Ich troje podarowało Rajczy historię, jakiej jeszcze nie było

Urszula Rogólska

publikacja 07.12.2021 12:55

Andrzej Ryłko mieszka w Rajczy od pokoleń. Pani Jolanta została jego żoną, a zarazem rajczanką, 30 lat temu. To dzięki ich miłości do małej ojczyzny i pomocy ks. proboszcza Andrzeja Zawady powstała książka, jakiej Rajcza jeszcze nie miała. I już wiadomo, ze nakład 2,5 tys. egzemplarzy to kropla w morzu - tak wielu chce ją mieć w domu.

Jolanta i Andrzej Ryłkowie - autorzy książki o Rajczy z ks. proboszczem Andrzejem Zawadą. Jolanta i Andrzej Ryłkowie - autorzy książki o Rajczy z ks. proboszczem Andrzejem Zawadą.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jednolite jasne tło, na nim tytuł "Rajcza. Szkice i wypisy z dziejów", nazwiska autorów: Jolanta i Andrzej Ryłkowie oraz niewielka ilustracja. Na niej herb: pieczęć z dwoma łukami i strzałą oraz nazwa: "Wieś Rajcza".

Nie bez przyczyny autorom zależało, by taki ślad zapraszał do lektury. - Ta pieczęć z 1861 r., pochodzi z chyba najcenniejszego dokumentu przechowywanego w naszym rodzinnym archiwum. Widnieje na kontrakcie kupna działki przez mojego pradziadka Michała Ryłko, z podpisem wójta Piotra Sporka - mówi Andrzej Ryłko. - Ten pożółkły dokument przynosi nam cenne informacje: pewność, kto był wówczas wójtem i tę, że dwa łuki i strzała już wówczas były herbem Rajczy.

Kontrakt to jedna z wielu pamiątek w archiwum małżonków: dokumentów, zdjęć, wycinków prasowych, książek, które w znaczący sposób pomogły im w napisaniu książki - pierwszej w dziejach Rajczy tak wyczerpującej publikacji dotyczącej historii miejscowości i parafii oraz dziejów jej mieszkańców. Udało się ją wydać dzięki inspiracji ks. proboszcza Andrzeja Zawady i uzyskaniu sfinansowania z projektu Funduszu Patriotycznego.

Andrzej Ryłko mieszka w Rajczy od pokoleń. Pani Jolanta została jego żoną, a zarazem rajczanką 30 lat temu. Oboje są bibliotekarzami, związanymi z rajczańską szkołą. Obecne pan Andrzej kieruje szkołą podstawową w Koniakowie.

Dzieje miejscowości szybko stały się ich wspólną pasją. W 2004 r., z okazji nadania rajczańskiej szkole imienia ks. Józefa Tischnera i przekazania jej sztandaru, napisali "Dzieje szkoły w Rajczy", a w 2006 r. "Historię Narciarskich Rajdów Chłopskich" - tutejszej sztandarowej imprezy zimowej. Ale ich marzeniem było napisać więcej o ukochanej Rajczy. Pani Jolanta miała okazały zbiór notatek o miejscowości, pan Andrzej - o parafii. Hobbystycznie przygotowywali kolejne notatki i odkładali je do swojego archiwum.

- Aż trafił do nas ks. proboszcz Andrzej Zawada. Podzieliłem się z nim naszą pasją. Ksiądz był bardzo zainteresowany tematem - kontynuuje pan Andrzej. - Wkrótce okazało się, że jest możliwość wydania książki przez parafię, dzięki Funduszowi Patriotycznemu. Czasu nie było wiele. Część materiałów mieliśmy gotowych, jednak zdawaliśmy sobie sprawę jak wiele intensywnej pracy przed nami. Wiosną rozpoczęliśmy porządkowanie materiałów.

Oficjalna promocja książki odbyła się w czasie parafialnej uroczystości z okazji 103. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

"Rajcza. Szkice i wypisy z dziejów" - pierwsze kompendium wiedzy o miejscowości.   "Rajcza. Szkice i wypisy z dziejów" - pierwsze kompendium wiedzy o miejscowości.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Książka składa się z dwóch części - pierwsza jest poświęcona miejscowości, druga - parafii.

- Starliśmy się nadać jej wymiar patriotyczno-religijny; pokazać dzieje Rajczy od jej początków, poprzez drogę do niepodległości; historie wybitnych postaci, bohaterów powstania styczniowego, legionistów, żołnierzy września ’39, ludzi, którzy ginęli w obozach koncentracyjnych, zostali wysiedleni, wywiezieni na roboty przymusowe, żołnierzy wyklętych. Jest rozdział poświęcony społeczności żydowskiej, zasłużonej straży pożarnej, władzom Rajczy, jest historia pałacu Lubomirskich i Habsburgów - opowiada pani Jolanta.

