Od króla z Edessy na Zasole

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 3/2022

publikacja 20.01.2022 00:00

Mówi się, że każdy autor ikony swoją pierwszą pracę zostawia dla siebie. Dla nich oczywiste jest, że ten wizerunek będzie prezentem dla bliskiej im osoby. Bo przecież jej intencje towarzyszyły im przy każdym pociągnięciu pędzlem.

	Uczestnicy kursu z prowadzącą Danutą Jęczmyk OV. Uczestnicy kursu z prowadzącą Danutą Jęczmyk OV.
Urszula Rogólska /foto gość

Niby jest jak zwykle. Na stołach zagruntowane deski, w słoiczkach kolorowe pigmenty, medium z żółtka, wina i olejku goździkowego, cieniutkie pędzelki. Znak krzyża i wypowiadania razem modlitwa: „Panie, Jezu Chryste, przyjmij moją modlitwę pisaną trudem przekształcania mojego ciała i duszy w Ciebie samego oraz trudem przemiany cząstki kosmosu w Twoje Oblicze, w Oblicze Twej Matki, Bogarodzicy Maryi, i w oblicza świętych, jaśniejących blaskiem Twojej chwały. Poświęcam tę modlitwę ikonopisania w intencji (…), abyś darzył go (ją), Panie, łaską swej obecności, był jego (jej) ratunkiem w potrzebie, wzmocnieniem w walce i chorobie, mocą w pokusach i siłą w świętości”.

W takich warunkach Danuta Jęczmyk OV z Jawiszowic, artysta plastyk i historyk sztuki, kurs pisania ikon prowadziła po raz pierwszy.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.