W Cieszynie zakończył się adwent siostry Michaeli Bubik

Urszula Rogólska

publikacja 21.12.2021 23:03

Święty archanioł Gabriel to nie tylko przewodnik dzieci przeżywających Roraty z "Małym Gościem". W Adwencie zaprosił także do Cieszyna, na szczególne spotkanie z drugim wielkim archaniołem - św. Michałem. Mówił o tym ks. prałat Stefan Sputek w czasie Mszy św. pogrzebowej s. Michaeli Bubik, elżbietanki cieszyńskiej, która nosiła imię archanioła przez 60 lat życia w zakonie.

Msza św. pogrzebowa s. Michaeli Bubik w kościele św. Elżbiety w Cieszynie. Msza św. pogrzebowa s. Michaeli Bubik w kościele św. Elżbiety w Cieszynie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Siostry elżbietanki z wielu domów w Polsce, najbliżsi zmarłej i liczni duszpasterze z bp. Piotrem Gregerem spotkali się w cieszyńskim kościele św. Elżbiety Węgierskiej 14 grudnia na Mszy św. pogrzebowej. S. Michaela odeszła do Pana 9 grudnia, w 82. roku życia i 60. roku życia zakonnego. Jubileusz zakonny obchodziła 17 listopada w dniu wspomnienia patronki zakonu, była już bardzo osłabiona chorobą.

Przed Mszą św. o siostrze Michaeli, która przez lata była matką generalną zgromadzenia, opowiedziała obecna przełożona generalna s. Alberta Jasek.

Teresa Bubik, późniejsza s. Michaela, urodziła się 6 kwietnia 1939 r. w Zebrzydowicach, a 10 dni później została ochrzczona w tutejszej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W wieku 7 lat wraz z rodziną przeniosła się do Gliwic, gdzie ukończyła szkołę podstawową i technikum chemiczne zwieńczone maturą.

Jako dwudziestolatka w 1959 r. wstąpiła do zgromadzenia sióstr św. Elżbiety w Cieszynie. Pierwszą profesję zakonną złożyła 19 listopada 1961 r., a trzy lata później - wieczystą.

Śp. s. Maria Michaela Bubik, elżbietanka cieszyńska.   Śp. s. Maria Michaela Bubik, elżbietanka cieszyńska.
Archiwum sióstr elżbietanek cieszyńskich

 

Jak mówiła s. Alberta: - Matka Michaela, mając przygotowanie chemiczne, dobrze sprawdziła się w szpitalu, pracując ponad 20 lat w laboratorium medycznym. Ponadto posiadała zamiłowanie, ale także zdolności muzyczne, które rozwijała już w rodzinnej miejscowości, gdzie należała do chóru parafialnego. W zgromadzeniu ukończyła czteroletni kurs organistów przy kurii diecezjalnej w Katowicach, służyła we wspólnocie przez 23 lata jako organistka.

W zgromadzeniu była m.in. mistrzynią formacji początkowej sióstr. Okresem jej życia, który najbardziej zapisał się w pamięci sióstr elżbietanek i w historii zgromadzenia, są lata 1980-1998, a także  2000-2003, kiedy pełniła funkcję przełożonej generalnej.

To dzięki niej, na prośbę parafii w Bytomiu-Łagiewnikach, w sierpniu 1980 r. trzy siostry rozpoczęły tam posługę. Cztery lata później wraz ze swoją radą utworzyła placówkę w Bobrownikach Śląskich.

W 1996 r. w odpowiedzi na prośbę biskupów katowickich: Damiana Zimonia i Wiktora Skworca posłała cztery siostry do nowo powstającego Domu Księży Emerytów w Katowicach.

Msza św. pogrzebowa s. Michaeli Bubik w kościele św. Elżbiety w Cieszynie.   Msza św. pogrzebowa s. Michaeli Bubik w kościele św. Elżbiety w Cieszynie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Po 21 latach posługi przełożeńskiej s. Michaela służyła z oddaniem przez sześć lat w domu filialnym zgromadzenia w Zubrzycy Górnej. Od 2010 r. była już w domu generalnym, gdzie z roku na rok jej stan zdrowia się pogarszał. W ostatnich latach doświadczyła krzyża choroby i przez ostatnie pięć lat była mocno złączona z Jezusem ukrzyżowanym, leżąc cały czas w łóżku - mówiła matka Alberta, dziękując zmarłej za całe jej życie; "za ciepłe i matczyne serce; za ciche znoszenie cierpienia, za wierność Jezusowi do końca; za wzór życia zakonnego, gorącą troskę i odpowiedzialność za zgromadzenie".

Homilię pogrzebową wygłosił dziekan cieszyński ks. prałat Stefan Sputek, który przez wiele lat współpracował z s. Michaelą.