- Naszym źródłem były gromadzone od dawna materiały. Mamy bogaty album rodzinnych zdjęć, sięgających początków XX wieku - mówi pan Andrzej. - Bardzo cenne były dla nas kroniki parafialne, kroniki szkół znajdujących się na terenie parafii.

Dzięki żmudnej pracy autorów udało się stworzyć m.in. dokładny opis kwater poległych legionistów na miejscowym cmentarzu.

- Korzystałam z internetowych, międzynarodowych baz danych. W źródłach amerykańskich dotarłam do listy osób, które wyemigrowały za chlebem, w tych spisanych w języku niemieckim znalazłam nazwiska żołnierzy z Rajczy służących w armii austriackiej - to także są materiały, które nie były publikowane w takiej formie - dodaje autorka.

Jednym z najcenniejszych źródeł były rozmowy pani Jolanty ze świadkami - mieszkańcami Rajczy. Kilka tych osób odeszło niedawno. - Opatrznościowo był to więc ostatni dzwonek na ocalenie wspomnień, które nosili - zaznacza autorka. - Osoby te wymieniliśmy w naszych podziękowaniach na końcu książki.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

- Historią parafii mocno interesowałem się już dawno. Poprzednik ks. Andrzeja, ks. Ryszard Grabczyk udostępnił mi parafialne archiwa, wiele z nich było dla mnie odkrywczych, szczególnie stare zdjęcia - m.in. duszpasterzy. Dzięki temu udało się nam spisać biogramy proboszczów, spisać wykaz 138 wikariuszy. To była bardzo żmudna praca. Znaleźliśmy ich nazwiska w bardzo różnych źródłach, w kronikach szkolnych, w wielu przypadkach także dzięki obrazkom prymicyjnym. To pierwsze w ten sposób zebrane w jedną całość informacje o duszpasterzach tej parafii - mówi autor.

- Kiedy dowiedziałem się o pasji państwa Jolanty i Andrzeja Ryłków, poprosiłem ich o pomoc w porządkowaniu archiwum parafialnego, szczególnie worka starych zdjęć. Dzięki panu Andrzejowi są dziś uporządkowane wzorcowo i profesjonalnie. I wtedy też pojawił się wątek publikacji o parafii. A że Duch Święty działa i posługuje się ludźmi, dowiedziałem się o projektach Funduszu Patriotycznego. Dwie panie: Edyta i Beata, pomogły nam napisać wniosek i ruszyła lawina pomocy bardzo wielu osób. Najważniejsi byli oczywiście autorzy. Ale pomocą służyli też wszyscy, którzy zaangażowali się w nasze patriotyczno-religijne uroczystości: lipcowy piknik królewski, związany z podarowaniem Rajczy obrazu Matki Bożej przez króla Jana Kazimierza, potem wrześniowy piknik kazimierzowski i wreszcie listopadowe uroczystości niepodległościowe. Wielką pomocą służyły osoby, które zajęły się sprawami księgowymi, dokumentacją, ale i dziennikarze.

Jolanta i Andrzej Ryłkowie - autorzy pierwszego kompendium wiedzy o Rajczy.   Jolanta i Andrzej Ryłkowie - autorzy pierwszego kompendium wiedzy o Rajczy.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Wydaje się nam, że każdy mieszkaniec Rajczy i okolic, może znaleźć w tej książce interesujący go wątek, odwołujący się do losów jego rodziny, do historii. Zamieściliśmy wiele zestawień, tabel, ilustracji - mówią autorzy książki i dodają: - Mamy poczucie, że o pewne fakty nie ma już kogo zapytać. Tym bardziej jesteśmy przekonani, by nasza publikacja stała się inspiracją dla młodszych pokoleń mieszkańców, by ocalili wspomnienia swoich ojców czy dziadków…

- Po pierwszych reakcjach czytelników, widzę jak wielki był głód tego typu publikacji - dodaje ks. Zawada. - Ona nie pretenduje do miana pracy naukowej czy monografii. Jest ważnym zbiorem, który może przyczynić się do lepszego poznania historii i uwarunkowań Rajczy, a zarazem zachowania pamięci o jej mieszkańcach.

Książkę wydano w nakładzie 2500 egzemplarzy. 1800 trafi bezpłatnie do każdej rodziny parafii. Ale zainteresowanie jest ogromne. Wiele rodzin chce zakupić nawet 10 egzemplarzy. Bo takiego kompendium wiedzy o Rajczy jeszcze nie było. Dodrukiem zainteresowane są także władze samorządowe.