Bp Greger na Złotych Łanach: Józef to fascynujący obraz dojrzałego mężczyzny

Urszula Rogólska

publikacja 20.03.2022 00:50

- Święty Józef to bardzo niekonwencjonalny święty. Oczy miał zanurzone w Bogu, ręce zanurzone w pracy, a język trzymał za zębami - te słowa śp. ks. prof. Józefa Kudasiewicza z KUL-u przypomniał 19 marca bp Piotr Greger na Złotych Łanach, w czasie Mszy św. odpustowej ku czci św. Józefa.

Bp Piotr Greger udzielił sakramentu bierzmowania młodym parafianom ze Złotych Łanów. Bp Piotr Greger udzielił sakramentu bierzmowania młodym parafianom ze Złotych Łanów.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak zauważył bp Piotr Greger, złotołańska parafia jest jedyną w diecezji, której patronuje św. Józef Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny. Pozostałe powierzono św. Józefowi Robotnikowi. I to na Złotych Łanach biskup wraz z ks. proboszczem Stanisławem Wójcikiem i ks. wikarym Mirosławem Karetą sprawował uroczystą Mszę św., podczas której udzielił sakramentu bierzmowania 28 młodym parafianom i poświęcił przyniesione przez nich krzyże. Śpiewem posługiwała schola gregoriańska lektorów parafii, przygotowana przez ks. Krzysztofa Kurnika.

W homilii biskup Greger przypomniał ewangeliczne sceny zwiastowania Maryi, poczęcie przez Nią Syna Bożego i dramat Józefa, który na wieść o stanie błogosławionym Maryi miał prawo zerwać z nią relację.

Bp Piotr Greger w złotołańskim kościele podczas Mszy św. odpustowej ku czci św. Józefa.   Bp Piotr Greger w złotołańskim kościele podczas Mszy św. odpustowej ku czci św. Józefa.
Urszula Rogólska /Foto Gość

-  Miłość - aczkolwiek boleśnie zraniona - nie chciała zła dla Maryi. Po dniach wewnętrznej walki, po usilnym zmaganiu się z samym sobą, zapewne po nieprzespanych nocach. postanawia załatwić sprawę potajemnie, zachowując dyskrecję, bez niepotrzebnego rozgłosu. Rozejdą się w spokoju, zabraknie oskarżyciela, i w ten sposób Maryja uniknie kary.

Te chwile były równie trudne dla Maryi, która wiedziała, co się dzieje w sercu Józefa. - Kochała go, ale wobec tego co się stało, cóż miała do powiedzenia? Tajemnica skutecznie zamykała jej usta. Fakt był oczywisty, spodziewa się dziecka, ale jak to można wytłumaczyć? - mówił biskup, dodając: - Pozostało milczenie i cierpliwe czekanie na interwencję Boga, aby tę sprawę do końca wyjaśnił. Tymczasem Bóg nie ingerował, milczał; czekał na sprawiedliwą decyzję Józefa i dopiero wtedy, kiedy ona zapadła, Bóg interweniuje. Jasna i pewna odpowiedź anioła we śnie sprowadza oczekiwany spokój. Tajemnica nadal pozostaje tajemnicą, ale dramat serca Maryi i Józefa został zakończony.

Wraz z bp. P. Gregerem Mszę św. sprawowali ks. proboszcz Stanisław Wójcik i ks. wikary Mirosław Kareta.   Wraz z bp. P. Gregerem Mszę św. sprawowali ks. proboszcz Stanisław Wójcik i ks. wikary Mirosław Kareta.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Czego uczy nas ta historia? Jak zauważył biskup, istnieje dość powszechne przekonanie, że tam, gdzie jest obecny Pan Bóg, to zawsze wszystko jest jasne i pewne. Fragment tej Ewangelii temu przeczy. - Pan Bóg chciał, aby Józef i Maryja przeżyli gorycz wewnętrznego bólu i zmagania. Czy to było konieczne? Dlaczego tak? Dlatego, że w tym czasie próby okazała się prawdziwa wielkość i uczciwość dwojga młodych kochających się ludzi. To niezwykle ważna lekcja życia, bowiem ciemna noc wątpliwości oraz kłopotów jest czasem próby i doświadczenia. To wtedy krystalizują się wartości niezbędne do tego, aby iść przez życie razem, oparci na fundamencie wzajemnej miłości.

Poświęcenie krzyży - pamiątek bierzmowania.   Poświęcenie krzyży - pamiątek bierzmowania.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W życiu Józefa pojawiały się kolejne próby jego wiary. - Wobec tych wszystkich wydarzeń zapisanych na kartach Pisma świętego, Józef jest człowiekiem opanowanym, pełnym pokoju i pogody ducha. Jego zachowanie uczy, że akceptacja trudności życiowych polega po prostu na ich przyjęciu bez oporów i buntu, bez pokusy lekceważenia tego, co przynosi proza codzienności. Święty Józef uczy nas, że żaden z dotykających nas problemów - choć niesie ból i cierpienie - nie przerasta ludzkich możliwości, nie jest ponad siły, nie jest dramatem nie do uniesienia.

Procesja eucharystyczna zwieńczyła uroczystość odpustową.   Procesja eucharystyczna zwieńczyła uroczystość odpustową.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Józef, choć miał powody, by "zrobić awanturę" Maryi, zachował się wobec Niej jak prawdziwy dżentelmen.

Jak zaznaczył biskup, św. Józef uczy nas, że ważnych wyborów nie dokonuje się tylko raz w życiu i na zawsze, ale ciągle, aż do śmierci. - Całe jego życie niedwuznacznie wskazuje, że wielkie ludzkie problemy nie rozwiązują się raz na zawsze. Jako człowiek sprawiedliwy był zarazem, ze względu na to, co czynił, człowiekiem bogobojnym. Jest postacią niezwykłą przede wszystkim w tym, iż nie rozczarował się co do Boga, pomimo własnego losu naznaczonego trudnościami. Bóg odsunął na bok wszystkie jego życiowe plany, postąpił inaczej niż Józef to zaplanował. Ufa Bogu bezgranicznie, nie stawia Mu żadnych wymagań, nie rości ani jednej pretensji. Czuje się wewnętrznie wolny, odważny, życiowo spełniony. To jest fascynujący obraz dojrzałego mężczyzny, który warto naśladować.

Na zakończenie liturgii, po procesji z Najświętszym Sakramentem, ks. proboszcz Stanisław Wójcik przypomniał, że w grudniu ubiegłego roku parafia przeżywała Rok św. Józefa. Choć rok ten został uroczyście zakończony, postać patrona wciąż jest obecna i akcentowana w codziennym życiu wspólnoty parafialnej.