- Tegoroczny Adwent przeżywamy z archaniołem Gabrielem, który jest naszym przewodnikiem i prowadzi nas skutecznie drogami od Nazaretu do Betlejem. A dzisiaj zaprosił nas tutaj, do tego domu św. Elżbiety Węgierskiej w Cieszynie, aby przyprowadzić nas do swojego "krewnego", bo jakże inaczej nazwać św. Michała archanioła, skoro razem z siostrą tego samego dnia, 29 września, obchodzą imieniny - mówił ks. Sputek, nawiązując do tematyki tegorocznych Rorat przeżywanych z "Małym Gościem Niedzielnym". - Co oznacza jego imię? Któż jak Bóg! Nieprzypadkowo w liturgii słowa wybrałem fragment z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian, który rozpoczyna się od słów: "Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?".

Bp Piotr Greger przewodniczył uroczystościom pogrzebowym s. Michaeli Bubik.   Bp Piotr Greger przewodniczył uroczystościom pogrzebowym s. Michaeli Bubik.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak podkreślił duszpasterz, siła i moc płynie od Pana. - To On jest umocnieniem na drogach naszego pielgrzymowania tutaj: z domu naszego urodzenia, przez miejsca, gdzie nas Opatrzność Boża posyła, do domu Ojca.

Odwołując się także do słów przeczytanego fragmentu Ewangelii o ostatnich godzinach życia Jezusa na ziemi, ks. Sputek zwrócił uwagę, że drogi naszego życia nigdy nie są usłane samymi sukcesami; są kręte i prowadzą w górę lub w dół.

- Pomyślałem o tym czytaniu w związku z ostatni etapem życia siostry Michaeli, której przecież św. Michał towarzyszył przez 60 lat życia konsekrowanego. A zwłaszcza w tych ostatnich pięciu latach, które były naznaczone krzyżem - mówił dziekan cieszyński, podkreślając słowa Jezusa z krzyża: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego".

Kiedy zawierzamy swoje życie Bogu, nic nie jest w stanie odłączyć nas od miłości Jezusa - ani lata sukcesów, ani czas trudu i cierpienia.

- Takie jest wezwanie św. Michała, a s. Michaela, uczy nas, abyśmy tą właśnie drogą szli - mówił ksiądz dziekan, wyliczając zasługi s. Michaeli jako mistrzyni nowicjatu i przełożonej generalnej, a także przypominając, że schyłek jej życia to czas choroby i godzenia się z potrzebą stałej pomocy innych. - Niech będzie dla nas wzorem, a jej przykład umacnia nas, gdy jesteśmy silni, ale też kiedy sił będzie nam ubywać. Pamiętajmy, że nasza siła jest w Panu - Któż jak Bóg!

Siostry elżbetanki cieszyńskie odprowadziły s. Mchaelę Bubik, swoją byłą przełożoną, na cmentarz w Cieszynie.   Siostry elżbetanki cieszyńskie odprowadziły s. Mchaelę Bubik, swoją byłą przełożoną, na cmentarz w Cieszynie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Do sióstr, najbliższych i wszystkich uczestników pogrzebu wyrazy współczucia i słowa jedności na modlitwie skierowali także abp katowicki Wiktor Skworc i abp senior Damian Zimoń. Dziękowali za szczególne związanie diecezji bielsko-żywieckiej i katowickiej poprzez posługę sióstr na Górnym Śląsku dzięki decyzjom matki Michaeli.

Listy biskupów odczytał ks. kan. Florian Ludziarczyk, budowniczy Domu Księży Emerytów w Katowicach i jego pierwszy dyrektor.

Z kolei ks. Tomasz Kotlarski, proboszcz parafii św. Elżbiety w Cieszynie, przy której znajduje się dom generalny sióstr, zauważył: - Przeżywamy Adwent, a więc czas radosnego oczekiwania na spotkanie z Panem. Życie każdego z nas można przyrównać do takiego Adwentu. Adwent dla s. Michaeli się zakończył i - tak jak wierzymy i ufamy - stoi ona teraz przed Panem, Mistrzem i Zbawicielem, a my towarzyszymy jej naszą modlitwą.

Ks. Kotlarski podziękował za sprawowanie Mszy św. bp. Piotrowi Gregerowi i wszystkim obecnym kapłanom, a zwłaszcza ks. Stefanowi Sputkowi i ks. Wiesławowi Kondziołce, proboszczowi w Ogrodzonej, członkowi rodziny s. Michaeli, a także Pawłowi Seligmanowi, uznanemu organiście, który swoją posługą także chciał podziękować s. Michaeli za jej oddanie Panu Bogu i innym ludziom.

S. Michaela spoczęła w grobowcu sióstr elżbietanek na cieszyńskim cmentarzu.