do apostoła Tomasza: "Podejdź bliżej, zobacz, dotknij". A Tomasz wyznaje i mówi: "Pan mój i Bóg mój". Dla ks. Tomasza to już jest Wielkanoc.

W 2014 r. ks. Tomasz odkrył w sobie jeszcze jedno powołanie, gdy stworzył centrum wolontariatu Caritas. Jednocześnie zaangażował się w szkolne koła Caritas. Chociaż był wikariuszem i katechetą, starał się zawsze wywalczyć czas dla tej nowej służby. - Pytany nieraz, jak dzieli ją z obowiązkami katechety i wikariusza, odpowiadał, że dzień jest długi, a na odpoczynek przyjdzie czas. Na odpoczynek przyjdzie czas... - kontynuował ks. Józef.

Cieszyły go nowe obowiązki. Uważał, że warto budować w młodych ludziach wrażliwość i miłosierdzie.

Trumnę z ciałem ks. Tomasza Niedzieli odprowadzono na cmentarz w Bulowicach.   Trumnę z ciałem ks. Tomasza Niedzieli odprowadzono na cmentarz w Bulowicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Nieodłączną jego częścią było sierpniowe pielgrzymowanie na Jasną Górę z Hałcnowa. Ukochał czwartą grupę, z którą chodzą pątnicy z ziemi kęckiej i andrychowskiej.

- Może nieraz mówił wtedy, że życie jest jak pielgrzymka, że kiedyś się skończy. Możemy powiedzieć dziś: "Matko, Pani Jasnogórska, weź go dzisiaj i przytul do swego matczynego serca kapłana pielgrzyma...". Odszedł zbyt szybko, zbyt młodo, jakby z marszu. Dziś wielu mówi: "Straciliśmy przyjaciela, ale zyskaliśmy orędownika w królestwie niebieskim" - powiedział ks. Walusiak.

Na zakończenie Mszy św., nim trumna z ciałem ks. Tomasza została odprowadzona na cmentarz, dziekan kęcki ks. Musiałek, zauważył: - Nie rozumiemy tego odejścia. Stajemy wobec tajemnicy śmierci, życia i miłości Boga. Trudno nam zaakceptować to bolesne doświadczenie, zwłaszcza najbliższym. Trudno pogodzić się z tym, że nasze oczekiwania, mimo licznych modlitw rodziny, parafii, pielgrzymów, nie spełniły się. Można zapytać: Bóg nas nie wysłuchał? Opuścił? Nie. Jak mówi Pismo Święte: Bóg postępuje z nami według swej łagodności i wielkiego swego miłosierdzia. Nie opuszcza nas na zawsze, ale doświadcza, sprawdza naszą wiarę. Możemy się czuć opuszczeni przez Boga. Trzeba nam wiary i ufności, że nasze doświadczenia, cierpienia, trudności, rozstania nie są na zawsze. To jest chwilowe opuszczenie. Chrystus trzeciego dnia zmartwychwstał. Bóg w swojej tajemnicy zostawia nas, ale bądźmy pewni, że do nas wróci, że nie da nam krzyża ponad nasze siły...