Oazowa ekipa św. Józefa ze starej plebanii w Cięcinie

Urszula Rogólska

publikacja 07.12.2021 23:42

- Kiedy 8 grudnia ubiegłego roku papież Franciszek ogłosił Rok św. Józefa, ks. Paweł Danek oznajmił nam: każdego 19. dnia miesiąca będziemy prowadzić nabożeństwa do św. Józefa. Nie dyskutowaliśmy, nie było demokracji i bardzo dobrze - śmieje się Grzegorz, lider "Młodych duchem" z parafii św. Katarzyny w Cięcinie.

Na środowy wieczór czekają niecierpliwie cały tydzień. Na środowy wieczór czekają niecierpliwie cały tydzień.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Zaczęło się w lipcu 2018 u sąsiada Marty i Grzegorza. - Było nas kilkoro i ks. Paweł Danek. Mijała 50. rocznica powstania w Polsce i w naszej Cięcinie pierwszej oazy - opowiada Grzegorz. - Zrodził się pomysł, żeby zaprosić inicjatorów tamtego wydarzenia - ks. Władysława Gila, który tę wspólnotę stworzył w 1968 r., i innych księży, którzy oazę w Cięcinie prowadzili.

W październiku spotkali się w naszej „Zagrodzie Plebańskiej”. Było coś dla ciała i dla ducha - Teresa ze swoją ekipą uwijała się przy garnkach z zupą, Grzegorz z drugą grupą zadbał o przygotowanie Mszy św. Była prelekcja, zdjęcia, wspomnienia. Wielu nie widziało się nawet od kilkudziesięciu lat…

- W przypływie radości postanowiliśmy, że nazajutrz, w niedzielę, będziemy grać i śpiewać na Mszy św. A przy kolejnym przypływie radości zorganizowaliśmy rodzinny Opłatek. I już byliśmy zdecydowani. To tak się nie może skończyć - opowiada Grzegorz. - Motorem działań był ks. Paweł Danek.

- Nie możemy zapomnieć o śp. Rysku, mężu Agnieszki. To on już na początku wyrysował nam nasz schemat w Excelu - że ma być ksiądz-opiekun, że muszą być odpowiedzialni za wspólnotę. Ten porządek bardzo nam pomógł - tłumaczy Dorota.

Młodzi duchem po środowej próbie.   Młodzi duchem po środowej próbie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wyremontowali salkę w starej plebanii i od tej pory zaczęli się spotykać w każdą środę. Żeby ze sobą pobyć i przygotować śpiewy na kolejne nabożeństwa i liturgie.

Większość z nich to oazowicze z lat 80. XX w. W Wielkim Poście prowadzili młodzieżową (a jakże!) Drogę Krzyżową, potem doszła coniedzielna Msze św., na której posługiwali i śpiewali; przygotowali w parafii pierwsze od lat czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego; wystąpili też na jarmarku świątecznym.

Nazwali się „Młodzi duchem”, żeby księża już nie musieli czytać, że „nabożeństwo poprowadzi schola starszych”.

- Kiedy 8 grudnia zeszłego roku papież ogłosił Rok św. Józefa, ks. Paweł oznajmił: każdego 19. dnia miesiąca będziemy prowadzić nabożeństwa do św. Józefa. Nie dyskutowaliśmy, nie było demokracji i bardzo dobrze - śmieje się Grzegorz.

Dawni oazowicze z Cięciny postanowili spotykać się na nowo i służyć całej parafii swoim śpiewem.   Dawni oazowicze z Cięciny postanowili spotykać się na nowo i służyć całej parafii swoim śpiewem.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pierwsze nabożeństwo poprowadzili przy żłóbku, a na kolejne zapraszali co miesiąc po Mszy św.

Przez ten rok bardzo się z Józefem związali. Bliższy stał się im także poświęcony mu ołtarz w starym kościele św. Katarzyny. Razem z parafią przeżywali peregrynację obrazu św. Józefa. A na początku listopada pojechali do jego sanktuarium w Kaliszu. Pielgrzymka była mocnym doświadczeniem. Pieśni do świętego śpiewane w Kaliszu i te, które odnajdywali na różnych kanałach YouTube, stworzyły ich opasły śpiewnik, przygotowywany przez Macieja.

Młodzi duchem z Cięciny podczas próby śpiewu.   Młodzi duchem z Cięciny podczas próby śpiewu.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Dziś ich śpiew nie tylko zachwyca. Prowadzi do autentycznego spotkania z Panem Bogiem przez św. Józefa.

- Z każdego tekstu, który poznajemy, pokazuje się nam inna twarz Józefa. Przecież od dziecka słuchałam o nim, ale dopiero w tym roku zaczęłam go tak naprawdę poznawać - mówi Basia.

- Dokładnie w dniu, kiedy grupa przygotowała pierwszą Mszę z nabożeństwem do św. Józefa, urodziła mi się córka - wyznaje Rafał. - Józef, który także był ojcem i jest na swój sposób moim kumplem, doskonale wiedział, co czuję. Przyszedł do mnie akurat tego dnia. Bardzo się zbliżyłem do niego. Był takim zwyczajnym człowiekiem jak ja. W trudnej sytuacji nie stchórzył, zmierzył się z problemem, choć ludzie wokół mogli kpić z niego…

- Różne problemy pojawiały się w ciągu całego tego roku w naszym życiu. A Grzegorz zawsze powtarzał: św. Józef zadziała. I działał. Wszystko w końcu szło w dobrą stronę - mówi Marta.

Młodzi duchem z Cięciny podczas próby śpiewu.   Młodzi duchem z Cięciny podczas próby śpiewu.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- On pokazuje,  jak ważna jest rola mężczyzny w rodzinie. Jest ostoją, wzorem. Takiego Józefa poznałam - zaznacza Małgosia.

Jeden po drugim dodają: - Do tej pory był takim świętym z obrazka. Modliło się do Matki Bożej, do innych świętych, ale Józef stał cicho, schowany z tyłu. Teraz wyszedł na pierwszy plan i pokazał się nam jako wielki wstawiennik.

Od tego roku opiekunem 25-osobowej grupy jest ks. Jerzy Łukowicz. - Sumiennie się przygotowują muzycznie przed każdym nabożeństwem. Mają rodziny, zajmują różne stanowiska, prowadzą w Cięcinie radio, lokalną telewizję, mają różne doświadczenia życiowe. A jednak chcieli zbudować wspólnotę na tym, co ich połączyło kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Świetni, ciepli ludzie z pasją, którzy i dla mnie są wielkim wsparciem - podkreśla.

To fragment tekstu o wspólnocie "Młodych duchem" z Cięciny, który ukazał się w papierowym "Gościu Bielsko-Żywieckim" nr 48 (str. VI-VII).